Ponad trzy lata temu 41-letni strażak Dariusz Fidyka został napadnięty przez byłego męża swojej partnerki. „Zadał mi kilkanaście ciosów nożem. Jeden z nich uszkodził mój rdzeń kręgowy. Lekarze nie dawali mi żadnych szans na powrót do zdrowia” — opowiadał pacjent na konferencji prasowej. Pomimo 10 miesięcy intensywnej rehabilitacji neurologicznej, u pacjenta nie było żadnej poprawy.
„Mechanizm uszkodzenia rdzenia u tego pacjenta był bardzo rzadki. Było to uszkodzenie całkowite, funkcjonalne, jednak przy nietkniętych strukturach kostnych. Zainspirowało to dr. Pawła Tabakowa, wiodącego badacza i koordynatora projektu, aby zastanowić się nad możliwościami leczenia tego pacjenta z zastosowaniem glejowych komórek węchowych pobranych z opuszki węchowej i z jednoczesnym wypełnieniem ubytku w rdzeniu kręgowym przeszczepami nerwowymi” — mówi prof. Włodzimierz Jarmundowicz, kierownik Kliniki Neurochirurgii USK we Wrocławiu.
Hodowla i przeniesienie komórek węchowych
Wrocławscy lekarze od wielu lat interesowali się możliwościami neuroregeneracji w obrębie układu nerwowego. Kiedy więc kierujący Instytutem Neurologii w University College London prof. Geoffrey Raisman szukał zespołu, który podjąłby się przeprowadzenia zabiegu z wykorzystaniem komórek węchowych i trafił do polskich neurochirurgów, oni od razu widzieli, że chcą się tym zająć. „Glejowe komórki węchowe znajdują się w jamie nosowej, a także u podstawy czaszki, w strukturze zwanej opuszką węchową. Są unikatowymi komórkami, ponieważ jako jedyne są w stanie u dorosłych ludzi wywołać regenerację węchowych aksonów (neurytów). Ta ich właściwość została zastosowana w licznych badaniach przedklinicznych w kilku miejscach na świecie, a przede wszystkim przez zespół prof. Geoffreya Raismana na modelu eksperymentalnego uszkodzenia rdzenia kręgowego zwierząt” — wyjaśnia dr Paweł Tabakow z wrocławskiej kliniki.
Osiągnięcia angielskiego zespołu zainspirowały polskich specjalistów, którzy na ich podstawie stworzyli swoją oryginalną metodę zastosowania tego leczenia w przypadku pacjentów z całkowitym urazowym uszkodzeniem rdzenia kręgowego. Najpierw przeprowadzono zabiegi u trzech pacjentów, przeszczepiając im glejowe komórki węchowe. Komórki były pobrane z błony węchowej nosa, a następnie hodowane i namnażane w Instytucie Immunologii i Terapii Doświadczalnej we Wrocławiu przez dr. Ryszarda Międzybrockiego i dr. Wojciecha Fortunę według technologii, której szczegóły zostały opatentowane. „Chodziło o przeniesienie komórek o właściwościach stymulacji neuroregeneracji z jednego miejsca układu nerwowego, czyli układu węchowego, w obszar uszkodzenia rdzenia” — tłumaczy dr Paweł Tabakow.
Neurochirurdzy wykonali kilkadziesiąt mikronakłuć rdzenia kręgowego, podając wcześniej namnożone glejowe komórki węchowe. Wstrzykiwano je powyżej i poniżej miejsca uszkodzenia rdzenia. Do trzeciej operacji wykonanej w 2010 roku został zaproszony jako obserwator prof. Geoffrey Raisman, który był pod dużym wrażeniem osiągnięć polskiego zespołu. Od tego czasu została nawiązana ścisła współpraca z zespołem londyńskim, zwłaszcza w zakresie hodowli glejowych komórek węchowych. U operowanych chorych nie stwierdzono jednak spektakularnej poprawy neurologicznej.
Marzenia o chodziku stają się realne
Przełomowy zabieg przeprowadzono u Dariusza Fidyki w kwietniu 2012 roku. Po kilku miesiącach po operacji pacjent zaczął odzyskiwać czucie w nogach. „To były lekkie ukłucia, uczucie zimna, mrowienie” — opisuje Dariusz Fidyka. Dziś mężczyzna jest w stanie przejść kilka metrów bez pomocy terapeuty, podtrzymując się drążka. Jeździ też samochodem przystosowanym dla niepełnosprawnych. „Nie śmiem marzyć o powrocie do grania w piłkę. Za każdym razem, gdy mój stan ulega poprawie, czuję w sobie ogromną energię do walki. Mój aktualny cel to samodzielne chodzenie z pomocą chodzika” — mówi Dariusz Fidyka.
Wrocławskim neurochirurgom udało się osiągnąć tak niezwykłe efekty dzięki współpracy m.in. z naukowcami angielskimi. Badania były finansowane z grantów uczelnianych, z grantu Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego oraz własnych starań, jak np. bal charytatywny w Operze Wrocławskiej zorganizowany w 2007 roku, podczas którego zebrano 127 tys. zł. Wsparcia finansowego w leczeniu rehabilitacyjnym Dariusza Fidyki po operacji udzieliła Nicholls Spine Injury Foundation z Londynu.
Przywrócenie zdolności chodzenia u sparaliżowanego pacjenta „to niewątpliwie ogromny sukces, ale jeszcze długa droga przed nami” — zaznacza prof. Jarmundowicz. Zapowiedział, że będą podejmowane dalsze operacje u kolejnych pacjentów z przeciętym rdzeniem kręgowym, żeby upewnić się, że metoda ta może być skuteczna. „To rzadkie przypadki takiego urazu kręgosłupa, dlatego nabór kandydatów do operacji będziemy prowadzić na całym świecie” — zapowiadają wrocławscy lekarze.