Podlasie sceptyczne wobec strajków OZZL

Urszula Ludwiczak, Białystok
opublikowano: 31-01-2007, 00:00

Podlascy lekarze niechętnie odpowiadają na apel Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy o wszczynanie sporów zbiorowych z pracodawcą. Dotąd akcją protestacyjną zainteresował się tylko jeden szpital - wojewódzki w Suwałkach. Ale i tam do sporu z dyrekcją jeszcze nie doszło.

Ten artykuł czytasz w ramach płatnej subskrypcji. Twoja prenumerata jest aktywna
Zgodnie z zapowiedziami OZZL, do 15 stycznia w poszczególnych zakładach pracownicy mieli wejść w spory zbiorowe z pracodawcą. Byłby to pierwszy krok do ogólnokrajowej akcji protestacyjnej, zapowiedzianej na maj. Lekarze domagają się wzrostu płac (dwukrotność przeciętnego wynagrodzenia dla lekarza bez specjalizacji i trzykrotność średniej krajowej dla lekarza specjalisty) oraz wprowadzenia płatnego, 14-dniowego urlopu szkoleniowego.
OZZL chce, aby w akcję włączyło się jak najwięcej polskich szpitali. Tymczasem wiele wskazuje na to, że w województwie podlaskim lekarze w akcji udziału nie wezmą.
"Do tej pory tylko jedna placówka zgłosiła chęć wszczęcia sporu zbiorowego na nowych zasadach - mówi Ryszard Kijak, przewodniczący podlaskiego zarządu OZZL. - Muszą to być bowiem nowe spory zbiorowe, nie te z roku ubiegłego, bo teraz nasze cele są inne. O ile w roku ubiegłym chęć protestowania wyraziło 11 zakładowych organizacji lekarskich z Podlasia, teraz tylko ta jedna się zainteresowała. W innych jest cisza, choć wszędzie informacja o akcji dotarła. A strajk bez masowego uczestnictwa nie ma sensu. Chcemy, aby na 780 polskich placówek, wzięło w nim udział przynajmniej 400-500".



Źródło: Puls Medycyny

Podpis: Urszula Ludwiczak, Białystok

Najważniejsze dzisiaj
× Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.