PPOZ: ministerstwo powinno zająć się porządkowaniem bałaganu w refundacji leków, a nie liczeniem recept

KM/PPOZ
opublikowano: 05-07-2023, 14:32

Zdaniem lekarzy Porozumienia Pracodawców Ochrony Zdrowia, Ministerstwo Zdrowia powinno się zająć porządkowaniem bałaganu w systemie refundacji leków, a nie liczeniem wystawionych recept.

Ten artykuł czytasz w ramach płatnej subskrypcji. Twoja prenumerata jest aktywna
Od co najmniej kilku lat apelujemy do ministra zdrowia o opracowanie jasnych i klarownych zasad refundacji, a przede wszystkim o zdjęcie z lekarzy obowiązku określania poziomu refundacji - przypominają lekarze PPOZ.
Od co najmniej kilku lat apelujemy do ministra zdrowia o opracowanie jasnych i klarownych zasad refundacji, a przede wszystkim o zdjęcie z lekarzy obowiązku określania poziomu refundacji - przypominają lekarze PPOZ.
Adobe Stock

30 czerwca minister zdrowia Adam Niedzielski poinformował, że skierował do prokuratury informację o 10 lekarzach, którzy mieli dopuścić się nieprawidłowości w zakresie wystawiania e-recept. Resort zapowiedział też dodatkowe ograniczenia w systemie wystawiania recept, co ma przeciwdziałać procederowi ich nadmiarowego wystawiania. - Środowisko lekarskie nie jest w stanie pozbyć się ze swojego grona czarnych owiec, zdecydowałem się podjąć drastyczne działania - powiedział Niedzielski.

Samorząd lekarski odniósł się do tego natychmiast na zorganizowanej tego samego dnia konferencji prasowej. – W trosce o przestrzeganie prawa chcemy przypomnieć ministrowi Niedzielskiemu, że w Polsce to niezależne sądy wydają wyroki, a nie pan minister swoimi pismami czy wystąpieniami podczas naprędce zwołanych konferencji prasowych - powiedział prezes Naczelnej Rady Lekarskiej Łukasz Jankowski. Wyjaśnił też, że pion odpowiedzialności zawodowej prowadzi szereg postępowań wyjaśniających w sprawie nieprawidłowości przy wystawianiu e-recept.

ZOBACZ TAKŻE: Lekarze odpowiadają ws. e-recept. “W Polsce wyroki wydają sądy, a nie minister na konferencjach prasowych”

Bałagan w systemie refundacji leków i wymagania stawiane lekarzom w określaniu niedookreślonego poziomu refundacji leków są powodem całej afery dotyczącej - jak to nazywa resort - „nadużyć“ – komentuje Bożena Janicka, prezes PPOZ.

PPOZ o limicie recept: mamy powiedzieć kolejnym pacjentom, żeby przyszli jutro?

Janicka odniosła się też do zapowiadanego wprowadzenia limitu 300 recept. Przypomnijmy, szef resortu zdrowia zapowiedział, że lekarz nie będzie mógł w ciągu 10 godzin wystawić recepty nie więcej niż 80 pacjentom, a więc górnym ograniczeniem ma być 300 recept.

Ma to pozwolić – jak wyjaśnił podczas konferencji prasowej – na wykluczenie z grona lekarzy „czarnych owiec”, wystawiających recepty hurtowo. - Część tych recept jest refundowana – zaznaczył minister.

– I właśnie w refundacji tkwi cały problem. Od co najmniej kilku lat apelujemy do ministra zdrowia o opracowanie jasnych i klarownych zasad refundacji, a przede wszystkim o zdjęcie z lekarzy obowiązku określania poziomu refundacji. W naszych pismach wielokrotnie wskazywaliśmy, że weryfikacja poziomów odpłatności przez kadrę medyczną jest czasochłonna, co w sytuacji jej niedoboru samo przez się powinno przemawiać za rezygnacją z tego obowiązku. Skomplikowany system poziomów refundacji sprzyja także pomyłkom – kosztownym tak dla budżetu państwa, jak i dla świadczeniodawców – i powoduje liczne napięcia na linii pacjent-kadra medyczna, co podważa zaufanie do polskiego systemu ochrony zdrowia – podkreśla Bożena Janicka.

Lekarze PPOZ jako najlepsze rozwiązanie wskazywali przeniesienie obowiązku określenia poziomu refundacji z placówek medycznych do aptek lub ubezpieczycieli.

Podają też przykład Francji, gdzie pacjent dostaje receptę od lekarza, którego nie interesuje cena leku. Finansowaniem zajmuje się ubezpieczyciel, który decyduje, jaką refundację otrzyma pacjent w ramach swojego ubezpieczenia. Każdy przypadek rozpatrywany jest indywidualnie, z uwzględnieniem zachowań zdrowotnych: czy dana osoba systematycznie się bada, czy dba o swój stan zdrowia, czy pali papierosy Lekarz nie ma pojęcia, ile taki pacjent musi zapłacić za lek – komentuje PPOZ.

– Co się stanie, kiedy podczas dyżuru do poradni zgłosi się więcej niż 300 osób potrzebujących leków na receptę? Co im powiem? Żeby przyszli jutro, bo właśnie limit mi się wyczerpał? Wcale się nie zdziwię, jak ciężko chora osoba, potrzebująca lekarstwa „na cito“ poskarży się potem Rzecznikowi Praw Pacjenta! Lekarz ma zarówno prawo, ale i obowiązek zabezpieczyć pacjenta w leki. Zgodnie z najlepszą, aktualną wiedzą medyczną oraz sumieniem! Limitowanie leków to ingerowanie w prawo wykonywania zawodu. Dla nas pacjenci nie są cyferkami, i każdy z nich ma prawo do leczenia – podkreśla prezes PPOZ.

ZOBACZ TAKŻE: Prezes NRL do Niedzielskiego: na jakiej podstawie wprowadzono limit na e-recepty?

Najważniejsze dzisiaj
× Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.