PPOZ: NRL wprowadza w błąd lekarzy
Porozumienie Pracodawców Ochrony Zdrowia, reprezentujące lekarzy rodzinnych-pracodawców, stanowczo sprzeciwia się działaniom Naczelnej Rady Lekarskiej, polegającym na wzywaniu do niepodpisywania aneksów do umów z NFZ na wypisywanie leków refundowanych i wystawianiu od 1 lipca br. tylko recept pełnopłatnych. Walne Zgromadzenie Delegatów PPOZ wezwało władze samorządu lekarskiego do zaprzestania dezinformowania pacjentów oraz lekarzy.
Według PPOZ, Naczelna Rada Lekarska wprowadza pacjentów w błąd, że od 1 lipca br. nie będą otrzymywać recept ze zniżką we wszystkich placówkach ochrony zdrowia, a tylko recepty pełnopłatne. „Powoduje to strach wśród pacjentów o dalsze leczenie. Jednocześnie dezorganizuje pracę lekarzom POZ, gdyż do gabinetów napływa ogrom pacjentów, którzy próbują wymuszać na lekarzach wystawianie recept na leki refundowane „na zapas” – mówi Bożena Janicka, prezes PPOZ.
NRL swoimi działaniami szkodzi też – zdaniem PPOZ - właścicielom poradni POZ/AOS i dezinformuje pozostałych lekarzy, nakłaniając ich do łamania prawa. Wzywając wszystkich lekarzy do wypisywania leków nierefundowanych bez względu na rodzaj zatrudnienia i miejsce wykonywania zawodu, działa na szkodę pracodawców. Jeżeli bowiem właściciel przychodni będzie miał podpisaną z umową z NFZ na leki refundowane, a zatrudniony u niego lekarz lub lekarz będący na zastępstwie przyłączy się do protestu NRL, wówczas konsekwencje prawne z tego tytułu poniesie lekarz-pracodawca.
Organizacja lekarzy-pracodawców podkreśla, że obecny konflikt receptowy odnosi się do zapisów aneksowanych umów i dotyczy tylko i wyłącznie wąskiej grupy gabinetów prywatnych, które zabiegają o uzyskanie uprawnień do wystawiania recept refundowanych. Nie dotyczy to poradni i placówek mających już podpisane umowy na świadczenia z NFZ.

„Świadczeniodawcy, którzy mają podpisaną umowę z NFZ nie mogą wypisywać recept na 100 proc. pomimo przysługującej pacjentowi refundacji, ponieważ w ten sposób złamaliby prawo, co grozi lekarzowi konsekwencjami prawny, o czym NRL już nie informuje. NFZ może z takim lekarzem zerwać umowę. Są również inne konsekwencje, np. ze strony Rzecznika Praw Pacjenta” – komentuje Bożena Janicka, prezes PPOZ.
NRL nie poinformowała lekarzy o żadnych konsekwencjach z tytułu protestu, dlatego Walne Zgromadzenie Delegatów PPOZ uważa, że NRL zamiast bronić interesów lekarzy, działa na ich szkodę.
„Oczekujemy od NRL rzetelnej informacji o konsekwencjach grożących z tytułu protestu, aby każdy z lekarzy mógł sam podjąć decyzję, czy chce taki ciężar udźwignąć. Naczelna Rada Lekarska jest obecnie odbierana przez środowisko lekarskie jako związek zawodowy reprezentujący wąską, określoną grupę lekarzy. Co najgorsze, reprezentując tę grupę, działa ona na szkodę pozostałych członków Izb” – dodaje Zbigniew Miklas, członek zarządu PPOZ.
Źródło: Puls Medycyny
Podpis: Ewa Szarkowska