Prof. Cybulska-Stopa: innowacyjne leki nie pomogą, gdy pacjent nie ma szybkiej ścieżki diagnostyczno-terapeutycznej
Na to, jakie korzyści odnoszą pacjenci z innowacyjnych technologii, wpływa sama organizacja systemu ochrony zdrowia. Nowoczesne leki nie pomogą, jeśli pacjent szybko nie wejdzie na ścieżkę diagnostyczno-terapeutyczną - przekonuje prof. Bożena Cybulska-Stopa z Kliniki Onkologii Klinicznej Narodowego Instytutu Onkologii im. Marii Skłodowskiej-Curie - Państwowego Instytutu Badawczego.

W 2022 refundacją objęto aż 115 innowacyjnych terapii, w tym 40 dodatkowych wskazań onkologicznych. Największym beneficjentem tych zmian były pacjentki z rozpoznaniem raka piersi, ale zyskali też chorzy z innymi nowotworami. Sytuacja chorych poprawiła się, ale w ocenie ekspertów, sama refundacja nowych technologii to dopiero krok na drodze, by w Polsce leczono lepiej.
Sama refundacja nowych leków nie wystarczy
– W onkologii podstawą jest diagnostyka. Bez dobrej diagnostyki podstawowej, kiedy rozpoznajemy chorobę, i potem już tej pogłębionej, kiedy robimy badania molekularne, nie jesteśmy w stanie leczyć chorych - mówiła prof. Cybulska-Stopa w trakcie konferencji poświęconej aktualizacji danych gromadzonych na platformie Access GAP.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Dostęp do nowoczesnych terapii w państwach V4 poprawił się, ale nadal jest niski
Jak podkreśliła ekspertka, nie tylko refundacja nowych leków jest innowacją. Profesor wyjaśniała, że zgodnie z definicją innowacja to jest ciąg działań prowadzący do wytworzenia nowych bądź ulepszonych produktów, procesów technologicznych lub systemów organizacyjnych. - Innowacją jest więc też reorganizacja systemu ochrony zdrowia. To, co się wydarzyło się w ostatnim czasie w onkologii, czyli wprowadzenie Narodowej Strategii Onkologicznej i Narodowej Sieci Onkologicznej, ma służyć temu celowi - podkreślała.
Zmiany w organizacji systemu to też innowacja
Profesor wyjaśniając, dlaczego mówiąc o dostępie polskich pacjentów do nowych technologii lekowych, nie można pomijać organizacji systemu, wskazała, że od tego zależy, jakie korzyści uzyskają pacjenci z nowych leków.
– Nawet jeżeli mamy innowacyjne leki, bo resort zdrowia stara się je jak najszerzej refundować, a system nie będzie dobrze działał - nie będzie szybkiego procesu diagnozowania i szybkiego wejścia pacjenta na ścieżkę leczenia - to te leki na nic się nie przydadzą - tłumaczyła.
Odnosząc się do raportu Access GAP, opisującego jak zmienia się dostęp do innowacyjnych leków i rozwiązań diagnostycznych w krajach Grupy Wyszehradzkiej, profesor przyznała, że zmiany w tym obszarze są bardzo ważne, bo poprawiają przeżycia chorych i ich komfort, ale nie wolno zapominać, że ich wykorzystanie warunkuje dobra organizacja systemu.
– 10 lat temu programy lekowe w onkologii były prowadzone tylko w dużych ośrodkach. Jeżeli lek był dostępny w Krakowie, to dla chorego z Zakopanego długa droga w górzystym terenie mogła być barierą nie do pokonania. Dziś programy mogą być realizowane w zdecydowanie mniejszych oddziałach chemioterapii dziennej. Ta zmiana systemowa, wyjście spoza leczenia w dużych miastach i takie dosyć równomierne udostępnienie programów w kraju sprawia, że faktycznie pacjenci mają dziś dostęp do tych innowacyjnych technologii. Takie połączenie innowacyjności organizacji z innowacyjnością cząsteczek jest kluczowe dla realnego dostępu polskich pacjentów do nowych technologii - wyjaśniała.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Pacjent z cukrzycą czeka na innowacyjne leczenie 1906 dni
Źródło: Puls Medycyny