Równy podział leków deficytowych na 10 hurtowni. Lider hurtowej dystrybucji: “pacjenci zostaną zmuszeni do turystyki lekowej”

Oprac. IK
opublikowano: 20-07-2023, 07:30

W nowelizacji ustawy refundacyjnej zaproponowano zmianę brzmienia art. 34 3a, który zobowiązuje firmy do dostarczania leków deficytowych w równych częściach do co najmniej 10 największych hurtowni w Polsce. Co na ten temat sądzi lider hurtowej dystrybucji leków?

Ten artykuł czytasz w ramach płatnej subskrypcji. Twoja prenumerata jest aktywna
Neuca przeciwna zapisowi w DNUR opartemu o równy podział leków deficytowych na 10 hurtowni.
Neuca przeciwna zapisowi w DNUR opartemu o równy podział leków deficytowych na 10 hurtowni.
Adobe Stock

Celem artykułu 34 ustawy refundacyjnej jest zapewnienie możliwie równomiernego dostępu do leków deficytowych. Jednak, jak twierdzi Paweł Bernat z Grupa Neuca, w zaproponowanym w DNUR brzmieniu, taki dostęp wcale nie będzie zapewniony, a nawet będzie znacznie gorszy niż obecnie.

PRZECZYTAJ TAKŻE: Ekspert: zapisy DNUR nie wzmacniają wystarczająco krajowej produkcji

Równomierna dystrybucja pod rygorem kary

Jak tłumaczy Paweł Bernat, skoro celem jest zapewnienie równomiernego dostępu do leków deficytowych, to należy taki obowiązek wprost nałożyć na wybrane przez ministra 10 hurtowni. System ZSMOPL umożliwia bieżącą kontrolę realizacji takiego obowiązku, a Inspekcja Farmaceutyczna zyska ustawową podstawę do reagowanie na nieprawidłowości.

Dlatego przedstawiciel Grupa Neuca proponuje dodać zapis na końcu art. 34 3a, który brzmi:

„Przedsiębiorca do którego wnioskodawca dostarczy produkty zagrożone brakiem dostępności zobowiązany jest dostarczyć je wyłącznie do aptek ogólnodostępnych zachowując jednocześnie zasady równomiernej dystrybucji na terenie całego kraju, pod rygorem zapłaty kary ….. zł za każde naruszenie.”

– Bez tego zapisu leki deficytowe nie trafią szybko do pacjentów, a będą skupowane i odsprzedawane na rynku, dzięki czemu małe hurtownie zarobią, nie ponosząc kosztów logistycznych. Poszukiwane leki z wysokim prawdopodobieństwem zostaną przejęte przez apteki najsilniejsze kapitałowo i logistycznie, czyli duże sieci apteczne. Małe niezależne apteki będą go pozbawione, stracą też obrót generowany przez pacjentów wędrujących w ślad za lekami do dużych miast, bo tam głównie operują duże sieci. Wyklucza to z dostępu do poszukiwanych leków mieszkańców wsi i mniejszych miejscowości. Dziwne, że jak na razie ministerstwo zapis odrzuca a już wyjątkowo dziwne, że nie chce przestrzegania prawa kontrolować i rezygnuje z ulubionego prawa do karania I wpływów do skarbu państwa - mówi Bernat.

PRZECZYTAJ TAKŻE: Tomków: DNUR wreszcie sensownie reguluje kwestię dyżurów aptek

Ilość leków odpowiadająca udziałom rynkowym hurtowni

Producenci wysyłali dotychczas leki do hurtowni, kierując się przeważnie ich udziałami rynkowymi odzwierciedlającymi sprawność logistyczną hurtowni i gwarantującymi producentowi kontrolę nad dystrybuowanym produktem. Obecnie pierwsza część art 34 3a brzmi tak:

„Wnioskodawca, w przypadku leków, środków spożywczych specjalnego przeznaczenia żywieniowego lub wyrobów medycznych objętych refundacją w kategorii dostępności refundacyjnej, o której mowa w art. 6 ust. 1 pkt 1, zagrożonych brakiem dostępności na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej, obowiązany jest dostarczać te produkty w równej części do co najmniej 10 przedsiębiorców prowadzących hurtownie farmaceutyczne, których zakres działalności, o którym mowa w art. 76 ust. 1 pkt 8 ustawy z dnia 6 września 2001 r. – Prawo farmaceutyczne, określony w załączniku do zezwolenia na prowadzenie hurtowni farmaceutycznej, nie zawiera ograniczeń asortymentu, na terenie Rzeczypospolitej Polskiej, z największym udziałem obrotu z aptekami ogólnodostępnymi pod względem liczby transakcji, w ilości koniecznej do zabezpieczenia pacjentów, o którym mowa w art. 36z ust. 1 tej ustawy.”.

Paweł Bernat proponuje poprawkę, która brzmi:

„Wnioskodawca, w przypadku leków, środków spożywczych specjalnego przeznaczenia żywieniowego lub wyrobów medycznych objętych refundacją w kategorii dostępności refundacyjnej, o której mowa w art. 6 ust. 1 pkt 1, zagrożonych brakiem dostępności na terytorium Rzeczpospolitej Polskiej, obowiązany jest dostarczać te produkty w ilości odpowiadającej udziałom rynkowym do co najmniej 10-ciu przedsiębiorców prowadzących hurtownie farmaceutyczne (...)”.

W uzasadnieniu Bernat twierdzi, że równomierny dostęp do leków są w stanie zapewnić hurtownie, które operują w skali kraju i realizują codzienne dostawy do dużej liczby aptek. Dzięki temu są w stanie szybko dostarczać pojedyncze opakowania deficytowych leków, na które zawsze czeka pacjent. Znając historię dużej liczby zamówień, apteki posiadają wiedzę, która z nich kiedy otrzymała lek deficytowy.

Powstaną strefy przesycone lekami deficytowymi

Jak dodaje Paweł Bernat, największe hurtownie na rynku polskim posiadają 31, 24 i 17 proc. udziałów w rynku. Udziały nie zostały hurtowniom przydzielone przez MZ, a przez rynek, czyli aptekarzy, którzy wybierają hurtownie, kierując się jakością usług. Kolejne trzy hurtownie w rankingu to już 6 i 5 i 4 proc. udziałów, a następne to już mniej niż 2 proc. Decyzją ministra otrzymają nagle 10 proc. leków deficytowych na rynku, a więc znacznie więcej niż są w stanie równomiernie dystrybuować.

– A właśnie te małe i średnie hurtownie będą stanowiły połowę spośród wybranych dziesięciu. W kraju powstaną strefy przesycone towarem deficytowym i strefy tego towaru całkowicie pozbawione. Pacjenci zostaną zmuszeni do „turystyki” lekowej i porzucenia lokalnych aptek - tłumaczy Bernat.

Zdaniem Pawła Bernata konsekwencje zapisu opartego o równy podział to chaos obejmujący cały rynek zdrowia i jeszcze większe niż dotychczas problemy dla pacjentów w pozyskaniu leków oraz postępująca destrukcja rynku hurtowego i aptecznego.

Źródło: Puls Farmacji

Najważniejsze dzisiaj
× Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.