Śledztwo w toku

Jolanta Hodor, Kraków
opublikowano: 30-08-2004, 00:00

Krakowska Prokuratura Apelacyjna wciąż prowadzi intensywne śledztwo w sprawie wyłudzeń i korupcji w małopolskim oddziale Narodowego Funduszu Zdrowia oraz zakładach opieki zdrowotnej, które z nim współpracują. Liczba podejrzanych w tej sprawie wzrosła w ciągu wakacji do 14. Najbardziej spektakularne było aresztowanie Marka M., pełniącego obowiązki dyrektora oddziału.

Ten artykuł czytasz w ramach płatnej subskrypcji. Twoja prenumerata jest aktywna
Przypomnijmy, że cała afera zaczęła się od dziennikarskiego śledztwa, prowadzonego przez ogólnopolskie i lokalne media. Z konkretnymi podejrzeniami dziennikarze zwrócili się do Prokuratury Apelacyjnej, która wiosną wspólnie z Agencją Bezpieczeństwa Wewnętrznego wkroczyła do akcji. W maju doszło do aresztowania pierwszej grupy podejrzanych. Znaleźli się w niej m.in. lekarz - szef jednego z krakowskich NZOZ-ów oraz informatyk pracujący w oddziale NFZ, wcześniej zatrudniony w krakowskim oddziale Branżowej Kasy Chorych. Zarzucono im przygotowanie i uruchomienie procederu wyłudzania pieniędzy z NFZ, m.in. za fikcyjne porady, badania i zabiegi specjalistyczne.
Wkrótce do aresztu trafiła kolejna grupa, w tym naczelnik biura oddziału będący także szefem komisji konkursowej w NFZ - podejrzany o przyjmowanie korzyści majątkowych za przyznanie kontraktu. Prokuratura oszacowała wstępnie kwotę łapówki na ok. 80 tys. zł.

Koledzy z pracy
Naczelnik był bliskim współpracownikiem dyrektora oddziału Rafała Dei, który w obliczu tych wydarzeń i pod naciskiem mediów, w połowie czerwca zrezygnował ze stanowiska. Jego obowiązki zaczął pełnić Marek M., dotychczasowy wicedyrektor, wcześniej zastępca dyrektora oddziału kasy branżowej.
Ten etap w życiu Marka M. zakończył się po paru tygodniach wyprowadzeniem go ze służbowego gabinetu przez funkcjonariuszy ABW jako podejrzanego m.in. o przyjęcie korzyści majątkowych za zawieranie i podwyższanie kontraktów oraz o przestępstwo z ustawy o ochronie danych osobowych. Zarzuty dotyczą okresu, kiedy pracował w kasie branżowej, czyli lat 2000-2001. Został tymczasowo aresztowany na 3 miesiące. Wraz z nim zatrzymano jeszcze jedną pracownicę NFZ (także wywodzącą się z kasy branżowej) oraz kolejnych szefów NZOZ-ów z różnych miejscowości w Małopolsce.

Lepiej współpracować
z prokuraturą!
W sumie z 14 podejrzanych, wśród których znalazło się czworo pracowników małopolskiego oddziału NFZ, trzymiesięczny areszt zastosowano wobec 7 osób. Dwie - informatyk NFZ i właściciel jednego z zakładów opieki zdrowotnej - wyszli na wolność wcześniej, jak podkreśla prokurator Bogusław Słupik, szef krakowskiej Prokuratury Apelacyjnej, dzięki podjęciu współpracy z organami ścigania.
Fala zatrzymań i apele o dobrowolne zgłaszanie się do prokuratury (w przypadku korupcji to jedyny sposób uniknięcia odpowiedzialności karnej) odniosły skutek. ledztwo ujawnia coraz to nowe wątki. Prokuratura nie wyklucza kolejnych zatrzymań i zapewnia, że ta sprawa nieprędko zostanie zamknięta.

Źródło: Puls Medycyny

Podpis: Jolanta Hodor, Kraków

Najważniejsze dzisiaj
× Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.