Strajk nie może naruszać praw pacjentów
Organizatorzy protestów w ochronie zdrowia muszą mieć na względzie zbiorowe prawa pacjentów. Ich naruszenie prowadzi do interwencji rzecznika praw pacjenta, która może skutkować wymierzeniem wysokich kar finansowych. Szczególną uwagę należy zwrócić na zapewnienie nieprzerwanego dostępu do dokumentacji medycznej.
W lipcu Naczelny Sąd Administracyjny utrzymał w mocy dwa wyroki oddalające skargi na decyzje rzecznika praw pacjenta. Sprawy były analogiczne i dotyczyły akcji protestacyjnej, jaka miała miejsce w styczniu 2015 roku. Akcja była kierowana przez Porozumienie Zielonogórskie, a polegała na odmowie podpisania kontraktów z Narodowym Funduszem Zdrowia i zamknięciu przychodni podstawowej opieki zdrowotnej. Na drzwiach przychodni wywieszono kartkę informującą, że dokumentacja medyczna będzie udostępniana wyłącznie na wniosek przesłany w formie pisemnej bądź zgłoszony drogą mailową lub telefoniczną. Rzecznik uznał, że brak możliwości wydania dokumentacji na miejscu, na wniosek zgłoszony osobiście przez pacjenta, jest równoznaczny z ograniczeniem dostępu do dokumentacji. Wydał więc decyzję, w której uznał działania przychodni za praktykę naruszającą zbiorowe prawa pacjentów.
Zamknięcie przychodni z powodu strajku narusza prawa pacjentów do dostępu do dokumentacji medycznej
Przychodnia odwołała się od decyzji rzecznika, argumentując, iż nie ma przepisów, które nakazywałyby jej codzienne otwieranie siedziby. Taki obowiązek mógłby wynikać jedynie z postanowień kontraktu, który jednak nie został zawarty. Sąd odrzucił ten argument, wskazując, iż przychodnia lekarska nie jest typowym podmiotem gospodarczym, który można zamknąć w dowolnym momencie. Jest podmiotem leczniczym obarczonym szczególnymi obowiązkami wobec pacjentów, do których należy m.in. udostępnianie dokumentacji bez zbędnej zwłoki. Oznacza to, że pacjenci mają prawo otrzymać dokumentację od ręki na wniosek złożony bezpośrednio w przychodni. Zamknięcie przychodni stanowi naruszenie tego prawa.
Rozstrzygnięcie sądu przypomina, że istotne ograniczenia w prowadzeniu akcji protestacyjnych w ochronie zdrowia płyną nie tylko z ustawy o rozwiązywaniu sporów zbiorowych. Ustawa ta reguluje warunki legalnego prowadzenia akcji strajkowych. Wymaga podjęcia wstępnej procedury rokowań i mediacji z pracodawcą, przeprowadzenia referendum wśród pracowników, a następnie ogłoszenia strajku z odpowiednim wyprzedzeniem. Niezależnie od tego zakazuje zaprzestania pracy na stanowiskach, na których jej zaniechanie zagraża życiu i zdrowiu ludzkiemu.
Niektórzy, powołując się na ów zakaz, całkowicie odmawiają personelowi medycznemu prawa do strajku. Taki pogląd jest jednak zbyt daleko idący, ponieważ ustawa nie wprowadza generalnego zakazu strajku w ochronie zdrowia, jaki obowiązuje w policji, wojsku czy straży pożarnej. Strajk w placówkach medycznych jest dopuszczalny, o ile nie obejmuje newralgicznych stanowisk. A do nich, w świetle omawianego orzeczenia, należy stanowisko zapewniające bezzwłoczny dostęp do dokumentacji medycznej.
Zarówno strajk pracowników przychodni, jak i akcja protestacyjna właścicieli przychodni mogą naruszać zbiorowe prawa pacjentów
W tym miejscu wypada wyjaśnić wątpliwość, jaka może się nasunąć uważnemu czytelnikowi. Co ma strajk pracowniczy do akcji zorganizowanej przez właścicieli przychodni? Otóż w obu przypadkach możemy mieć do czynienia z praktyką naruszającą zbiorowe prawa pacjentów. Może nią być zarówno bezprawna akcja samego podmiotu leczniczego, jak i zorganizowanie w nim nielegalnego strajku. Jeżeli działania te mają na celu pozbawienie pacjentów ich praw bądź ograniczenie ich, zwłaszcza dla osiągnięcia korzyści majątkowej, to stanowią zakazane praktyki. Chociaż więc spór z Narodowym Funduszem Zdrowia nie podlega ustawie o rozwiązywaniu sporów zbiorowych, to zamknięcie przychodni może zostać potraktowane przez rzecznika praw pacjenta na równi z nielegalnym strajkiem. A to grozi poważnymi konsekwencjami.
Jaka kara grozi przychodni za zorganizowanie nielegalnego strajku
W omawianej sprawie rzecznik ograniczył się do stwierdzenia zakazanej praktyki, ponieważ przychodnia została otwarta, zanim wydał decyzję. Gdyby protest trwał, rzecznik wydałby decyzję nakazującą umożliwienie pacjentom bezpośredni dostęp do dokumentacji. Niewykonanie nakazu prowadziłoby do nałożenia na przychodnię kary w wysokości do 500 tys. zł. O tym, że jest to zagrożenie realne, mogła się niedawno przekonać przychodnia w Wągrowcu, która musiała zapłacić 50 tys. zł za nieudostępnianie oryginałów dokumentacji pacjentom, pomimo nakazu rzecznika (ZOBACZ: „NSA potwierdził prawo pacjentów do oryginałów dokumentacji”, „Puls Medycyny” nr 8(320) z 4 maja 2016).
Przestrzeganie praw pacjenta nie wyklucza podejmowania akcji protestacyjnych, nawet w formie zaprzestania pracy, czyli strajku. Prawo do świadczeń zdrowotnych nie ma charakteru bezwzględnego. Świadczy o tym omawiana sprawa. Rzecznik nie zakwestionował zamknięcia przychodni z uwagi na wstrzymanie przyjęć pacjentów, lecz z powodu ograniczenia dostępu do dokumentacji medycznej.
PODSTAWA PRAWNA
1. art. 27, 59 i 68 ustawy o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta;
2. § 78 ust. 1 rozporządzenia w sprawie dokumentacji medycznej;
3. art. 19 ustawy o rozwiązywaniu sporów zbiorowych;
4. wyroki Naczelnego Sądu Administracyjnego z 22 lipca 2016 r. (sygn. akt II OSK 502/16, II OSK 855/16).
Źródło: Puls Medycyny
Podpis: Sławomir Molęda