Stymulacja elektryczna mózgu obniża IQ

MAT
opublikowano: 06-05-2015, 10:45

Zyskująca na popularności przezczaszkowa stymulacja prądem stałym może szkodzić, ostrzegają naukowcy.

Ten artykuł czytasz w ramach płatnej subskrypcji. Twoja prenumerata jest aktywna

Metoda nazywana w skrócie tDCS (transcranial direct current stimulation) jest od początku wieku coraz szerzej badana pod kątem możliwości poprawy funkcji mózgu, takich jak pamięć robocza czy zdolności poznawcze i w terapii zaburzeń, m.in. depresji czy schizofrenii.

Okazuje się jednak, że entuzjazm może być przedwczesny. Zajmujący się tym zagadnieniem prof. Flavio Frohlich z University of North Carolina School of Medicine twierdzi, że wiele z badań na ten temat zostało niewłaściwie przeprowadzonych.

"Byłoby wspaniale, gdybyśmy mogli używać techniki tDCS do poprawy zdolności umysłowych, ponieważ potencjalnie moglibyśmy ją wykorzystać w terapii chorób psychicznych" - mówi uczony. "Poza stymulacją kory ruchowej, która przynosi bardzo ekscytujące efekty w rehabilitacji osób po udarze, myślę, że ogólny werdykt dla tDCS jest na razie negatywny." - wyjaśnia.

Zespół uczonego podjął się sprawdzenia wpływu tDCS na funkcjonowanie inteligencji. W tym celu przeprowadził kontrolowane z użyciem placebo badanie z udziałem 40 zdrowych, dorosłych osób.

Uczestników poddano standardowym testom mierzącym podstawowe zdolności intelektualne - inteligencję werbalną, percepcyjną, pamięć roboczą i szybkość myślenia. Po tygodniu część z nich została poddana typowej w badanej metodzie, 20-minutowej stymulacji prądem o natężeniu 2 miliamperów, a część poddano obojętnej dla mózgu, krótkiej stymulacji pełniącej rolę placebo. Wszyscy po raz kolejny wypełnili testy.

Wyniki zaskoczyły uczonych. Ze względu na efekt praktyki, badacze spodziewali się poprawy wyników u większości ochotników z obu grup. Dużo lepiej wypadły jednak osoby niekorzystające z elektrycznego wspomagania. W tej grupie poprawa wyniosła średnio 10 punktów, podczas gdy osoby poddawane stymulacji poprawiły swój rezultat średnio zaledwie o 6 punktów.

Bliższa analiza wyników przyniosła dokładniejsze informacje. Obie grupy podobnie radziły sobie z trzema z czterech głównych typów zadań. Niestety elektryczna stymulacja utrudniła korzystanie z inteligencji percepcyjnej określanej jako zdolność do logicznego myślenia i wdrażania innowacyjnych metod rozwiązywania nowych problemów. Największa różnica dotyczyła tzw. myślenia macierzowego - kiedy uczestnicy testów oglądali dwie grupy symboli, a ich zadaniem było znalezienie symbolu brakującego w jednej z grup.

"Nasze wyniki pokazują potrzebę dalszych badań działania elektrycznej stymulacji na mózg." - mówi prof. Frohlich. Badacz podkreśla, że metody tej nie można traktować jako "magicznej pigułki" i że może ona wywoływać skutki uboczne, szczególnie jeśli stosowana jest regularnie.

Uczony przestawia też inną sugestię. Według niego lepszym podejściem może być mniej powszechna stymulacja prądem zmiennym. W czasie przeprowadzonych przez jego zespół, wcześniejszych badań, metoda ta zwiększyła u ochotników ich kreatywność. Według uczonego mogła ona wywrzeć taki efekt, ponieważ oddziaływała z naturalnymi falami alfa mózgu, które mają związek m.in. właśnie z kreatywnym myśleniem. Badacz spekuluje też, że być może uda się opracować jeszcze inne, lepsze metody stymulacji mózgu wykorzystujące elektryczność.

Źródło: Puls Medycyny

Podpis: MAT

Najważniejsze dzisiaj
× Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.