Tabletka „dzień po” bez poprawek Senatu. Czas na ruch prezydenta
Senat nie wniósł poprawek do nowelizacji Prawa farmaceutycznego, która przewiduje dostępność jednego z hormonalnych środków antykoncepcyjnych (octanu uliprystalu) dla osób powyżej 15 lat. Wcześniej, podczas debaty, senatorowie PiS złożyli wniosek o odrzucenie nowelizacji.

Za przyjęciem nowelizacji Prawa farmaceutycznego bez poprawek głosowało 58 senatorów, przeciw było 33 senatorów, a 3 wstrzymało się od głosu. Wcześniej przeprowadzono głosowanie nad wnioskiem senatorów PiS o odrzucenie nowelizacji. Nie uzyskał on jednak większości.
Przypomnijmy: od lipca 2017 r. tzw. tabletki „dzień po” w Polsce są dostępne tylko na receptę. Istota procedowanych rozwiązań sprowadza się do uchylenia tego przepisu, co pozwoli na stosowanie bezpośrednio decyzji Komisji Europejskiej o produktach leczniczych dopuszczonych do obrotu w Unii Europejskiej w procedurze scentralizowanej. Minister zdrowia będzie mógł jednak, w drodze rozporządzenia, określić m.in. produkty i wiek osób, dla których konieczne będzie zachowanie rygoru wystawiania recepty przez lekarza.
Podczas debaty wiceminister zdrowia Wojciech Konieczny, przedstawiając nowelizację, podkreślił, że prawie we wszystkich kraje UE, poza Polską i Węgrami, tabletka "dzień po" jest dostępna bez recepty. Ocenił, że o bezpieczeństwie tych pigułek świadczyć może fakt, że co roku w Polsce sprzedawanych ich na receptę jest ok. 200 tys., w innych krajach "milionowe ilości", a przy tym brak jest zgłaszanych istotnych działań niepożądanych oraz negatywnego wpływu na zdrowie kobiety.
— [Octanu uliprystalu — przyp. red.], stosowany oczywiście według wskazań, nie spowoduje żadnych uszczerbków na zdrowiu — wyjaśnił. — Tabletka jest dostępna od wielu lat i naszym zdaniem wprowadzenie jej do obrotu bez recepty z tym ograniczeniem wiekowym, o którym się w tej chwili mówi, jest działaniem jak najbardziej wychodzącym naprzeciw nowoczesnej antykoncepcji, jest po prostu zrealizowaniem tego, co medycyna osiągnęła — podkreślił Konieczny.
Dodał, że jest to tabletka zapobiegająca ciąży, nie powoduje ona przerwania już istniejącej. Wiceminister, dopytywany o tę kwestię, podkreślił, że tzw. tabletka „dzień po” powoduje zatrzymanie lub opóźnienie owulacji.
— Nie jest środkiem wczesnoporonnym, bo o środkach wczesnoporonnych mówimy, kiedy mamy ciąże. Ciąże mamy wtedy, kiedy zapłodniona komórka jajowa zagnieżdża się w endometrium macicy — tłumaczył.
Podczas debaty senatorka Ewa Kaliszuk (KO) oceniła, że procedowane przepisy są oczekiwaną oraz pożądaną zmianą.
— Stosowanie tabletki „dzień po” zapobiega zapłodnieniu poprzez blokowanie lub opóźnienie owulacji i utrudnienie połączenia plemnika z komórką jajową i wskazane jest szczególnie, gdy niewystarczające mogą okazać się inne metody antykoncepcji, gdy doszło do współżycia bez zabezpieczenia lub w wyniku gwałtu — wyjaśniła.
Podkreśliła, że wbrew głosom „pseudoekspertów” nie jest ona bombą hormonalną. Jak oceniła, zwiększenie dostępności do antykoncepcji awaryjnej może przyczynić się do zmniejszenia skali niechcianych ciąż czy nielegalnych aborcji.
Z kolei senator PiS Michał Seweryński ocenił, że ułatwienia w dostępie do pigułki „dzień po” sprzyjają „wczesnej inicjacji życia seksualnego osób młodocianych i prowadzą do bagatelizowania konsekwencji moralnych i społecznych”. Dodał, że to, co jest proponowane w nowelizacji nie jest w pełni zgodne z konstytucyjną zasadą ochrony życia.
Ustawa przyjęta przez Senat trafi teraz na biurko prezydenta Andrzeja Dudy.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Prof. Sieroszewski: antykoncepcja awaryjna jest bezpieczną metodą zapobiegania ciąży
Źródło: Puls Medycyny