Wcześni ojcowie częściej umierają
Mężczyźni, którzy zostają ojcami przed 22. rokiem życia mają aż o 26 proc. większe ryzyko śmierci w średnim wieku niż ich koledzy, którzy poczekali z ojcostwem do 25. roku życia. Naukowcy twierdzą, że związek ten ma przyczynowy charakter.
Zależność taką odkryli badacze z Uniwersytetu w Helsinkach, którzy przeanalizowali dane na temat ponad 30 tys. mężczyzn urodzonych w latach 1940-1950. Informacje na temat ich zdrowia objęły czas do 54 roku życia lub wcześniejszej śmierci.
Do 45. roku życia wszyscy panowie, których uwzględniono w badaniu, zostali ojcami. Średni wiek, w którym weszli w tę rolę to 25-26 lat i do nich uczeni odnieśli informacje o pozostałych uczestnikach.
Zmarła jedna dwudziesta mężczyzn, z czego 21 proc. z powodu niedokrwiennej choroby serca a 16 proc. w wyniku alkoholizmu.
Jak się okazało, niebagatelne znaczenie miał czas, w którym zostali ojcami. W porównaniu do mężczyzn, którzy rozpoczęli ten etap życia w wieku 25-26 lat, ojcowie sprzed 22 roku życia byli aż o 26 proc. bardziej narażeni na zgon w średnim wieku. Mężczyźni, którym dziecko urodziło się, kiedy mieli od 22 do 24 lat, również mieli wyższe ryzyko śmierci. Co ciekawe, rola ojca rozpoczęta w latach 30-44 wiązała się z ryzykiem niższym 25 proc. Wiek 27-29 lat tymczasem nie przynosił żadnych różnic.
Aby sprawdzić, czy między ojcostwem a zagrożeniem śmiercią istnieje związek przyczynowo skutkowy, autorzy badania porównali też dane na temat ponad tysiąca braci, którzy posiadali potomstwo. W tym przypadku różnice miały podobny charakter, ale były jeszcze bardziej nasilone.
Skąd takie zależności? Badacze zwracają uwagę, że młodzi ojcowie często nie planowali dziecka i zostali postawieni w sytuacji, do której nie zawsze byli gotowi. To z kolei silnie wpływa na jakość ich życia. Badacze radzą wczesnym ojcom, aby mimo wielu obowiązków, znaleźli czas na zajęcie się swoim zdrowiem.
Medical News Today
Źródło: Puls Medycyny
Podpis: MAT