Wirus grypy zaatakuje jesienią?

Marta Koton-Czarnecka
opublikowano: 13-05-2009, 00:00

"Obecnie znajdujemy się w fazie 5 alarmu pandemicznego, co oznacza, że konieczne jest utrzymywanie wzmożonej czujności i monitorowanie rozprzestrzeniania się wirusa grypy A/H1N1 pomiędzy ludźmi. Nie wiemy, jak długo potrwa, zanim ogłosimy fazę 6, czyli pandemię. Nastąpi to w chwili, gdy zaobserwujemy utrzymującą się łatwą transmisję wirusa pomiędzy ludźmi w krajach poza Ameryką Północną" - powiedziała dr Margaret Chan, dyrektor generalny Światowej Organizacji Zdrowia.

Ten artykuł czytasz w ramach płatnej subskrypcji. Twoja prenumerata jest aktywna
Eksperci przestrzegają, że z powodu nieprzewidywalności wirusa grypy sytuacja może się zmienić w każdej chwili. Poprzednie pandemie grypy atakowały ludzkość w dwóch, a nawet trzech falach. Największa z pandemii w XX w. - hiszpanka - pojawiła się dosyć łagodnie wiosną 1918 roku, a ze wzmożoną siłą uderzyła dopiero jesienią tego samego roku. Nadchodzące letnie miesiące powinny sprzyjać ustabilizowaniu się liczby zachorowań na nową grypę H1N1 w Europie i Ameryce Północnej. Obecnie najbardziej zagrożone wydają się być kraje półkuli południowej, gdzie właśnie zaczyna się sezon grypowy.

Specjaliści spodziewają się wybuchu pandemii grypy od około 10 lat. Przez dłuższy czas największe obawy wzbudzał wirus grypy ptasiej H5N1. Teraz niemal pewne jest, że pandemię spowoduje nowy szczep wirusa typu H1N1, wywołujący oryginalnie grypę u świń. Nowo powstały reasortant zawiera nieznaną wcześniej kombinację segmentów genomowego RNA, pochodzących prawdopodobnie od dwóch typów wirusa grypy świń, wirusa grypy ludzkiej oraz ptasiej. Jego ogromny potencjał pandemiczny wynika z faktu napotkania populacji całkowicie immunologicznie natywnej. 30 kwietnia br. WHO oficjalnie zaprzestała nazywania nowego typu wirusa "wirusem grypy świń". Od tej pory używa się określenia wirus grypy typu A/H1N1.

W oczekiwaniu na szczepionkę

European Centre for Disease Prevention and Control (ECDC) szacuje, że nową grypą zarazi się 50-85 proc. populacji. U części zarażonych infekcja przebiegać będzie bezobjawowo, u większości bardziej lub mniej łagodnie, a około 4 proc. osób zainfekowanych wymagać będzie hospitalizacji. Według przeprowadzanych przez różne instytucje symulacji epidemiologicznych, nadchodząca pandemia spowoduje od 2 do 7,4 miliona zgonów na całym świecie.

(...)

Cały artykuł na ten temat znajduje się w Pulsie Medycyny nr 9 (192) z 13 maja 2009 r.

Aktualna oferta prenumeraty Pulsu Medycyny



Źródło: Puls Medycyny

Podpis: Marta Koton-Czarnecka

Najważniejsze dzisiaj
× Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.