Zanieczyszczone powietrze zabiera nam 10 miesięcy życia

Rozmawiała Katarzyna Matusewicz
opublikowano: 05-06-2023, 08:23

Oddychanie zanieczyszczonym powietrzem najczęściej objawia się kaszlem, świstami, dusznościami, nieżytem gardła i nosa. Czasem nawet nie zdajemy sobie z tego sprawy, ponieważ symptomy te przypominają objawy infekcji układu oddechowego. Poza tym mogą pojawiać się: zwyżki ciśnienia tętniczego, zaburzenia rytmu serca, zaostrzenia przewlekłych chorób układu oddechowego, takich jak astma czy POChP, a także chorób układu krążenia, m.in. nadciśnienia, choroby wieńcowej czy niewydolności serca - wymienia alergolog dr n. med. Piotr Dąbrowiecki.

Ten artykuł czytasz w ramach płatnej subskrypcji. Twoja prenumerata jest aktywna
Dr n. med. Piotr Dąbrowiecki jest specjalistą chorób wewnętrznych i alergologii w Klinice Chorób Infekcyjnych i Alergologii w Wojskowym Instytucie Medycznym — Państwowym Instytucie Badawczym w Warszawie, przewodniczącym Polskiej Federacji Stowarzyszeń Chorych na Astmę, Alergię i POChP, członkiem zarządu głównego Polskiego Towarzystwa Alergologicznego.
Dr n. med. Piotr Dąbrowiecki jest specjalistą chorób wewnętrznych i alergologii w Klinice Chorób Infekcyjnych i Alergologii w Wojskowym Instytucie Medycznym — Państwowym Instytucie Badawczym w Warszawie, przewodniczącym Polskiej Federacji Stowarzyszeń Chorych na Astmę, Alergię i POChP, członkiem zarządu głównego Polskiego Towarzystwa Alergologicznego.
Fot. Archiwum

Pamiętam mapę smogową Europy, opublikowaną w 2021 r., na której granice naszego kraju bardzo dokładnie wyznaczał najwyższy stopień zanieczyszczenia atmosferycznego, oznaczony czerwonym kolorem. Jakim powietrzem oddychamy obecnie? Czy coś się zmieniło?

Niestety, nic się nie zmieniło. Od wielu lat jesteśmy numerem jeden w Europie, jeżeli chodzi o stężenie w powietrzu wielopierścieniowych węglowodorów aromatycznych (WWA) mierzonych poziomem benzo(a)pirenu. W większości stacji pomiaru zanieczyszczeń stężenia benzo(a)pirenu są od 2 do 18 razy ponad normę! Podobne wyniki nie są notowane w innych częściach Europy. To samo dotyczy poziomu zanieczyszczenia PM2,5. Jest to pył zawieszony o średnicy 1/30 ludzkiego włosa. Pod względem jego stężenia jesteśmy numerem jeden lub numerem dwa, rywalizując o to miejsce z Bułgarią i północnymi Włochami. Nie lepiej jest w przypadku PM10, którego poziom zanieczyszczeń plasuje nas na trzecim miejscu w Europie, a także tlenku azotu, który sytuuje nas w pierwszej dziesiątce „trucicieli”. To są główne zanieczyszczenia, które razem ze smogiem dostają się do układu oddechowego człowieka.

Od kilku lat słowo „smog” jest odmieniane przez wszystkie przypadki w kontekście zanieczyszczenia powietrza. Proszę przypomnieć, co kryje się pod tym pojęciem.

Jest to zlepek dwóch angielskich słów: „smoke" (dym) i „fog” (mgła). Smog powstaje przede wszystkim w wyniku ogrzewania mieszkań. Wciąż wykorzystujemy do tego celu paliwa stałe — spalamy ropę, złej jakości węgiel czy drewno. Niektórym się wydaje, że palenie drzewem jest ekologiczne. To nieprawda. W ten sposób tworzą się zanieczyszczenia, które są mierzalne w powietrzu, takie jak pyły zawieszone zawierające różne związki chemiczne, w tym szczególnie szkodliwe kancerogenne WWA i metale ciężkie, a także gazy: tlenki azotu, dwutlenek siarki, ozon i tlenek węgla. Jeżeli ich normy są przekroczone i dochodzą do tego złe warunki atmosferyczne, to ich działanie na organizm jest bardzo silne.

Najbardziej znanym epizodem smogowym był tzw. wielki smog londyński (ang. Great Smog of London), utrzymujący się od 5 do 9 grudnia 1952 r. Szacuje się, że zmarło wówczas ponad 12 tys. osób. Czy dzisiaj też możemy mówić o takich katastrofach epidemicznych?

Ostatni tak namacalny smog w Polsce miał miejsce w styczniu 2017 r. Wtedy w wyniku produkcji zanieczyszczeń i złej pogody, zgodnie z szacunkami Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska (GIOŚ) i urzędów statystycznych, zmarło „dodatkowo” 11 tys. osób w naszym kraju. Poza tym należy zaznaczyć, że co roku występują mikrosmogi w różnych rejonach Polski, a na co dzień mamy do czynienia ze znaczącymi przekroczeniami norm zanieczyszczeń powietrza.

Są to czynniki, które wpływają na stan zdrowia i skracają życie. Wiadomo, że im częściej i bardziej przekraczane są dopuszczalne poziomy zanieczyszczenia powietrza pyłem zawieszonym, WWA, tlenkami azotu czy ozonem, tym większe skutki zdrowotne ponosimy. Najczęściej objawiają się one kaszlem, świstami, dusznościami, nieżytem gardła i nosa. Czasem nawet nie zdajemy sobie z tego sprawy, ponieważ symptomy te przypominają objawy nasilonego przeziębienia. Poza tym mogą pojawiać się zwyżki ciśnienia tętniczego, zaburzenia rytmu serca, zaostrzenia przewlekłych chorób układu oddechowego, takich jak astma czy przewlekła obturacyjna choroba płuc (POChP), a także chorób układu krążenia, m.in.: nadciśnienia, choroby wieńcowej czy niewydolności serca. Nierzadkie są też zgony z powodu zaostrzeń tych chorób.

W jakich regionach Polski są notowane najwyższe stężenia zanieczyszczeń powietrza?

Przede wszystkim w dużych aglomeracjach miejskich, a także na południu Polski, gdzie z powodu ukształtowania terenu gromadzi się w dolinach duża ilość zanieczyszczeń, wpływających niekorzystnie na stan zdrowia osób, które tam mieszkają.

Paradoksalnie, bardzo często są to miejscowości uzdrowiskowe.

Dokładnie. Wiele osób, które latem wyjeżdżają w góry, czuje się świetnie, a jesienią czy zimą wraca z zaostrzeniem astmy lub POChP. Wynika to z faktu, że w okresie grzewczym wytwarzane jest gros zanieczyszczeń. W ten sposób od lat sezon infekcyjny zbiega się z sezonem smogowym.

Wspomniał pan, że zanieczyszczenie powietrza wpływa nie tylko na układ oddechowy. Jakie są najczęstsze jednostki chorobowe, które można wiązać z tym zanieczyszczeniem?

Rzeczywiście, zanieczyszczenie powietrza wpływa kompleksowo na cały organizm. Układ oddechowy jest jedynie miejscem wnikania zanieczyszczeń. Poza tym mogą one przyklejać się do skóry, która z reguły jest tłusta, co u wielu osób powoduje wyprysk kontaktowy (egzemę) odsłoniętych części ciała, głównie twarzy, szyi, dłoni. Wiąże się to z alergią na składniki smogu, a w nim jest obecna, mówiąc kolokwialnie, prawie cała tablica Mendelejewa.

Wracając do zanieczyszczeń, które wdychamy z powietrzem, to w pierwszej kolejności doprowadzają one do nieżytu nosa i gardła. Początkowo może się wydawać, że to infekcja, ale katar czy ból gardła pojawiają się bez gorączki czy złego samopoczucia. Następnie pył zawieszony PM5 czy PM2,5 wnika głębiej, dochodzi do dolnych dróg oddechowych. To powoduje kaszel, świsty, uczucie duszności. Jednocześnie pojawia się stan zapalny w obrębie błony śluzowej układu oddechowego, co sprzyja rozwojowi astmy czy POChP, a także włóknieniu płuc i nowotworom układu oddechowego. Wiadomo, że u osób, które mieszkają w zanieczyszczonej atmosferze, szczególnie tam, gdzie wykrywane są zwiększone stężenia WWA, do 40 proc. częściej rozwija się rak płuca niż w miejscach, gdzie nie ma przekroczeń tych zanieczyszczeń powietrza.

Ale pył zawieszony może wnikać jeszcze głębiej…

Tak, mikropyły PM2,5 i PM1, a na nich inne zanieczyszczenia chemiczne, m.in. WWA, dostają się do pęcherzyków płucnych, przenikają barierę pęcherzyk-krew i w ten sposób docierają do krwiobiegu, a wraz z krwią rozchodzą się po całym organizmie. To z kolei doprowadza do rozwoju nadciśnienia tętniczego, nasilenia miażdżycy, udarów mózgu, zawałów serca. Co więcej, tam, gdzie poprzez mikrokrążenie deponują się te zanieczyszczenia, mogą rozwijać się nowotwory narządów miąższowych, np. mózgu, wątroby czy pęcherza moczowego. Zwłaszcza ten ostatni jest bardzo silnie związany z zanieczyszczeniami powietrza, a także paleniem tytoniu. Podobnie jest w przypadku raka płuca.

PRZECZYTAJ TAKŻE: Smog zwiększa ryzyko śmierci z powodu chorób serca i naczyń [BADANIA]

Ostatnio podnoszony jest również wpływ zanieczyszczeń powietrza na ośrodkowy układ nerwowy.

Temat ten badał dość długo i wnikliwie prof. Wiesław Jędrychowski. Okazało się, że dzieci kobiet ciężarnych, które w życiu płodowym były narażone na ponadnormatywny wpływ zanieczyszczeń powietrza, zwłaszcza WWA, w wieku szkolnym miały gorszą sprawność umysłową. Ich IQ było o 4 punkty niższe niż dzieci, których matki żyły na obszarach o niższym zanieczyszczeniu powietrza. To samo może dotyczyć osób starszych. Na podstawie evidence based medicine uważa się, że mózgi osób, które są narażone na zanieczyszczenie powietrza, starzeją się dwukrotnie szybciej. Ma to związek z rozwojem chorób neurodegeneracyjnych, m.in. choroby Alzheimera czy choroby Parkinsona.

Warto wspomnieć, że w ubiegłym roku pojawiła się w „The Lancet” aktualizacja do Global Burden of Disease, czyli rankingu czynników, wpływających na stan zdrowia populacji i ryzyko wystąpienia zgonu. Okazało się, że zanieczyszczenie powietrza jest obecnie na czwartej pozycji, podczas gdy 10 lat temu było na siódmej. Teraz wyprzedza je tylko palenie tytoniu, nadciśnienie tętnicze i zła dieta. Nawet nieprawidłowe stężenie cholesterolu czy nadużywanie alkoholu są na dalszych miejscach. Wnika z tego, że u osób, które nie palą, nie mają nadciśnienia i zdrowo się odżywiają, to jakość powietrza, którym oddychają, będzie warunkowała to, na co zachorują i jak długo będą żyli. Tak więc, jeżeli mówimy o profilaktyce, a pomijamy wpływ zanieczyszczeń powietrza, popełniamy wielki błąd. Błąd skutkujący ponad 40 tysiącami przedwczesnych zgonów, których mogliśmy uniknąć.

A jaka jest zależność pomiędzy zanieczyszczeniem powietrza a infekcjami?

Bardzo duża. Osoby, które w sezonie smogowym i infekcyjnym mieszkają w zanieczyszczonej atmosferze, częściej mają objawy chorób zakaźnych, ponieważ drobnoustroje mają utorowaną drogę do organizmu. Stan zapalny, który powodują zanieczyszczenia, tli się w nosie, gardle, płucach, więc bariera, która powinna nas chronić, nie jest szczelna i nie działa prawidłowo. Dzięki temu wirusy i bakterie mogą rozwijać się intensywniej. Są badania, które pokazują, że zakażenia COVID-19 zdarzały się zdecydowanie częściej na obszarach, gdzie poziom zanieczyszczeń był wielokrotnie przekroczony, m.in. w północnych Włoszech, Polsce czy Bułgarii.

Warto wspomnieć, że dzieci, które mieszkają w zanieczyszczonej atmosferze, chorują 4 razy częściej, niż mieszkające na obszarach, gdzie nie jest przekraczana norma zanieczyszczeń. Z moich własnych badań wynika, że płuca rozwijają się zdecydowanie gorzej u dzieci mieszkających np. w Zabrzu (jedno z najbardziej zanieczyszczonych miast w Polsce — przyp. red.), niż u dzieci, które mają ten sam wiek, wzrost i płeć, a mieszkają np. w Gdyni. W tym drugim przypadku płuca są o 200 ml większe, a przepływ w nich jest o 100 ml lepszy.

PRZECZYTAJ TAKŻE: Naukowcy z Krakowa i Warszawy sprawdzą, jak smog wpływa na mózg dzieci

Dużo mówi się również o związku pomiędzy alergią wziewną a zanieczyszczeniem powietrza. Czy te pyłki, które od jakiegoś czasu unoszą się w powietrzu, mogą bardziej uczulać na obszarach o większym zanieczyszczeniu?

Zdecydowanie tak. Widzimy tę korelację w postaci dwóch mechanizmów. Pierwszy jest związany z tym, że gdy zaczyna się pylenie, trwa jeszcze sezon smogowy. Obecność zanieczyszczeń powoduje stan zapalny w obrębie dróg oddechowych, na który natrafiają pyłki roślin, np. brzozy. Początkowo są to cząstki białkowe, jednak pył zawieszony może w taki sposób przestroić immunologicznie tkankę płucną, że doprowadza to do rozwoju alergii. Drugi mechanizm polega na tym, że pyłki roślin wnikające do organizmu przenoszą na sobie te zanieczyszczenia. Jest to bomba immunologiczna, ponieważ potencjał alergenu jest „podkręcony” obecnością m.in. pyłów zawieszonych. W takiej sytuacji reaktywność układu immunologicznego jest zdecydowanie większa.

A czy samo zanieczyszczenie powietrza, a więc substancje toksyczne unoszące się w powietrzu, mogą wywoływać alergię?

Tak. W Polsce liderem badań nad tym zagadnieniem jest prof. Ewa Czarnobilska. Wykonała ona eksperyment w grupie pacjentów, którzy byli nadwrażliwi na pyłek brzozy, oraz tych, którzy na niego nie reagowali, ale oddychali zanieczyszczonym powietrzem. Komórki immunokompetentne (bazofile), które były poddane diagnostyce, wykazały silną reakcję zarówno na pyłek brzozy, jak i pył zawieszony PM2,5. Wynika z tego, że zanieczyszczenia powietrza mogą być alergenem, ponieważ stymulują odpowiedź immunologiczną, w podobny sposób jak robią to klasyczne alergeny, np. pyłki brzozy u osób uczulonych na ten alergen.

Czy w związku z tym przyczyną rosnącej populacji alergików w ostatnich dziesięcioleciach może być wzrost zanieczyszczenia powietrza?

Właśnie w tym upatrujemy przyczynę epidemii alergii na przełomie XX i XXI wieku.

Jak sami sobie możemy pomóc, aby ograniczyć wpływ toksycznych substancji na organizm?

Przede wszystkim powinniśmy zadbać o sposób ogrzewania naszego domu. Promień rażenia komina domu, w którym pali się w złym piecu czy złym paliwem wynosi od 100 do 200 metrów. Poza tym w sezonie smogowym należy sprawdzać komunikaty lub strony, na których podawane są stężenia pyłów zawieszonych i innych zanieczyszczeń powietrza. W dniach, kiedy są one przekroczone, wychodząc z domu powinniśmy założyć maseczkę. Obecnie nie jest to problem, ponieważ przyzwyczailiśmy się do tego podczas pandemii COVID-19. Ważne, aby była to maseczka FFP2 lub FFP3, czyli taka, która wychwytuje pył zawieszony.

Można również pomyśleć o domowych oczyszczaczach powietrza z filtrem HEPA. Pamiętajmy, że jeżeli na zewnątrz norma zanieczyszczeń jest przekroczona o 100 proc., to w pomieszczeniach — o 70-80 proc. Nie bądźmy naiwni, schowanie się w domu nie załatwia problemu.

Smog nie tylko zabija, ale też pociąga za sobą ogromne koszty. Czy istnieją jakieś rozwiązania systemowe, które mogłyby ograniczyć jego wpływ na zdrowie Polaków?

W Polsce wszyscy umieramy o 10 miesięcy wcześniej z tego powodu, że oddychamy zanieczyszczonym powietrzem. Powinno to dotrzeć do każdego, przede wszystkim do decydentów, bo to oni mają tę siłę sprawczą. Przysłowiowy Kowalski może wymienić piec, palić ekologicznym paliwem, oplakatować swój dom i chodzić w maseczce, ale prawda jest taka, że potrzebne są zmiany systemowe.

Jeżeli nie będziemy odchodzić od spalania drewna, węgla i innych paliw kopalnych w kierunku ekologicznych systemów ogrzewania, to nie rozwiążemy nigdy problemu zanieczyszczenia powietrza. Ktoś powie, że w dużych aglomeracjach miejskich ważny jest transport. Oczywiście, jak najbardziej. Myślmy więc o tym transporcie i zróbmy strefy, gdzie nie mogą wjeżdżać np. stare diesle czy ciężarówki. Dzięki temu narażenie mieszkańców na zanieczyszczenia będzie mniejsze. W przyszłości powinniśmy zacząć używać niskoemisyjnych samochodów i innych środków transportu. Transport miejski też powinien być coraz bardziej ekologiczny.

Natomiast, żeby coś zmienić w perspektywie całego społeczeństwa, potrzebny jest dialog Ministerstwa Gospodarki, Ministerstwa Środowiska i Ministerstwa Zdrowia, które ustalą priorytety. Obecnie z jednej strony słyszmy, że trzeba dbać o profilaktykę i się badać (i to jest dobra idea!), a z drugiej strony pozwalamy na to, żeby w Polsce można było palić byle jakimi paliwami w byle jakich piecach. Czy to jest konsekwentne? Jak dla mnie, nie. Trzeba sobie powiedzieć wprost, że najtańsze ogrzewanie jest najbardziej emisyjne.

W 2019 r. przy Ministerstwie Zdrowia powstał zespół doradczy, zajmujący się wpływem zanieczyszczeń powietrza na zdrowie. Jestem jego członkiem i widzę, że resort z jednej strony dość jednoznacznie rekomenduje dbanie o środowisko, ponieważ trzy główne przyczyny zgonów, czyli choroby sercowo-naczyniowe, nowotwory oraz choroby płuc, są zależne od zanieczyszczeń powietrza, a z drugiej strony potrzeba jeszcze kilku dekad, żebyśmy mogli zreformować nasze sposoby ogrzewania mieszkań i domów w sposób kompleksowy.

Czym w takim razie ogrzewać domy i mieszkania, aby przyczynić się do zmniejszenia zanieczyszczeń powietrza?

Ekologiczne jest opalanie gazem, ale teraz pod względem ekonomicznym paliwo to stało się orężem wojny gospodarczej, a konkretnie uzależnia nas od tych, którzy je dostarczają. Dzisiaj warto pomyśleć o fotowoltaice, odnawialnych źródłach energii, pompach ciepła. To wszystko może sprawić, że za jakiś czas będziemy żyli w czystej atmosferze, a tym samym będzie realnie zmniejszała się liczba chorób cywilizacyjnych.

Źródło: Puls Medycyny

Najważniejsze dzisiaj
× Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.