Zanim zabraknie specjalistów
W stolicy brakuje specjalistów a jednocześnie miejsc specjalizacyjnych dla tych, którzy chcieliby tę lukę zapełnić. Dla połowy chętnych zabraknie w tym roku miejsc na położnictwie, a tylko jedna trzecia dostanie się na specjalizację z pediatrii.
O sytuacji poinformowali mazowieckiego wojewodę Jacka Kozłowskiego krajowi konsultanci medyczni. Alarmowali, że liczba lekarzy przekraczających 65. rok życia zwiększa się na Mazowszu z roku na rok, a wciąż kształci się zbyt mało specjalistów: ministerstwo daje zbyt mało pieniędzy na rezydentów, a w szpitalach nie ma dla nich dostatecznie dużo miejsc.
"Po pierwsze szpitale muszą mieć dla rezydentów miejsce, a po drugie pieniądze – powiedziała "Rzeczpospolitej" szefowa MCZP Katarzyna Paczek. – Co roku zgłaszamy do Ministerstwa Zdrowia, ilu i jakich specjalistów chcemy kształcić w danym roku. Opieramy się na liczbie miejsc w placówkach prowadzących specjalizacje. Po rozpatrzeniu wniosków resort przyznaje na kształcenie w konkretnych specjalizacjach określone kwoty."
Część środków nie zostaje wykorzystana, bo lekarze nie we wszystkich dziedzinach chcą się kształcić. Wtedy resortowe środki trzeba zwracać. Przekierować ich nie ma gdzie, bo brakuje miejsc na atrakcyjnych specjalizacjach.
Zdaniem konsultantów, trzeba zmienić zasady przydzielania specjalizacji a o tym, kto będzie się kształcił powinny decydować, jak dawniej, rozmowy kwalifikacyjne.
Źródło: Puls Medycyny
Podpis: Redakcja