Zarzut z powodu in vitro
Były kierownik laboratorium w Policach, w którym doszło do pomyłki podczas procedury in vitro usłyszy zarzut niewystarczającego nadzoru nad pracą laboratorium – orzekł rzecznik odpowiedzialności zawodowej Okręgowej Izby Lekarskiej.
W ubiegłym roku w efekcie błędu przy zabiegu zapłodnienia in vitro, do jakiego doszło w Klinice Medycyny Rozrodu i Ginekologii w Policach jedna z pacjentek urodziła nie swoje dziecko. Nasienie jej męża zamiast z komórką jajową żony miało zostać połączone z komórką innej kobiety. Dziecko urodziło się z wadami genetycznymi.
Zanim zostało zakończone śledztwo w tej sprawie, były kierownik laboratorium przez swojego pełnomocnika złożył pisemne wyjaśnienia. Jednak według rzecznika odpowiedzialności zawodowej nic one nie wniosły. Tomasz B. może otrzymać zakaz pełnienia funkcji kierowniczych oraz zapłacić karę finansową na rzecz rehabilitacji chorych dzieci.
Zarzut popełnienia błędu medycznego usłyszała również laborantka, która dokonywała zapłodnienia. Jej sprawą zajmuje się Krajowa Izba Diagnostów i Laborantów.
W stan oskarżenia nie zostanie postawiony szef Kliniki Medycyny Rozrodu i Ginekologii, profesor Rafał Kurzawa.
Śledztwo w sprawie nieumyślnego narażenia matki oraz małoletniego dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub uszczerbku na zdrowiu przez osoby zobowiązane do sprawowania opieki nad pokrzywdzonymi w związku z procedurą in vitro prowadzone jest także przez Prokuraturę Rejonową Szczecin – Zachód. Przestępstwo jest zagrożone karą grzywny, ograniczenia lub pozbawienia wolności do jednego roku.
Ministerstwo zdrowia wypowiedziało klinice umowę odnośnie rządkowego programu o in vitro. Placówka dostała również karę finansową w wysokości 76 tys. zł.
Źródło: Puls Medycyny
Podpis: mw