272 szpitale trzeba by zamknąć, gdyby pielęgniarki emerytki odeszły z pracy

76 tys. pielęgniarek może, ale nie odchodzi na emeryturę. Powód? Gdyby to zrobiły, to aż 272 szpitale w kraju trzeba by było zlikwidować. Uzupełnienie dotkliwych braków kadrowych w tej grupie zawodowej to wyzwanie na lata. - Ale zadbanie o zdrowie aktywnego zawodowo personelu to zadanie możliwe, a wręcz konieczne teraz - podkreślano na senackiej debacie "Kobiety w medycynie mówią jednym głosem".

Ten artykuł czytasz w ramach płatnej subskrypcji. Twoja prenumerata jest aktywna
W styczniu 2023 roku zarejestrowanych było ponad 315 tys. pielęgniarek i 41 tys. położnych, z czego 76 tys. jest w wieku emerytalnym.
W styczniu 2023 roku zarejestrowanych było ponad 315 tys. pielęgniarek i 41 tys. położnych, z czego 76 tys. jest w wieku emerytalnym.

11 września odbyła się debata dotycząca sytuacji kobiet zatrudnionych w ochronie zdrowia, organizowana przez wicemarszałka Senatu Michała Kamińskiego oraz Fundację Polki w Medycynie. W jej trakcie mówiono między innymi o sytuacji pielęgniarek i położnych.

Urlopy na podratowanie zdrowia pielęgniarek

– To może wydawać się śmiała teza, ale poprawiając zdrowie pielęgniarek możemy “uzdrowić” cały system. Dlaczego? Bo mówimy o najliczniejszej grupie zawodowej w ochronie zdrowia, bez której system nie może działać. Od opieki pielęgniarek i położnych bardzo wiele zależy – mówiła mgr Anna Woda z Fundacji Polki w Medycynie. Jak podkreślała, bolączką tego środowiska są dotkliwe braki kadrowe, które z kolei sprawiają, że aktywny zawodowo personel jest przepracowany, a to przekłada się na jego pogarszającą się kondycję zdrowotną.

– Pielęgniarki i położne mierzą się dziś z wypaleniem zawodowym i depresją. Dużym problemem są bóle pleców, pomimo wysokiego poziomu aktywności fizycznej przedstawiciele tej profesji mają również problem z utrzymaniem prawidłowej wagi – wyliczała. Jak oceniła, wspierać dobrostan tej grupy można by poprzez: wydłużenie urlopów wypoczynkowych, wprowadzając urlopy dla podratowania zdrowia czy refundując świadczenia rehabilitacyjne.

Jednoosobowe dyżury pielęgniarek to skandal

Mgr Woda podkreślała, że wyniki badań odnoszące się do organizacji pracy pielęgniarek i położnych i jej wpływu na zdrowie tego personelu wyraźnie wskazują, że w warunkach klinicznych przedstawicielki tych profesji powinny pracować mniej niż 40 godzin tygodniowo. – To jest w naszych realiach bardzo trudne do wyegzekwowania. Ale badania mówią też o niekorzystnym na zdrowie wpływie pracy na zmiany. Może powinniśmy zadbać, układając grafik, o organizację pracy w stałych porach dnia, przynajmniej w perspektywie tygodnia – komentowała.

W trakcie spotkania podkreślano, że wykształcenie nowych kadr zajmie lata, dlatego dziś należy podjąć działania, które zachęcą większy odsetek obecnych absolwentów pielęgniarstwa do podejmowania pracy w zawodzie. Obecnie z grupy osób uprawnianych do jego wykonywania, faktycznie aktywnych na rynku jest ok. 60-70 procent. Dzieje się tak, chociaż - jak podkreślała Mariola Łodzińska, prezes Naczelnej Rady Pielęgniarek i Położnych - same studia pielęgniarskie cieszą się olbrzymim zainteresowaniem. - W tym roku mieliśmy uczelnie, gdzie na jedno miejsce było nawet 5 kandydatów - zaznaczała. Prezes NRPiP mówiła, że równie ważne jest też utrzymanie obecnych kadr. - Także przebranżawianie się młodych pielęgniarek jest sporym problemem. Te odchodzą z zawodu, bo widzą, jak jest on trudny, i niestabilny finansowo. Zmiana tego wymaga dalszych decyzji legislacyjnych i administracyjnych. W tym kontekście niezwykle ważne jest też przestrzeganie norm zatrudnienia. Z czym jest duży problem - mówiła i dodała, że przypadki jednoosobowych dyżurów, które nadal mają miejsce, to sytuacja skandaliczna i niebezpieczna.

PRZECZYTAJ TAKŻE: Prezes Łodzińska broni norm zatrudnienia pielęgniarek: nie pilnujemy pustych łóżek, dyrektorzy bywają kreatywni

Według danych z Centralnego Rejestru Pielęgniarek i Położnych, w Polsce w styczniu 2023 r. zarejestrowanych było ponad 315 tys. pielęgniarek i 41 tys. położnych. Z grupy osób uprawnianych do wykonywania zawodu wykonuje go ok. 60-70 proc. Obecnie najbardziej aktywna zawodowa grupa to pielęgniarki i położne między 40. a 60. r.ż.

Obecnie ponad 76 tys. przedstawicielek tej profesji nabyła uprawnienia emerytalne. Do 2030 r. będzie to już 65 proc. zatrudnionych w systemie pielęgniarek i położnych. Już teraz, gdyby pielęgniarki, które są w wieku emerytalnym, zrezygnowały z pracy, musielibyśmy zamknąć aż 272 szpitale, a uwzględniając powyższe dane w 2030 r. zamkniętych byłoby z tego powodu aż 415 placówek.

PRZECZYTAJ TAKŻE: Temat norm zatrudnienia pielęgniarek wraca jak bumerang. Środowisko liczy, że nowa minister podejmie wyzwanie

Najważniejsze dzisiaj
× Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.