Antybiotykoterapia: trudno wygrać z nawykami
Pacjent, któremu wytłumaczy się, dlaczego nie chcemy w leczeniu wprowadzać antybiotyku, z reguły przyjmuje argumentację i bardzo rzadko zdarza się, aby mimo wszystko nadal nalegał na jego przepisanie - mówi w rozmowie na temat przyczyn zbyt szerokiego stosowania antybiotykoterapii dr n. med. Adam Windak, prezes Kolegium Lekarzy Rodzinnych w Polsce.
- Faktycznie, część lekarzy ma takie tendencje. Jakieś 10 lat temu przeprowadziliśmy badanie porównawcze postaw lekarzy poz w Polsce i Holandii. Wynikało z niego, że nasi lekarze znacznie chętniej sięgają po antybiotyk w stanach medycznie nieuzasadnionych. Ta różnica była znacząca, szczególnie jeśli chodzi o infekcje górnych dróg oddechowych, które w znakomitej większości są wirusowego pochodzenia i leczenie objawowe jest zupełnie wystarczające, znoszące dolegliwości gorączkowe, bólowe, obrzękowe, bez konieczności sięgania po antybiotyk. Najpewniej mamy do czynienia z utrwalonymi przez lata nawykami. Część polskich lekarzy uważa takie zachowanie jako zabezpieczenie interesu pacjenta i swojego, bo są wtedy spokojniejsi o jego zdrowie. Nie do końca zdają sobie najprawdopodobniej sprawę z tego, że takie postępowanie odnosi zupełnie przeciwny skutek, wręcz wyrządza krzywdę pacjentowi i utrudnia leczenie rzeczywistych zachorowań bakteryjnych w przyszłości, bo powstają szczepy odporne na pewne klasy antybiotyków i potem nic się z nimi już zrobić nie da.
Niektórzy twierdzą, że lekarze przepisują antybiotyki, bo nie potrafią odmówić pacjentowi, który o nie prosi.
- To prawda. Część pacjentów przychodzi do lekarza z już gotowym planem leczenia, wręcz oczekuje przepisania antybiotyku. Lekarz powinien być przygotowany na taką ewentualność i umieć to zauważyć. Gdy na podstawie wywiadu, badania fizykalnego lekarz ustali, że antybiotyk jest niewskazany, to zdecydowanie nie powinien go przepisywać. I co równie istotne - powinien umieć to pacjentowi wyjaśnić. Z doświadczenia wiem, że dobrze poinformowany pacjent, któremu wytłumaczy się, dlaczego nie chcemy wprowadzać antybiotyku, z reguły przyjmuje argumentację i bardzo rzadko zdarza się, aby mimo wszystko nadal nalegał na jego przepisanie.
Czy ktoś uczy lekarzy, jak odmawiać pacjentom w takich sytuacjach?
- Antybiotykoterapia zakażeń, infekcji dróg oddechowych jest częstym tematem na szkoleniach podyplomowych, w trakcie specjalizacji, a rozmowy z pacjentami to zasadniczy element każdego szkolenia. Kwestia kontaktu pacjent - lekarz jest specyfiką tego zawodu i jeśli lekarz taką umiejętność posiada, radzi sobie w pracy zdecydowanie lepiej niż ten, który ma z tym problem. Trudno sobie wyobrazić gorsze postępowanie, jak proste uleganie namowom pacjenta.
Dostępne są testy, na podstawie których można szybko zweryfikować, czy antybiotyk jest potrzebny, czy nie. Ich powszechne stosowanie mogłoby znacznie ułatwić pracę lekarzowi i ograniczyć nadużywanie antybiotyków.
- Testy te nie są rozpowszechnione, a ich czułość i swoistość nie jest doskonała. Pozostawiają wiele do życzenia jako narzędzie diagnostyczne. Moim zdaniem, nie ma konieczności ich stosowania - dobry lekarz na podstawie wnikliwej analizy stanu pacjenta może poradzić sobie bez takich testów. Algorytmy postępowania znane są wszystkim lekarzom. Poza tym patrząc na liczbę pacjentów z infekcjami górnych dróg oddechowych i na cenę takiego testu, moim zdaniem, powszechne ich używanie jest nierealne.
Źródło: Puls Medycyny
Podpis: Monika Wysocka