Aptekarze powinni połączyć siły

Elżbieta Taterczyńska;
opublikowano: 19-04-2004, 00:00
Ten artykuł czytasz w ramach płatnej subskrypcji. Twoja prenumerata jest aktywna
Są chwile, których przegapić nie wolno. Właśnie przyszedł moment, w którym polscy aptekarze powinni zdecydować, czy chcą walczyć o swoje interesy, swoje warsztaty pracy i w konsekwencji pracować ?u siebie", czy będą czekać biernie na rozwój wydarzeń.
Już w maju Polska stanie się członkiem Unii Europejskiej i terenem ekspansji dużych, zagranicznych sieci aptecznych. Nie jesteśmy gotowi do tego, by rozpocząć z nimi rynkową rywalizację. Przede wszystkim z powodu słabości kapitałowej - jak powszechnie wiadomo ok. 50 proc. aptek jest w naszym kraju zadłużone, z tego 19 proc. aptek posiada długi przewyższające wartość towaru na półkach. Nie jesteśmy także w wystarczającym stopniu chronieni przez prawo. Ostatnia propozycja nowelizacji ustawy Prawo farmaceutyczne, mająca na celu zapobieżenie tworzeniu się struktur monopolistycznych, nie zyskała akceptacji rządu i rządzącej koalicji. W tej sytuacji uważam, że musimy bronić się sami, przejąć inicjatywę.
Obowiązujące prawo farmaceutyczne zezwala na posiadanie przez jeden podmiot do 10 proc. wszystkich aptek w Polsce. Zapis ten - biorąc pod uwagę, że w kraju mamy ponad 10 tys. aptek - pozwala więc na powstanie maksymalnie 10-11 sieci aptecznych, z których każda będzie miała po tysiąc aptek. Metody przejmowania kontroli nad prywatnymi aptekami są proste. Wystarczy, by hurtownia dawała aptece coraz więcej towaru na kredyt. Przy odpowiednio dużym zadłużeniu, apteka przestaje być samodzielna i stopniowo przechodzi w ręce hurtowni. Biorąc pod uwagę stopień zadłużenia aptek polskich, można wnioskować, że już wkrótce właścicielami wielu z nich będą wierzyciele.
Pozostali aptekarze, nawet jeśli dziś jeszcze są w dobrej kondycji finansowej, nie obronią się przed inwazją sieci. Wystarczy, że naprzeciwko uruchomiona zostanie nowa apteka, w której sprzedawane będą leki po cenach promocyjnych. To nic, że do tej apteki trzeba będzie przez jakiś czas dokładać. Kiedy prywatna apteka już padnie, ceny będzie można podnieść i odbić sobie straty.
W większości krajów europejskich rynek aptek jest regulowany. W 12 krajach (Austria, Belgia, Dania, Finlandia, Francja, Grecja, Hiszpania, Holandia, Luksemburg, Niemcy, Portugalia, Włochy) obecnej ?piętnastki" właścicielem apteki może być tylko dyplomowany aptekarz. Aptekarz osobiście odpowiada za funkcjonowanie apteki i dlatego nie może być właścicielem lub kierownikiem więcej niż jednej apteki. Regulacje te są archaiczne - powiedzą zwolennicy wolnego rynku, ale niestety, w tym przypadku nie będą mieć racji. Chodzi o ważny interes publiczny, o zdrowie i życie pacjentów. Pacjent nie ma bowiem wystarczającej wiedzy, by kupić odpowiedni lek. Zła decyzja to uszczerbek na jego zdrowiu, a nawet utrata życia. Pacjent musi więc zaufać najpierw lekarzowi, a następnie aptekarzowi. To dlatego tak często podkreślamy, że aptekarz jest zawodem zaufania publicznego. Apteka zaś powinna być traktowana jak placówka ochrony zdrowia. Niestety, bardzo wiele osób, w tym decydenci, nie rozumie tego. Uważają aptekę za zwykły sklep, w którym leki mogą leżeć na półkach jak w supermarkecie. Myślą, że gorszy lek będzie wypierany przez lepszy i tańszy, z korzyścią - oczywiście - dla pacjenta.
Otóż nic bardziej błędnego. Na rynku farmaceutycznym występują ceny urzędowe i dopłaty do leków refundowanych, a więc także regulowane przez resort zdrowia marże handlowe. Nie ma więc co marzyć o wolnym rynku. Dodatkowo państwo, chcąc wspomóc osoby o niskich dochodach, preferuje w swej polityce tanie leki generyczne, tak samo skuteczne jak oryginalne, a aptekarz będąc na usługach państwa, godzi się na utratę części marży.
Sieci, jeśli zadomowią się na polskim rynku, nie będą miały żadnych skrupułów, by zarabiać więcej i jeszcze więcej, nie patrząc na interes pacjenta ani kraju. Co za tym idzie, należy spodziewać się - po opanowaniu rynku - windowania cen i proponowania leków drogich, by maksymalizować zysk. Bardzo często preferuje się przy tym lekarstwa jednego lub kilku wybranych producentów, a lekceważy inne, choćby były tańsze i tak samo skuteczne. Rzecz jasna w takiej sytuacji polskie leki generyczne mają dużą szansę zniknąć z aptek, a ich producenci popaść w kłopoty finansowe.
Naszym interesem - jako Polaków - jest więc obrona polskiego rynku farmaceutycznego. Aptekarze mogą w tym działaniu mieć swój ogromny, a nawet decydujący wkład. Według mojej oceny, około 30 procent rynku polskiego dałoby się obronić przed inwazją sieci. Warunkiem jest szybka konsolidacja. Na początku lat 90. polscy aptekarze powołali do życia hurtownie aptekarskie, których stali się udziałowcami. Jedne przetrwały do naszych czasów, inne nie. Niektóre powołały do życia megahurtownie, które miały za zadanie negocjować z producentami jeszcze korzystniejsze ceny. Nie mamy więc do czynienia z siecią, która ze swej natury powinna mieć jednego właściciela, a raczej ze strukturą rozproszoną. Struktura ta jednak, gdyby się dogadała, jest w stanie skutecznie przeciwstawić się ekspansji zachodnich sieci i uratować krajowy rynek farmaceutyczny przed bankructwem, a pacjentów przed drożyzną.
Wystarczy połączyć siły. Od dłuższego już czasu rozmawiamy na ten temat, ale na razie efekty są mizerne. Poznańskiej hurtowni ?Galenica Pharma" udało się połączyć ze szczecińską hurtownią ?Panax", trzy hurtownie z Warszawy prowadzą podobne rozmowy. Potrzebna jest jednak konsolidacja, i to szybka, całej struktury. Dobrze byłoby, gdyby tym tendencjom zdecydowanego poparcia udzielili wszyscy aptekarze. Połączenia i fuzje powinny się odbywać na drodze rozmów i negocjacji, ale zawsze na pierwszym planie powinien być interes polskiego pacjenta i polskiego farmaceuty.
Uważam, że musimy działać, bo mamy wiele do stracenia. Polski rynek stanowi co prawda tylko 3 proc. rynku europejskiego, ale za to jesteśmy na drugim miejscu - po Francji - pod względem spożycia leków. Byłoby szkoda zmarnować szansę.









Źródło: Puls Medycyny

Podpis: Elżbieta Taterczyńska;

Najważniejsze dzisiaj
× Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.