Będzie śledztwo w sprawie chorych na WZW B
Sąd Okręgowy w Warszawie przyjął zażalenie pacjentów na decyzję prokuratury o zaniechaniu postępowania w sprawie niedopełnienia obowiązków przez poprzednią minister zdrowia Ewę Kopacz.
Przypomnijmy, że 7 listopada 2012 roku chorzy złożyli doniesienie do prokuratury, oskarżając minister zdrowia o dopuszczenie do tego, by refundowano leczenie lamiwudyną, która w dłuższej perspektywie szkodzi pacjentom.

Jak podkreślają osoby cierpiące na WZW B i organizacje broniącej praw pacjentów, lamiwudyna to substancja, która w okresie 5 lat u 80 proc. leczonych osób powoduje nieodwracalny proces mutacji wirusa, prowadzący do znacznego zmniejszenia odpowiedzi na leczenie. Następstwem mutacji wirusa jest także obniżenie skuteczności leczenia wszystkich kolejnych podejmowanych terapii, nawet tych prowadzonych lekami nowej generacji, co może prowadzić do marskości, raka wątroby, a nawet przedwczesnej śmierci.
Chorzy zarzucają również minister Kopacz niegospodarność - program terapeutyczny leczenia przewlekłego WZW B przewidywał i przewiduje refundację starszych, mniej skutecznych i droższych terapii, gdy tymczasem od dawna zarejestrowane są tańsze i nowocześniejsze leki.
Sąd na dzisiejszej rozprawie (12 czerwca) przychylił się do argumentów chorych i nakazał Prokuraturze Rejonowej w Warszawie wszczęcia śledztwa.
„Nakazał również przesłuchać konsultanta krajowego ds. chorób zakaźnych i lekarzy specjalizujących się w tej dziedzinie medycznej” - powiedziała Karina Józef z Fundacji „Gwiazda Nadziei”.
Źródło: Puls Medycyny
Podpis: Agnieszka Katrynicz