Białe plamy w leczeniu raka piersi w Polsce [DEBATA]

Oprac. Monika Majewska
opublikowano: 20-12-2023, 14:28

W Polsce wciąż w wielu przypadkach rozpoznaje się raka piersi w zaawansowanym stadium rozwoju. Nie tylko dlatego, że kobiety zbyt późno zgłaszają się do lekarzy. Przyczyną jest też zła organizacja opieki nad chorymi na ten nowotwór - oceniali eksperci podczas debaty pt. „Białe plamy w leczeniu raka piersi w Polsce”, przeprowadzonej w ramach 16. konferencji „Polityka lekowa”.

Ten artykuł czytasz w ramach płatnej subskrypcji. Twoja prenumerata jest aktywna
Zdaniem dr. hab. n. med. Tadeusza Pieńkowskiego, prof. CMKP,  kobiety zgłaszają się za późno do lekarza, ponieważ wciąż mają kłopot z dotarciem do specjalistów.
Zdaniem dr. hab. n. med. Tadeusza Pieńkowskiego, prof. CMKP, kobiety zgłaszają się za późno do lekarza, ponieważ wciąż mają kłopot z dotarciem do specjalistów.
Fot. Marcin Kmieciński/PAP

W 2019 r. odnotowano w Polsce 20 tys. nowych przypadków zachorowań na raka piersi. W 2020 r. było ich 17 tys. — wynika z danych Krajowego Rejestru Nowotworów. Jednak nie odzwierciedlają one stanu rzeczywistego.

Rosną liczby nowych przypadków i zgonów

– Dane za 2020 r. dotyczą roku pandemicznego, gdy dostęp do badań diagnostycznych był ograniczony. W związku z tym w statystykach odnotowano spadek nowych przypadków zachorowań na raka piersi. Tymczasem w rzeczywistości nowotwory po prostu nie były wykrywane. Przewiduję, że w 2024 r. pacjentek z rakiem piersi będzie znacznie więcej — powiedziała dr hab. n. med. Elżbieta Senkus-Konefka, prof. GUMed z Katedry i Kliniki Onkologii i Radioterapii Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego, koordynator Centrum Chorób Piersi Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Gdańsku.

Zwróciła uwagę, że na świecie liczba zgonów z powodu raka piersi spada, a w Polsce rośnie. Co roku z powodu tego nowotworu umiera 7 tys. osób.

– Owszem, populacja starzeje się, ale śmiertelność można zmniejszyć, choćby namawiając kobiety do udziału w badaniach przesiewowych. Obecnie zgłasza się na nie tylko 37 proc. uprawnionych. Dla porównania — na Islandii odsetek ten wynosi 90 proc. — powiedziała dr hab. Elżbieta Senkus-Konefka i dodała, że nadal zbyt wiele chorych na raka piersi zgłasza się do lekarza z nowotworem w stadium zaawansowanym.

Wciąż są problemy z dotarciem do specjalisty

Zdaniem dr. hab. n. med. Tadeusza Pieńkowskiego, prof. CMKP, prezesa Polskiego Towarzystwa do Badań nad Rakiem Piersi, kierownika Kliniki Onkologii i Chorób Piersi Centrum Medycznego Kształcenia Podyplomowego, kierownika Oddziału Onkologii Klinicznej oraz Breast Cancer Unit Radomskiego Centrum Onkologii, kobiety zgłaszają się za późno do lekarza, ponieważ wciąż mają kłopot z dotarciem do specjalistów. Problemem jest nieprzejrzysta organizacja ochrony zdrowia. Poza tym kobiety w dalszym ciągu odczuwają lęk przed nowotworem, okaleczeniem.

– O ile my, onkolodzy, jesteśmy bardzo skuteczni w przypadku indywidualnych pacjentów, o tyle w odniesieniu do działań populacyjnych jesteśmy bezradni. Obecnie w Polsce z rakiem piersi żyje 140 tys. kobiet. One cały czas są leczone. Pacjentkom z tym nowotworem dedykowanych jest 11 ośrodków Breast Cancer Unit, akredytowanych przez międzynarodowe instytucje. Ok. 30 placówek ma kontrakt z NFZ jako ośrodki onkologiczne. To zdecydowanie za mało, w dodatku są w dużych miastach wojewódzkich. Jeden ośrodek powinien przypadać na ok. 500 tys. osób — powiedział ekspert.

Dodał, że wybór metody leczenia raka piersi jest uzależniony od wielu indywidualnych czynników, takich jak typ nowotworu, wiek pacjenta, obecność chorób współistniejących. – Musimy postępować tak, aby leczenie było akceptowalne przez chorego — wyjaśnił dr hab. Tadeusz Pieńkowski.

Z kolei prof. Elżbieta Senkus-Konefka zwróciła uwagę, że pacjentki z rakiem piersi potrzebują leczenia w wielodyscyplinarnych centrach opieki. – Kobiety nie mogą być operowane przez przypadkowych chirurgów — podkreśliła Elżbieta Senkus-Konefka.

Breast cancer units mało znane wśród pacjentek

Takimi wielodyscyplinarnymi centrami opieki są Breast Cancer Unity, które funkcjonują w Polsce od 2019 r. Dr n. med. Bogumiła Czartoryska-Arłukowicz, koordynator merytoryczna Breast Cancer Unit Białostockiego Centrum Onkologii im. Marii Skłodowskiej-Curie w Białymstoku, uważa, że powstawanie takich ośrodków jest koniecznością. Oferują kompleksowe leczenie i mają profesjonalną kadrę.

– W takich ośrodkach krótko czeka się na rozpoczęcie leczenia. Tymczasem w małych ośrodkach diagnostyka trwa nawet trzy miesiące, a w tym czasie nowotwór rozwija się — powiedziała ekspertka.

– W Breast Cancer Unitach jest również wymóg zatrudnienia koordynatorów onkologicznych, którzy „prowadzą” pacjenta przez proces diagnostyczno-terapeutyczny. Chory może liczyć także na wsparcie psychologa, na rehabilitację — wskazała dr Bogumiła Czartoryska-Arłukowicz.

Onkologia
Ekspercki newsletter z najważniejszymi informacjami dotyczącymi leczenia pacjentów onkologicznych
ZAPISZ MNIE
×
Onkologia
Wysyłany raz w miesiącu
Ekspercki newsletter z najważniejszymi informacjami dotyczącymi leczenia pacjentów onkologicznych
ZAPISZ MNIE
Administratorem Twoich danych jest Bonnier Healthcare Polska.

W ocenie onkolożki, należy jednak uświadamiać pacjentki, że takie ośrodki istnieją, ponieważ wiedza na ich temat wciąż jeszcze nie jest wystarczająca. Kolejnym postulatem dr Bogumiły Czartoryskiej-Arłukowicz jest współpraca onkologów z lekarzami POZ, by ci mogli „przejąć” pacjentów, którzy są kierowani do wieloletniej kontroli po leczeniu przeciwnowotworowym, a tym samym odciążyć placówki onkologiczne.

Z kolei dr hab. Tadeusz Pieńkowski zauważył, że niewykorzystanym potencjałem są pielęgniarki onkologiczne. – One powinny uczestniczyć w konsyliach, udzielać pacjentkom porad — powiedział.

Ważna diagnostyka molekularna

Jak wspomniał onkolog, wybór metody leczenia raka piersi zależy m.in. od podtypu nowotworu. Rak piersi jest bowiem heterogenną grupą chorób. Wyróżnia się kilka podtypów tego nowotworu, różniących się profilem molekularnym.

– Badania potrzebne do określenia podtypu nowotworu to badania morfologiczne i immunohistochemiczne. Wykonywane są na tkance nowotworowej w zakładach patomorfologii — poinformował dr n. med. Andrzej Tysarowski, kierownik Pracowni Diagnostyki Genetycznej i Molekularnej Nowotworów Narodowego Instytutu Onkologii im. Marii Skłodowskiej-Curie — Państwowego Instytutu Badawczego w Warszawie.

Należy wspomnieć o BRCA-zależnych nowotworach piersi. – W tym przypadku badania wykonuje się zarówno w celu kwalifikacji do leczenia, jak i celach profilaktycznych, wśród członków rodziny chorego — sprecyzował ekspert. — Mutacje BRCA1 i BRCA2 mogą przyczynić się nie tylko do rozwoju raka piersi, lecz także do raka gruczołu krokowego (u mężczyzn) oraz np. raka trzustki.

Jednak obecnie w leczeniu szpitalnym onkolog kliniczny nie ma możliwości zlecenia takiego badania z materiału świeżego, czyli krwi. Nie może rozliczyć takiego badania. W ocenie eksperta, możliwość finansowania takiego badania w trybie ambulatoryjnym rozwiązałoby problem.

– Najważniejsze jest, aby rozliczanie badania z krwi mutacji w genie BRC1 i BRC2 było klarowne. Z tego względu w przepisach powinien pojawić się zapis, że badanie ma się odbyć w trybie ambulatoryjnym, a materiał ma być świeży. Wtedy wynik badań genetycznych będzie wiarygodny, bo materiał z bloczków parafinowych nie jest dobrej jakości — wyjaśnił ekspert.

– Trzeba też poszerzyć wiedzę na temat badań genetycznych wśród pacjentów i lekarzy POZ. I nie należy zapominać o profilaktyce w rodzinie pacjenta — podsumował dr Andrzej Tysarowski.

ZOBACZ TAKŻE: Jakie są niezaspokojone potrzeby pacjentów onkologicznych w Polsce? [DEBATA]

Podsumowanie roku 2023 w onkologii [DEBATA]

Najważniejsze dzisiaj
× Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.