Cukrzyca: skierujmy na nią oczy, okażmy jej serce
Cukrzyca: skierujmy na nią oczy, okażmy jej serce
Hasło tegorocznych obchodów Światowego Dnia Cukrzycy brzmiało: „Eyes on Diabetes”. Organizatorzy tego wydarzenia chcieli w ten sposób zwrócić uwagę opinii publicznej na dwie ważne kwestie: rolę badań przesiewowych pozwalających na wczesną diagnozę tej choroby oraz na jej groźne powikłania, które są nieuniknioną konsekwencją nieleczonej albo nieprawidłowo leczonej cukrzycy.
Na świecie jednym z najczęstszych powikłań cukrzycy jest retinopatia. W Polsce wciąż największy problem stanowi choroba niedokrwienna serca będąca główną przyczyną zgonu chorych na cukrzycę w naszym kraju. Dlatego polskie obchody Światowego Dnia Cukrzycy odbywały się pod hasłem: „Cukrzyca: skierujmy na nią oczy, okażmy jej serce”.

Do niedawna liczbę osób chorujących na cukrzycę w Polsce szacowano na podstawie cząstkowych danych pozyskiwanych według różnych metodologii. Dane te nie były optymistyczne, bo szacowały liczbę chorych na 1,7-1,9 mln, czyli ok. 7 proc. populacji. Rzeczywistość wygląda znacznie gorzej. Na podstawie zagregowanych danych NFZ, ogólnopolskiego badania NATPOL i komercyjnej analizy RECEPTOMETR (dane ze sprzedaży leków w kilkuset aptekach) okazało się, że w Polsce aż 2,17 mln pacjentów korzysta z porad i/lub leków diabetologicznych. Po uwzględnieniu osób do tej pory niezdiagnozowanych populacja chorych na cukrzycę w Polsce może wynieść ok. 2,7 mln.
Tym, co utrudnia skuteczne kontrolowanie epidemii cukrzycy, jest brak wyraźnych objawów na wczesnym etapie rozwoju choroby. Według danych WHO, cukrzyca jest wykrywana najczęściej dopiero po 5-12 latach od jej wystąpienia. Ogromny wpływ na zmniejszenie ryzyka jej powikłań mają badania przesiewowe. Jeśli przyjmiemy, zgodnie z oficjalnymi statystykami, że jedna na dwie dorosłe osoby z cukrzycą pozostaje niezdiagnozowana, oznacza to, że właśnie ta niezdiagnozowana połowa jest szczególnie zagrożona wystąpieniem powikłań cukrzycy.
„Sama cukrzyca nie zabija, ale zabić mogą jej powikłania. Jest to choroba słodka z nazwy, ale jakże często gorzka w smaku. To choroba, która musi być pod kontrolą, a to nie zawsze jest proste. Jest to jedna z niewielu chorób przewlekłych, w których odpowiedzialność za leczenie w dużej mierze spada na pacjenta. Ta odpowiedzialność jest właściwie dzielona pomiędzy pacjenta a zespół terapeutyczny. To wiedza i umiejętności decydują o tym, jak będzie ta choroba przebiegać” – mówi prof. dr hab. n. med. Dorota Zozulińska-Ziółkiewicz, kierownik Katedry i Kliniki Chorób Wewnętrznych i Diabetologii Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu.
Zdaniem diabetologa
Trzykrotny spadek występowania nefropatii cukrzycowej
Prof. dr hab. n. med. Krzysztof Strojek, kierownik Oddziału Klinicznego Chorób Wewnętrznych, Diabetologii i Schorzeń Kardiometabolicznych Śląskiego Centrum Chorób Serca w Zabrzu, konsultant krajowy w dziedzinie diabetologii:
Dysponujemy danymi epidemiologicznymi, z których wynika, że jeszcze 20-30 lat temu co drugi albo co trzeci chory zapadał na cukrzycową chorobę nerek. Postęp w leczeniu spowodował, że teraz tylko ok. 17-20 proc. pacjentów, a więc co piąty diabetyk zmaga się z tym powikłaniem. Trzykrotny spadek częstości występowania nefropatii cukrzycowej to swoista rewolucja w diabetologii.
Według kardiologa
Trzeba przestrzegać standardów kardiodiabetologicznych
Prof. dr hab. n. med. Artur Mamcarz, kierownik III Kliniki Chorób Wewnętrznych i Kardiologii Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego:
Ponad 1/3 pacjentów kliniki kardiologicznej, którą prowadzę, ma cukrzycę. Są hospitalizowani u nas z powodu powikłań cukrzycy dotyczących układu sercowo-naczyniowego, przede wszystkim związanych z przedwczesną miażdżycą. Bardzo dużo pacjentów dowiaduje się, że ma cukrzycę dopiero w pracowniach hemodynamicznych, do których trafili z powodu zawału. Dlatego każdy, kto ma cukrzycę, musi podlegać też kardiologicznemu procesowi diagnostycznemu – musi mieć wykonane EKG, próbę wysiłkową, badanie echokardiograficzne. Podobnie jeśli ktoś ma rozpoznaną chorobę serca i trafia do szpitala np. z powodu zawału, należy mu wykonać pełną diagnostykę w kierunku cukrzycy. To jest swoisty standard kardiodiabetologiczny.
Zdaniem prezesa PTD
Postęp w diabetologii zwiększa bezpieczeństwo pacjentów z cukrzycą
Prof. dr hab. n. med. Maciej Małecki, kierownik Katedry i Kliniki Chorób Metabolicznych Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego, prezes Polskiego Towarzystwa Diabetologicznego:
W mijającym roku w diabetologii pojawiło się sporo nowości. Dla pacjentów z cukrzycą typu 1 są osobiste pompy insulinowe, które aspirują do miana sztucznej trzustki. W coraz większym stopniu same „podejmują decyzję”, kiedy zatrzymać, a kiedy wznowić podaż insuliny. Pojawiły się też systemy do ciągłego monitorowania glikemii. To narzędzia, które pozwalają pacjentowi czuć się bezpiecznie. Prowadzone są prace nad coraz nowszymi preparatami insulin, które będą działały jeszcze szybciej niż obecnie dostępne.
Jeśli chodzi o chorych na cukrzycę typu 1, polski system opieki zdrowotnej dość dobrze odpowiada na oczekiwania i wymogi XXI wieku. Są dobre programy NFZ dotyczące zakupu osobistych pomp insulinowych, jest także refundacja sprzętu dla dorosłych pacjentów, niestety tylko częściowa. Decydenci powinni się zastanowić, czy pompy insulinowe nie mogłyby być dostępne dla osób powyżej 26. r.ż.
Pojawia się coraz więcej nowoczesnych preparatów dla chorych na cukrzycę typu 2. Niestety, ich dostępność dla polskich pacjentów jest ograniczona. Poprawiła się natomiast dostępność do nowoczesnych insulin, bo na liście leków refundowanych 75+ znalazły się preparaty insulin analogowych długo działających.
Kilka tygodni temu minister zdrowia podpisał program wsparcia leczenia ambulatoryjnego zespołu stopy cukrzycowej. Jeśli my, diabetolodzy, wykażemy się odpowiednią aktywnością i zaangażowaniem, wspólnie ze specjalistami z innych dziedzin, kardiologami, lekarzami rodzinnymi, uda nam się stworzyć sieć nowocześnie wyposażonych gabinetów stopy cukrzycowej, wyedukować lekarzy i pielęgniarki, by zmniejszyć liczbę amputowanych kończyn.
W opinii okulisty
Nierozwiązany problem DME
Prof. dr hab. n. med. Edward Wylęgała, kierownik Oddziału Klinicznego Okulistyki Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach:
Leczenie chirurgiczne powikłań ocznych cukrzycy jest w Polsce bardzo dobrze prowadzone, w niczym nie ustępujemy np. naszym sąsiadom. Problemy mamy z cukrzycowym obrzękiem plamki (DME). Leczenie polega na wstrzykiwaniu do gałki ocznej leków anty-VEGF hamujących powstawanie zwyrodnienia plamki. Są one od wielu lat stosowane w Wielkiej Brytanii, nawet w Czechach i Słowacji. W Ministerstwie Zdrowia trwają prace nad programem lekowym, w ramach którego będzie możliwe leczenie pacjentów z DME tymi lekami. Wtedy nasze standardy będą porównywalne z zachodnioeuropejskimi czy amerykańskimi.
Hasło tegorocznych obchodów Światowego Dnia Cukrzycy brzmiało: „Eyes on Diabetes”. Organizatorzy tego wydarzenia chcieli w ten sposób zwrócić uwagę opinii publicznej na dwie ważne kwestie: rolę badań przesiewowych pozwalających na wczesną diagnozę tej choroby oraz na jej groźne powikłania, które są nieuniknioną konsekwencją nieleczonej albo nieprawidłowo leczonej cukrzycy.
Na świecie jednym z najczęstszych powikłań cukrzycy jest retinopatia. W Polsce wciąż największy problem stanowi choroba niedokrwienna serca będąca główną przyczyną zgonu chorych na cukrzycę w naszym kraju. Dlatego polskie obchody Światowego Dnia Cukrzycy odbywały się pod hasłem: „Cukrzyca: skierujmy na nią oczy, okażmy jej serce”.
Dostęp do tego i wielu innych artykułów otrzymasz posiadając subskrypcję Pulsu Medycyny
- E-wydanie „Pulsu Medycyny” i „Pulsu Farmacji”
- Nieograniczony dostęp do kilku tysięcy archiwalnych artykułów
- Powiadomienia i newslettery o najważniejszych informacjach
- Papierowe wydanie „Pulsu Medycyny” (co dwa tygodnie) i dodatku „Pulsu Farmacji” (raz w miesiącu)
- E-wydanie „Pulsu Medycyny” i „Pulsu Farmacji”
- Nieograniczony dostęp do kilku tysięcy archiwalnych artykułów
- Powiadomienia i newslettery o najważniejszych informacjach