Dzieci nie da się uśrednić
Niestety 1 lipca, przy okazji wprowadzenia systemu JGP, wszystko i wszędzie zrównano. Bez względu na geografię, referencyjność i profil szpitali wszyscy otrzymują 48 zł za punkt, w 2009 r. ma być 51 zł po włączeniu pieniędzy na podwyżki. Ta jednolitość rozliczeń w systemie JGP, działającego na zasadzie uśrednienia, w przypadku takiego szpitala jak Centrum Zdrowia Dziecka, czyli wysokospecjalistycznego, wieloprofilowego i dziecięcego, spowodowały w bardzo krótkim czasie, że jego kondycja finansowa z miesiąca na miesiąc się pogarsza.
W tej chwili otrzymujmy z NFZ ok. 25 proc. mniej środków niż gdybyśmy rozliczali się w poprzednim systemie.
Na początku rozumiałem, że ze względu na tempo wprowadzenia nowego systemu rozliczeń był on niedoskonały i wymagał wprowadzania na bieżąco poprawek, tak że będzie można to nadrobić. Teraz okazuje się, że niestety dzieje się to powoli, a wydawane obecnie zarządzenia prezesa NFZ nie działają wstecz i pewne powstałe wcześniej straty są już nie do wyrównania.
Na podstawie tego, co już sprawozdajemy NFZ, zacząłem się zastanawiać, dlaczego jest taka duża różnica w naszych dochodach. I wychodzi na to, że mając 70-80 proc. wykonywanych procedur droższych niż średnia, po prostu my się w tym systemie rozliczeń nie mieścimy. To było do przewidzenia, bo we wszystkich krajach, w których też działa JGP, szpitale wysokospecjalistyczne, w tym szczególnie dziecięce, mają współczynnik, który pozwala przeliczać stawki JGP na szpitale najwyższego stopnia referencyjności. U nas nikt nie zdecydował się podjąć takiej decyzji, bo zaprzeczałoby to idei równości. Prezes NFZ Jacek Paszkiewicz w materiale dla sejmowej Komisji Zdrowia pisał, że potrzebne są specjalne rozwiązania dla szpitali, wymieniając mój szpital z nazwy. Ale na tym się skończyło i wciąż nikt nie podjął decyzji, co dalej z tym zrobić.
A zapowiedzi na rok 2009 są tylko gorsze. Wprawdzie pieniądze z tzw. ustawy podwyżkowej Religi zostaną włączone do ceny punktu, ale przy tej okazji nie dostaniemy tyle, ile dostawaliśmy wcześniej. Policzyłem, że według tego, co proponuje NFZ, w przyszłym roku CZD będzie miało o 48 mln zł mniej. Przy obecnym rocznym budżecie ok. 250 mln zł oznacza to upadłość placówki.
Stąd mój dramatyczny głos i apel o jak najszybsze decyzje korygujące system. Oczekiwałbym zmian w finansowaniu takich placówek jak CZD natychmiast, ale nie później niż od stycznia 2009 r. Konieczne jest przewartościowanie podejścia do konkursu ofert na rok 2009 i zmiana jego warunków dla szpitali trzeciego poziomu referencyjnego.
Działania te nie wymagają według mnie rozwiązań ustawowych, bo da się to zrobić na poziomie NFZ z większych pieniędzy na wdrożenie JGP, o których cały czas słyszymy, a których szpitale na trzecim poziomie referencyjnym jak na razie nie otrzymują.
Źródło: Puls Medycyny
Podpis: dr Maciej Piróg, ; dyrektor Instytutu "Pomnik - Centrum Zdrowia Dziecka" w Warszawie