Falck Medycyna przegrał przetarg w Biłgoraju

Beata Lisowska
opublikowano: 16-01-2008, 00:00

Pogotowie ratunkowe w Biłgoraju nie będzie sprywatyzowane. Narodowy Fundusz Zdrowia odrzucił ofertę firmy Falck Medycyna, wybierając dotychczasowego kontrahenta - publiczną stację pogotowia ratunkowego. Decydująca dla wyniku konkursu okazała się punktacja za dotychczasową działalność na rynku.

Ten artykuł czytasz w ramach płatnej subskrypcji. Twoja prenumerata jest aktywna
Zdaniem Martyny Baryckiej, dyrektora regionalnego w firmie Falck Medycyna, uczestnicy konkursu na świadczenie usług ratownictwa medycznego nie mieli równych szans. "Zgodnie z zarządzeniem poprzedniego prezesa NFZ, dodatkowe punkty przyznaje się za to, że ktoś już świadczy usługi, a skala punktowa dyskredytuje każdy nowy podmiot startujący w konkursie, bez względu na jakość jego oferty. Liczą się: cena, personel oraz kontynuacja świadczenia. Jeżeli ktoś oferuje dobrą cenę i ma świetny personel, i tak przegra, bo nie dostanie punktów za ciągłość" - uważa Martyna Barycka. Z tego powodu Falck Medycyna przegrał również w Poznaniu, gdzie chciał świadczyć usługi w kilku podstacjach pogotowia.
M. Barycka podkreśla, że nie ma żadnych zastrzeżeń do przeprowadzonego konkursu. Wszystko odbyło się zgodnie z procedurą, tyle że sama procedura jest bez sensu. "Na pewno nie można mówić o równości szans ani o dobrym wydatkowaniu środków publicznych" - uważa. Stacja pogotowia w Biłgoraju miała być pierwszą placówką Falcka na Lubelszczyźnie. Firma poniosła ogromne nakłady finansowe przed kontraktacją. Wydatki na lokal i łączność wyniosły 200 tys. zł. Koszt jednej karetki to prawie pół miliona zł, a powiat biłgorajski obsługują cztery ambulanse. Firma złożyła odwołanie w lubelskim oddziale wojewódzkim NFZ.
Procedur NFZ broni Ryszard Szeląg, dyrektor Samodzielnej Publicznej Stacji Pogotowia Ratunkowego i Transportu Sanitarnego w Zamościu. Jego zdaniem, premiowanie świadczeniodawców przez fundusz za dotychczasową działalność ma sens, zwłaszcza w tak trudnym terenie, jaki obsługuje biłgorajskie pogotowie.
"Tu jest bardzo dużo lasów, Puszcza Solska, mnóstwo takich miejsc, gdzie nie dociera sygnał z radiotelefonu. Ludzie u nas zatrudnieni doskonale znają topografię tego terenu. Uważam, że to jest ważny argument, który przeważył" - mówi R. Szeląg.
Dodatkowym atutem, według niego, jest szerszy wobec propozycji firmy Falck Medycyna zasięg działania zarządzanej przez niego Stacji Pogotowia Ratunkowego, która obsługuje nie tylko powiat biłgorajski, ale także zamojski. "Są takie sytuacje, kiedy dochodzi do tzw. zazębiania się. Jeżeli któryś nasz zespół wyjeżdża do akcji w miejscowości leżącej na granicy obu powiatów, zabezpiecza go zespół z drugiego powiatu. Nie musimy prosić o zgodę lekarza koordynującego, który jest przy wojewodzie, gdy chodzi o wjazd na teren drugiego powiatu" - mówi R. Szeląg.

Źródło: Puls Medycyny

Podpis: Beata Lisowska

Najważniejsze dzisiaj
× Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.