Gdańsk: walka o leczenie substytucyjne

  • Agnieszka Katrynicz
opublikowano: 16-03-2012, 00:00

Przez ponad dziesięć lat w Gdańsku nie było żadnej poradni leczenia metadonem dla osób uzależnionych od opioidów. Od lutego br. są dwie i toczą wojnę o to, której należy się kontrakt z NFZ.

Ten artykuł czytasz w ramach płatnej subskrypcji. Twoja prenumerata jest aktywna
Poradnia Leczenia Uzależnień przy ul. Arkońskiej w Gdańsku, która ma ponad 50 pacjentów, nie dostała kontraktu z NFZ. Za to poradnia przy ul. Srebrniki, która nie ma pacjentów, kontrakt otrzymała. Na razie pacjenci bojkotują ten ośrodek i piszą listy protestacyjne do NFZ, Ministerstwa Zdrowia i władz Gdańska.

Smaczku całej sprawie dodaje fakt, że pierwsza placówka to filia Centrum Opieki Paliatywnej NZOZ Dom Sue Ryder w Bydgoszczy, zaś placówka przy ul. Srebrniki jest prowadzona przez Samodzielny Zakład Opieki Zdrowotnej – Ośrodek Terapii Uzależnień w Smażynie. Jest więc to rywalizacja obcy – swój.

Brak kontraktu i wyjazdy do Bydgoszczy

O problemach leczenia substytucyjnego na Pomorzu wiadomo nie od dziś. To jedyny region w Polsce, gdzie nie można było otworzyć poradni z programem terapii substytucyjnej. Jak tłumaczy Jacek Charmast z biura Rzecznika Praw Osób Uzależnionych, powodem było przekonanie tamtejszego środowiska lekarskiego, że leczenie metadonem to „utrwalanie nałogu za publiczne pieniądze”.
Dlatego ruszyła ogólnopolska akcja „Metadon dla Gdańska”, została powołana Polska Sieć Polityki Narkotykowej, a następnie Biuro Rzecznika Praw Osób Uzależnionych. W efekcie w listopadzie ub.r. w Gdańsku powstał w końcu doraźny punkt oferujący terapię metadonową, prowadzony przez Fundację Sue Ryder. Na leczenie do niej zgłasza się ponad 50 pacjentów. Potrzeby w regionie szacuje się na co najmniej 200 osób.

W tym roku „bydgoska” placówka Fundacji Sue Ryder nie dostała jednak kontraktu z NFZ. Prof. Edward Gorzelańczyk z Centrum Opieki Paliatywnej NZOZ Dom Sue Ryder zapowiada, że placówka będzie się odwoływać od decyzji NFZ. „Fundusz nie przeprowadził z nami negocjacji. Tym samym złamał prawo. Jeśli nasze odwołanie nie zostanie pozytywnie rozpatrzone, sprawa kwalifikuje się do sądu. Na razie jednak jesteśmy obiektem ataków ze strony NFZ i pomorskich urzędników. Nasyłane są na nas kontrole, uniemożliwiono nam leczenie substytucyjne na terenie Gdańska” – tłumaczy prof. Gorzelańczyk.

Obecnie pacjenci tej placówki kilka razu w miesiącu jeżdżą do Bydgoszczy po leki. Co jednak stanie się, jeśli bojkot gdańskiej placówki się przedłuży?

„Zależy nam, by osoby jeżdżące do Bydgoszczy u nas wychodziły z nałogu – mówi Małgorzata Pisarewicz, rzecznik Urzędu Marszałkowskiego. – Skoro jednak okazuje się, że nie chcą się tutaj leczyć, być może oznacza to, że terapia metadonowa w Gdańsku w ogóle nie jest potrzebna”.

Jest program, nie ma chętnych

List do NFZ napisali również pacjenci z ośrodka Sue Ryder. „Instytucje miejscowe nie były nigdy szczerze zainteresowane prowadzeniem przedmiotowego świadczenia, pozostawały niewzruszone faktem, że wielu z nas zmarło nie otrzymując adekwatnej pomocy. Jednak pojawienie się „obcej konkurencji” zaktywizowało miejscowe środowisko, które okazało się zdolne do szybkich działań” – czytamy w tym piśmie.

Rzeczywiście, 1 lutego br. w Gdańsku ruszył program leczenia substytucyjnego – Gdański Program Metadonowy, realizowany przez Samodzielny Zakład Opieki Zdrowotnej – Ośrodek Terapii Uzależnień w Smażynie. Jak podaje „Gazeta Wyborcza”, nowa poradnia ma pod opieką jednego chorego i kilka deklaracji telefonicznych. Gdańscy pacjenci bojkotują „miejscowy” ośrodek, bo nie chcą, aby leczyli ich ci, którzy „mają na sumieniu śmierć wielu ich przyjaciół i znajomych”.

Źródło: Puls Medycyny

Podpis: Agnieszka Katrynicz

Najważniejsze dzisiaj
× Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.