Jak Polki radzą sobie z bezpłodnością

HP
opublikowano: 29-10-2014, 10:38

Prawie połowa Polek w przypadku problemów z zajściem w ciążę zdecydowałaby się w pierwszej kolejności na naturalne metody wspomagania rozrodu, czyli kalendarz małżeński, a co trzecia na skorzystanie z zaawansowanych metod, np. in vitro- wynika z raportu opracowanego przez Instytutu Badań Rynkowych na zlecenie Kliniki Leczenia Niepłodności „Bocian”.

Ten artykuł czytasz w ramach płatnej subskrypcji. Twoja prenumerata jest aktywna

Niemal połowa Polek w przypadku problemów z zajściem w ciążę zastosowałaby w pierwszej kolejności metody naturalne, czyli tzw. kalendarzyk małżeński.

"Metody naturalne oczywiście wspomagają poczęcie, jednak nie są w stanie rozwiązać problemu niepłodności. Dlatego, jeśli przez pół roku współżycia w czasie owulacji nie udaje się uzyskać ciąży, para powinna zgłosić się do lekarza specjalisty z dziedziny niepłodności"– mówi dr Grzegorz Mrugacz, dyrektor medyczny Kliniki Leczenia Niepłodności „Bocian”.

Według sondażu co piąta Polka zdecydowałaby się w takiej sytuacji na naprotechnologię. Metoda ta, akceptowana i popierana przez Kościół katolicki – polega na diagnozowaniu i leczeniu niepłodności poprzez prowadzenie dokładnych obserwacji kobiecego organizmu. Dopuszcza mi.in. stosowanie histeroskopii oraz interwencje chirurgiczne w obrębie narządów rodnych kobiety, rezygnując
z zaawansowanych metod wspomaganego rozrodu.

"Każdy lekarz specjalizujący się w leczeniu niepłodności jest w rzeczywistości naprotechnologiem. Od lat środowisko stosuje te same metody diagnostyki i leczenia. Różnica polega na tym, że po ich wyczerpaniu informujemy pacjentkę, że tymi sposobami nie uda się jej uzyskać ciąży i proponujemy bardziej zaawansowane metody, na które oczywiście nie musi się zgadzać, jeśli jest to sprzeczne z jej sumieniem"– przekonuje dr Grzegorz Mrugacz.

Według danych Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), co najmniej 60-80 mln par na świecie jest dotkniętych problemem bezdzietności. Przyjmuje się, że w krajach wysoko rozwiniętych ten problem dotyczy od 10 do 15 proc. par w wieku prokreacyjnym. Szacuje się, że w Polsce około 1,2-1,3 mln par może być dotkniętych niepłodnością, a 15 tys. wymaga leczenia metodą wspomaganego rozrodu. Od 2013 r. in vitro jest refundowane w ramach rządowego programu. Kwalifikowane są do niego kobiety poniżej 40. roku życia z rozpoznaniem niepłodności udokumentowanym nieskutecznym leczeniem przez okres co najmniej 12 miesięcy. Każda z par ma prawo do podjęcia trzech prób zapłodnienia in vitro. Program realizuje obecnie 31 klinik.

Najważniejsze dzisiaj
× Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.