Jest sprawa czy nie?

  • Ekspert dla "Pulsu Medycyny"
opublikowano: 25-02-2009, 00:00
Ten artykuł czytasz w ramach płatnej subskrypcji. Twoja prenumerata jest aktywna
Rwetes się zrobił z powodu honorariów, jakie Ministerstwo Zdrowia wypłacało onkologom za szkolenie lekarzy rodzinnych. Co ja piszę, honorariów. Jak zgodnie podawały największe media, to nie były żadne tam honoraria tylko megahonoraria! Nie będę powtarzał, ile na szkoleniach zarobili w ciągu trzech lat doktorzy Meder i Luboiński, bo wie o tym każdy średnio rozgarnięty przedszkolak. Generalnie przekaz był taki, że wynagrodzenia onkologów były po pierwsze bardzo duże, a po drugie grubo za duże. I przesłanie to, przyznać trzeba, trafiło "pod strzechy". Czytałem, co o "aferze" sądzą internauci. I jak polskie portale długie i szerokie, internetowy ludek burzył się i pienił. Bo lekarz w kraju nad Wisłą nie może dużo zarabiać. Najlepiej, gdy mieszka w bloku z wielkiej płyty, jeździ dużym fiatem i cały rok chodzi w płaszczu a la porucznik Columbo. Wtedy jest swój. Jeśli nie odpowiada podanemu wizerunkowi, a już nie daj Boże ma dom, musi się liczyć przynajmniej z uszczypliwościami typu "pokaż lekarzu...".

Warto, by jakiś dobry socjolog wyjaśnił wreszcie, dlaczego naszemu ludowi pracującemu i niepracującemu aż tak bardzo przeszkadzają wysokie wynagrodzenia lekarzy. Od lat bezskutecznie staram się to sobie wytłumaczyć. A mamy do czynienia z nie lada fenomenem, bo lekarze w całym cywilizowanym świecie zarabiają dobrze lub bardzo dobrze. Poza tym jakoś nie słyszałem, by internetowe fora równie głośno huczały ze wzburzenia na wieść o gigantycznych zarobkach prawników obsługujących finansowane z państwowej kasy kontrakty, krociowych odprawach członków zarządu spółek Skarbu Państwa, nie wspominając o grubej forsie zgarnianej przez uczestników rozmaitych telewizyjnych tańców z pajacami. Im wolno, lekarzom - nie.

Co zaś się tyczy meritum sprawy, chciałbym dowiedzieć się, jakich to przestępstw dopuszczono się przy organizacji wspomnianych szkoleń. Sama obecność doktora Medera w gremium decydującym m.in. o wysokości honorariów i ogłoszenie, że był chętny na przeprowadzenie kursów piętnaście razy taniej daje do myślenia, ale to jeszcze nie powód do robienia afery na cztery fajerki. Wstrzymajmy się z ferowaniem wyroków do czasu uzyskania szczegółowej wiedzy na temat wykładów. Może sami wykładowcy zechcą zabrać głos? Czekam.

Źródło: Puls Medycyny

Podpis: lek. Sławomir Badurek

Najważniejsze dzisiaj
× Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.