Rzecznik Praw Dziecka wystąpił do ministra zdrowia w sprawie ostatecznego uporządkowania kwestii książeczki zdrowia dziecka. Marek Michalak podkreśla, że powinien to być indywidualny zewnętrzny dokument medyczny, stanowiący własność rodzica.
Ten artykuł czytasz w
ramach płatnej subskrypcji. Twoja prenumerata jest aktywna
Jako zewnętrzny dokument medyczny, książeczka zdrowia dziecka pozwoli na wyposażenie rodziców lub opiekunów dziecka w zakres niezbędnych informacji na temat prawidłowość jego rozwoju, stanu zdrowia i udzielonych świadczeń zdrowotnych. Książeczka byłby również dokumentem umożliwiającym optymalizację działań profilaktycznych i leczniczych zastosowanych u dzieci.
Marek Michalak już wielokrotnie występował do resortu zdrowia w tej sprawie, m.in. w czerwcu 2012, marcu 2013 i lutym 2014 r. Za każdym razem otrzymywał zapewnienie o zasadności idei książeczki zdrowia dziecka i pracach, jakie resort prowadzi nad jej wdrożeniem. Jednak efektów tych prac nadal nie widać.
Niezrażony marazmem urzędników, rzecznik praw dziecka wyszedł z inicjatywą i propozycją włączenia się w opracowanie książeczki zdrowia dziecka. Sugeruje, by zakres danych zawartych w dokumencie odpowiadał zaleceniom wypracowanym przez Polskie Towarzystwo Pediatryczne. W książeczce powinny zatem znaleźć się m.in.: dane opiekunów, rodzeństwa i samego dziecka, informacje o chorobach (zwłaszcza przewlekłych czy dziedziczonych) występujących w rodzinie dziecka, dane z ciąży, porodu dziecka i stanu noworodka po urodzeniu.
W ocenie RPD, dokument powinien gromadzić ponadto dane o dziecku zawarte w wielu innych dokumentach, zarówno zbiorczych, jak i indywidualnych. W książeczce powinny zostać uwzględnione kolejne wpisy dokonywane na każdym etapie sprawowania opieki zdrowotnej nad dzieckiem oraz w każdym zakresie świadczeń.
Marek Michalak jest zdeterminowany w sprawie pilnego stworzenia dokumentu, a wszystkie podejmowane przez niego działania są wyrazem troski o zapewnienie bezpieczeństwa zdrowotnego dzieci.
Rzecznik Praw Dziecka wystąpił do ministra zdrowia w sprawie ostatecznego uporządkowania kwestii książeczki zdrowia dziecka. Marek Michalak podkreśla, że powinien to być indywidualny zewnętrzny dokument medyczny, stanowiący własność rodzica.
Jako zewnętrzny dokument medyczny, książeczka zdrowia dziecka pozwoli na wyposażenie rodziców lub opiekunów dziecka w zakres niezbędnych informacji na temat prawidłowość jego rozwoju, stanu zdrowia i udzielonych świadczeń zdrowotnych. Książeczka byłby również dokumentem umożliwiającym optymalizację działań profilaktycznych i leczniczych zastosowanych u dzieci.Marek Michalak już wielokrotnie występował do resortu zdrowia w tej sprawie, m.in. w czerwcu 2012, marcu 2013 i lutym 2014 r. Za każdym razem otrzymywał zapewnienie o zasadności idei książeczki zdrowia dziecka i pracach, jakie resort prowadzi nad jej wdrożeniem. Jednak efektów tych prac nadal nie widać.Niezrażony marazmem urzędników, rzecznik praw dziecka wyszedł z inicjatywą i propozycją włączenia się w opracowanie książeczki zdrowia dziecka. Sugeruje, by zakres danych zawartych w dokumencie odpowiadał zaleceniom wypracowanym przez Polskie Towarzystwo Pediatryczne. W książeczce powinny zatem znaleźć się m.in.: dane opiekunów, rodzeństwa i samego dziecka, informacje o chorobach (zwłaszcza przewlekłych czy dziedziczonych) występujących w rodzinie dziecka, dane z ciąży, porodu dziecka i stanu noworodka po urodzeniu.W ocenie RPD, dokument powinien gromadzić ponadto dane o dziecku zawarte w wielu innych dokumentach, zarówno zbiorczych, jak i indywidualnych. W książeczce powinny zostać uwzględnione kolejne wpisy dokonywane na każdym etapie sprawowania opieki zdrowotnej nad dzieckiem oraz w każdym zakresie świadczeń.Marek Michalak jest zdeterminowany w sprawie pilnego stworzenia dokumentu, a wszystkie podejmowane przez niego działania są wyrazem troski o zapewnienie bezpieczeństwa zdrowotnego dzieci.