Lekarze przed sądem lekarskim
W 2004 roku sąd lekarski działający przy Okręgowej Izbie Lekarskiej w Lublinie nie odsunął od zawodu żadnego medyka. Najsroższe kary, jakie wymierzył, to nagany i upomnienia.
Piętnaście spraw, dotyczących w sumie siedemnastu lekarzy, rzecznik odpowiedzialności zawodowej skierował do sądu lekarskiego działającego przy OIL, z wnioskiem o ukaranie. Sześć z nich oczekuje na rozpatrzenie. W dziewięciu sprawach sąd wydał już wyroki: dwie nagany, cztery upomnienia, trzy uniewinnienia.
Nagana
1. Dla pijanego lekarza przyjmującego pacjentów w ośrodku zdrowia. O tym fakcie zawiadomił izbę lekarską kierownik przychodni, do którego skargi złożyli pacjenci.
2. Dla lekarza, który fałszował recepty, wystawiając je na inwalidów wojennych. Tą sprawą zajmowała się również prokuratura i sąd karny. Lekarz został skazany na dwa lata pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy, grzywnę w wysokości 7200 zł oraz zakaz wykonywania zawodu przez rok.
Upomnienie
1. Dla lekarza, który nie podjął decyzji o cesarskim cięciu. Skutkiem błędu był uraz okołoporodowy noworodka. Upomniany medyk odwołał się od wyroku lubelskiego sądu do Naczelnego Sądu Lekarskiego.
2. Dla stomatologa za pomyłkę. Przed zabiegiem chirurgicznym lekarz nie zapoznał się z dokumentacją chorego, skutkiem czego pomylił strony, nacinając dziąsło po tej niewłaściwej.
3. Dla lekarza z przychodni za błąd w diagnozie. Lekarz nie zrobił choremu EKG i nie skierował go do szpitala. Pacjent zmarł na zawał.
4. Dla stomatologa za niewłaściwe leczenie, w tym złe wykonanie protezy zębowej.
Uniewinnienie
1. Dla lekarza, który na zdjęciu rentgenowskim nie rozpoznał złamania chrząstki nosa. Pacjentowi nic się złego nie stało, bo złamanie rozpoznał kolega po fachu wspomnianego lekarza, naprawiając niedopatrzenie.
2. Dla lekarza z pogotowia ratunkowego, który nie zabrał chorego do szpitala. W dwa dni po tym fakcie chory zmarł na zakrzepicę naczyń w obrębie jamy brzusznej.
3. Dla stomatologa, który nie zrobił dokładnej rewizji po usunięciu zęba, zostawiając tam fragment korzenia. Pacjentka ujawniła ten fakt po wielu miesiącach od usunięcia, lecząc się przez cały ten czas u tej właśnie lekarki. W tym przypadku do Naczelnego Sądu Lekarskiego odwołała się pacjentka.
Samorząd lekarski nikomu nie zawiesił prawa wykonywania zawodu, a tym bardziej tego prawa nie odebrał. Prof. Andrzej Nowakowski, prezes lubelskiego Okręgowego Sądu Lekarskiego zapewnia, że każda sprawa była rozpatrywana obiektywnie i starannie. "Zasada o niezbitych dowodach potrzebnych do skazania kogoś obowiązuje nie tylko w sądzie powszechnym, ale i lekarskim" - dodaje.
Zdaniem dr. J. Hołysza, sam fakt, że sprawa toczy się, choćby nawet zakończyła się uniewinnieniem, jest dla lekarza tak ogromnym stresem, że jest on wystarczająco ukarany. "Gdybyśmy zabrali lekarzowi prawo wykonywania zawodu, pozbawilibyśmy go pracy do końca życia - uzasadnia J. Hołysz. - Kiedy kierowca prowadzi po pijanemu, zabierają mu prawo jazdy, przez jakiś czas nie może kierować. Ale kara kończy się i ten znowu zasiada za kierownicą. Dlaczego z lekarzami miałoby być inaczej?".
Źródło: Puls Medycyny
Podpis: Ewa Stępień, ; Lublin