Lekarze stażyści nie chcą LEP-u

Beata Lisowska
opublikowano: 07-07-2004, 00:00

Uczestnicy Ogólnopolskiej Konferencji Lekarzy Stażystów, która odbyła się 19 czerwca w Bydgoszczy, zaapelowali o przełożenie Lekarskiego Egzaminu Państwowego. Młodzi lekarze po raz kolejny ostrzegają, że egzamin nie jest dobrze przygotowany.

Ten artykuł czytasz w ramach płatnej subskrypcji. Twoja prenumerata jest aktywna
"Termin przeprowadzenia LEP uniemożliwia nam podjęcie pracy w zawodzie od dwóch do ośmiu miesięcy, mimo uzyskania pozytywnego wyniku. W konsekwencji 2500 młodych, wykształconych ludzi powiększy grono bezrobotnych" - uważa Robert Knap, przewodniczący Ogólnopolskiej Akcji Lekarzy Stażystów. Chodzi o to, że lekarz - by otrzymać prawo wykonywania zawodu - będzie musiał przedstawić zaświadczenie o złożeniu Lekarskiego Egzaminu Państwowego, a następnie poczekać na decyzję okręgowej rady lekarskiej o przyznaniu tego prawa.
Zgodnie z rozporządzeniem w sprawie stażu podyplomowego, LEP odbędzie się w pierwszą sobotę grudnia (w tym roku 4 grudnia), a więc ponad miesiąc po zakończeniu stażu podyplomowego. Centrum Egzaminów Medycznych ma 21 dni na wydanie zaświadczenia o zdaniu LEP-u, a okręgowa rada lekarska - 14 dni na wydanie decyzji. W sumie od zakończenia stażu podyplomowego do momentu otrzymania prawa wykonywania zawodu upłynie ponad dwa miesiące. W niektórych przypadkach (choroba czy ciąża) okres pozostawania lekarza bez dochodów może wydłużyć się nawet do ośmiu miesięcy (do czasu zorganizowania kolejnego LEP-u).

Rzecznik nie wystąpi

Stażyści swoje postulaty przedstawili w liście do prezydenta RP. Zwrócili się też z prośbą o interwencję w tej sprawie do rzecznika praw obywatelskich. Puls Medycyny ustalił, że RPO nie będzie interweniował.
"Na nasze wątpliwości co do terminu Lekarskiego Egzaminu Państwowego korporacja lekarska i reprezentacja młodych lekarzy przedstawiły stanowisko, zgodnie z którym po zakończeniu stażu lekarz musi mieć czas na przygotowanie się do egzaminu. Uwzględniliśmy też fakt, że lekarzowi na czas stażu i potem aż do zdania egzaminu przysługuje - wprawdzie tylko ograniczone - ale jednak prawo wykonywania zawodu" - mówi Tomasz Gellert, dyrektor Zespołu Ochrony Zdrowia w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich.
RPO oparł się na interpretacji zapisów ustawy o zawodzie lekarza i lekarza dentysty, którą w specjalnie wydanym komunikacie przywołuje prezes Naczelnej Rady Lekarskiej. Konstanty Radziwiłł przypomina, że ograniczone prawo wykonywania zawodu przyznawane jest w celu odbycia stażu podyplomowego i złożenia egzaminu. Oznacza to, jego zdaniem, że lekarz może po zakończeniu stażu wykonywać zawód w zakresie takim, jak w czasie odbywania stażu aż do złożenia egzaminu, a w praktyce do momentu uzyskania stałego prawa wykonywania zawodu.
Innego zdania są stażyści, którzy powołują się na opinię wydaną przez prawników ląskiej Izby Lekarskiej. Ci mają wątpliwości, czy można wykonywać zawód w okresie przejściowym: przepisy wykonawcze do ustawy o zawodzie lekarza stanowią jednoznacznie, że staż podyplomowy trwa 13 miesięcy i kończy się egzaminem.

Gdzie jest dobry wujek?

Zdaniem prezesa NRL, problem jest znacznie szerszy. "W dzisiejszym systemie lekarz nie tylko przed, ale i po egzaminie nie za bardzo może liczyć na zatrudnienie. Nawet mając pełne prawo wykonywania zawodu, jeśli nie dostanie rezydentury na specjalizację, to nikt go nie chce. Musi szukać "dobrego wujka" - szpital, który go zatrudni na okres specjalizowania się, bez żadnej gwarancji, że po uzyskaniu specjalizacji lekarz nadal będzie tam chciał pracować. Skoro iluś takich dobrych wujków w Polsce jest, bo niewątpliwie nie wszyscy lekarze, którzy nie dostaną się na rezydenturę stają się bezrobotnymi, to nic nie stoi na przeszkodzie, by ci ich patronowie zatrudnili ich troszkę wcześniej z ograniczonym prawem wykonywania zawodu" - mówi Konstanty Radziwiłł.
"Bardzo mnie dziwi, że prezes NRL powołuje się na takie nepotyczne układy, bo tak chyba należy nazwać wypowiedź o dobrym wujku. Kto - w aktualnej sytuacji szpitali - zatrudni pracownika niepełnowartościowego, który nie może wypisać ani recepty, ani zwolnienia, którego nie można wysłać samodzielnie do izby przyjęć, bo wiąże się to z dużym ryzykiem dla jego opiekuna?" - pyta R. Knap.

PO zapowiada poprawkę!
"Złożymy projekt poprawki do ustawy o zawodzie lekarza i lekarza dentysty, przesuwającej termin pierwszego Lekarskiego Egzaminu Państwowego najprawdopodobniej o trzy lata" - zapowiada posłanka Ewa Kopacz (Platforma Obywatelska). Dodaje, że w tej chwili cała uwaga posłów skupiona jest na nowej ustawie o finansowaniu świadczeń zdrowotnych, ale PO wystąpi z nowelizacją, jeśli "tylko będzie chwila oddechu". Posłanka zapewnia, że mimo wakacji, nie jest jeszcze za późno na przeprowadzenie nowelizacji.
Nie wiadomo, czy PO zyska w Sejmie sojuszników. Ewa Kopacz twierdzi, że głosy posłów są podzielone. "Projektu nowelizacji ani uzasadnienia jeszcze nie ma. Nie wypowiadam się na temat zamiarów. Jak poprawka zostanie zgłoszona, zastanowimy się nad nią" - mówi poseł Władysław Szkop (SdPL).
"Rocznik, który w tym roku będzie zdawał LEP, jest pierwszym, który rozpoczynając studia wiedział, że czeka go taki egzamin. LEP jest dobrze przygotowany. Do 31 grudnia przesunięty został termin składania wniosków o rozpoczęcie specjalizacji. Lekarze będą mieli tymczasowe prawo wykonywania zawodu w okresie przejściowym. Odwlekanie tego w nieskończoność nie ma sensu" - mówi Maria Gajecka-Bożek (SLD). Podkreśla jednak, że nie jest to stanowisko klubu, lecz jej prywatne zdanie.

Źródło: Puls Medycyny

Podpis: Beata Lisowska

Najważniejsze dzisiaj
× Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.