Lista chorób rzadkich będzie się wydłużać
Lista chorób rzadkich będzie się wydłużać
Za stworzenie przy Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie Ośrodka Chorób Rzadkich dla osób dorosłych prof. dr hab. n. med. Tomasz Grodzicki został nagrodzony Złotym Skalpelem. To pierwsza tego typu poradnia w Polsce, która wychodzi naprzeciw pacjentom z tzw. chorobami sierocymi, będącymi de facto wcale nierzadkimi problemami medycznymi.
Choć częstość występowania chorób rzadkich w populacji to mniej niż 5 przypadków na 10 tysięcy osób, w skali świata dotyczą one 350 milionów ludzi. Spis chorób rzadkich i bardzo rzadkich obejmuje aż 8 tysięcy jednostek nozologicznych. Są one najczęściej genetycznie uwarunkowane, przewlekłe, o ciężkim przebiegu, a ujawniają się przede wszystkim w wieku dziecięcym. Stanowią jakby ślady błędów natury, często przypadkowych, powstających w złożonym mechanizmie dziedziczenia.
Przyczyną choroby dziedzicznej może być zmutowany gen czy geny, brak jakiegoś genu, nieprawidłowa liczba chromosomów. Wśród rzadkich chorób genetycznych są schorzenia neurodegeneracyjne, wynikające z niedoboru enzymów czy ich obniżonej aktywności, z niedoczynności gruczołów wydzielania wewnętrznego, niedoboru odporności itd. Diagnozowanie i leczenie tych schorzeń jest trudne m.in. dlatego, że rzadkość ich występowania uniemożliwia prowadzenie dużych badań klinicznych, a w praktyce lekarskiej są spotykane sporadycznie. Chorzy niekiedy latami bezskutecznie poszukują rozpoznania i w ślad za nim leczenia. Inni, zdiagnozowani na podstawie badań genetycznych w dzieciństwie, później z trudem znajdują kontynuację opieki w ośrodkach dla osób dorosłych.
Korzystanie z wiedzy specjalistów
Krakowski Ośrodek Chorób Rzadkich bazuje na specjalistach Szpitala Uniwersyteckiego, m.in. z klinik neurologii, chorób metabolicznych czy chorób wewnętrznych. „Z jednej strony wykorzystujemy potencjał szpitala, a z drugiej Wydziału Lekarskiego Uniwersytetu Jagiellońskiego — mówi prof. Tomasz Grodzicki. — Ośrodek powstał, by pomóc pacjentom przez lata borykającym się z dolegliwościami nierozpoznanymi i nieleczonymi. Zgłosiło się do nas ponad 300 chorych. Część pacjentów, niepogodzona z wcześniej postawionym rozpoznaniem, poszukiwała wsparcia. Najczęściej upewnialiśmy ich, że rozpoznanie jest właściwe i że są dobrze leczeni. Chorych bez rozpoznania było kilkunastu. Udało nam się przybliżyć ich do diagnozy bądź ją postawić. W 50 proc. przypadków wszystkich zgłoszeń byli to pacjenci ze schorzeniami neurologicznymi, w 20-30 proc. z chorobami o charakterze immunologicznym czy autoimmunologicznym, reszta prezentowała całe spektrum objawów, od reumatycznych, przez kardiologiczne do metabolicznych itd. Zdołaliśmy ukierunkować dalsze postępowanie, wdrożyć leczenie lub przynajmniej powiedzieć, czego pacjenci mogą się spodziewać”.
Częste wśród nielicznych
Spośród chorób rzadkich najczęstsza jest w Polsce mukowiscydoza. Obok niej choroba Gauchera — uwarunkowana genetycznie lizosomalna choroba spichrzeniowa oraz zespół wad wrodzonych Marfana. Ale występują też: choroba Fabry’ego, zespół Pradera-Williego, rdzeniowy zanik mięśni (SMA), mukopolisacharydozy (MPS), choroby nerwowo-mięśniowe, stwardnienie zanikowe boczne itd. Trudno powiedzieć, czy najczęściej występują, czy raczej są najlepiej opisane. Ich nazwy pochodzą często od nazwiska badacza, który opisał je po raz pierwszy.
„Najmniej w naszym ośrodku było przypadków hematologicznych, choć przecież choroby hematologiczne dorosłych to głównie choroby rzadkie. Są to jednak jednostki dobrze zdefiniowane, a ostre kryteria ułatwiają rozpoznanie. Choroby wymienione tu jako częste wśród rzadkich są najczęściej diagnozowane w dzieciństwie. Na rzecz tych chorych działają organizacje pacjenckie, z „przebojowymi” rodzicami chorujących dzieci, a chore dzieci przyciągają uwagę mediów” — analizuje prof. Grodzicki.
Kolegialny wybór postępowania
Na ogół na początku pacjent przesyła do ośrodka dokumentację swej choroby. Na jej podstawie podejmowana jest decyzja w kwestii dalszego postępowania lub następuje kontakt z lekarzem prowadzącym. Kiedy dokumentacja nie jest jednoznaczna, pacjent kierowany jest do internisty, czyli trafia na konsultację do prof. Grodzickiego albo do poradni specjalistycznej.
„Ale przedtem odbywa się spotykanie w zespole interdyscyplinarnym: internista, immunolog i neurolog — wyjaśnia prof. Grodzicki — żeby na podstawie dokumentacji kolegialnie zdecydować o kierunku dalszych działań. Lekarze dyskutują o objawach: obecności charakterystycznych odchyleń od stanu prawidłowego, stwierdzanych w badaniu klinicznym, typowych objawach współistniejących, korelacji obrazu choroby z wywiadem rodzinnym, zlecają badania analityczne, obrazowe itp., pozwalające na różnicowanie choroby, a wreszcie postawienie diagnozy”.
Około połowie szukających pomocy medycznej pacjentów nie można pomóc. Mają rozpoznanie rzadkiej choroby przewlekłej i muszą się z nim pogodzić. U pozostałych wdraża się bardziej precyzyjne postępowanie diagnostyczne (w tym badania genetyczne).
Nieuporządkowany system
Funkcjonujący w Polsce system leczenia chorób rzadkich, zdaniem prof. Grodzickiego, jest nie do końca uporządkowany. Obowiązuje hierarchia referencyjności — od lekarza rodzinnego, przez specjalistę, ośrodki wojewódzkie i na koniec uniwersyteckie. Brakuje jednak bazy informacyjnej dotyczącej ośrodków wyspecjalizowanych w danych grupach schorzeń, rejestru placówek referencyjnych dla poszczególnych grup chorób rzadkich czy w ogóle tych chorób. Obecnie zaczyna go tworzyć Ministerstwo Zdrowia. Oczywiście specjaliści wiedzą, kto się zajmuje niedoborami immunologicznymi czy schorzeniami neurologicznymi, ale ta wiedza nie jest ogólnie dostępna.

Pacjent z rozpoznaną chorobą sierocą najczęściej jest już objęty jakąś opieką. Problemem jest wspomniana wyżej kontynuacja opieki nad pacjentem z chorobą rzadką rozpoznaną w dzieciństwie, który osiągnął pełnoletność. Ośrodki dla dorosłych bywają nieprzystosowane do potrzeb i oczekiwań tych chorych, często nie mają odpowiedniego finansowania. System opieki nad takimi chorymi powstaje powoli. Na szczęście, ostatnio NFZ wykazał nim zainteresowanie.
Istotne kwestie rejestrów i kosztownych badań
Spośród chorób rzadkich dobrze są w Polsce rozpoznane skala i problemy chorych na cukrzycę monogenową, istnieje bowiem ich ogólnopolski rejestr w Łodzi. Inne z tych chorób nie znalazły swojego „centrum dowodzenia”.
Dobrze by było — sądzi prof. Grodzicki — aby powstawały kolejne rejestry chorób rzadkich. Nie wiadomo tylko, kto je miałby prowadzić i finansować. „Wykazy wewnętrzne tworzone w szpitalach (w Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie jest spis chorych z wrodzonym obrzękiem naczynioruchowym) są, delikatnie mówiąc, niesformalizowane. Stworzenie spisu ogólnopolskiego wymagałoby działań organizacyjnych i finansowych na dużą skalę oraz regulacji prawnych ze względu na ochronę danych osobowych, a także zmiany przepisów w kwestii uprawnień do prowadzenia takich rejestrów. Obecnie leżą one w gestii jednostek uniwersyteckich, kiedyś miały je także towarzystwa naukowe, ale dziś ich prowadzić nie mogą” — wyjaśnia profesor.
W kwestii diagnostycznych badań immunopatologicznych i genetycznych o zasięgu ogólnokrajowym, wymagających dużych nakładów, prof. Grodzicki proponuje raczej współpracę między ośrodkami w kraju oraz międzynarodową. Kilka wyspecjalizowanych placówek w Polsce ma zaplecze do prowadzenia tego typu diagnostyki. Ośrodek krakowski właśnie uruchamia badania ok. 3 tys. genów. Lepszym rozwiązaniem, zdaniem profesora, byłoby korzystanie z zaplecza diagnostycznego ośrodków europejskich wyspecjalizowanych w pewnych chorobach (na zasadzie współpracy, np. z ośrodkami niemieckimi), zamiast uruchamiania całej procedury badawczej w Polsce. Zlecenie oznaczenia jednej mutacji jest relatywnie tańsze w ośrodku, który to robi dla całej Europy, niż uruchomienie specjalnej pracowni w Polsce.
Oczywiście każdy ośrodek chciałby mieć pracownię genetyczną, bo to jest nobilitujące. Ale żadnej placówki nie będzie stać na jej stworzenie za własne pieniądze, zaś państwo nie udźwignie kosztów utrzymywania takiego zaplecza badawczego. „Poradnie genetyczne są przy wszystkich większych ośrodkach uniwersyteckich, niektóre specjalizują się w schorzeniach neurologicznych, inne w metabolicznych. Jest więc możliwość uzyskania porady jednorazowej lub częstszej pacjentów z chorobą rzadką. Może właśnie centra uniwersyteckie powinny przejąć na siebie rolę ośrodków referencyjnych” — zastanawia się prof. Grodzicki.
Zachęty do szukania leków
Choroby są rzadkie, ale ich problem dotyczy bardzo wielu ludzi. W dodatku wciąż wyodrębniane są nowe odmiany schorzeń. Postęp badań genetycznych, odkrywanie różnych typów mutacji genowej w mechanizmie dziedziczenia pozwala na podstawie subtelnych różnic w etiologii czy w defekcie genetycznym jednego lub wielu genów wyróżnić w jednej chorobie kilka typów. Identyfikacja nowej mutacji umożliwia jej kwalifikację albo do odrębnej jednostki nozologicznej, albo do odmiany choroby o odrębnej ekspresji. Ma to istotną wartość dla praktyki, bo ten inny obraz kliniczny łączy się np. z innym przebiegiem, rokowaniem, podatnością na inne schorzenia itd.
Trzeba dla chorób rzadkich znaleźć miejsce w opiece medycznej. Ich leczenie to obok skomplikowanej diagnostyki kolejny ogromny problem. Dziś medycyna opiera się na faktach, czyli dużych badaniach klinicznych, które w przypadku tych chorób są niewykonalne. Koncerny farmaceutyczne ze względów finansowych nie są zainteresowane inwestowaniem w leki na choroby rzadkie, co innego bowiem leczenie miliona pacjentów na świecie w porównaniu z terapią kilku tysięcy. Te firmy i cały przemysł farmaceutyczny muszą być zachęcane do prowadzenia badań z udziałem pacjentów z chorobami rzadkimi, mimo braku perspektyw dużego zysku z wprowadzenia na rynek leku stosowanego w takiej chorobie. Różne są metody motywacji, np. zwolnienia z podatków dla firm zajmujących się tymi badaniami, granty europejskie czy amerykańskie na badania.
Wprowadzenie nowego leku i finansowanie późniejszej terapii jednego chorego to czasem setki tysięcy złotych rocznie. Unia Europejska stoi na stanowisku, że państwo musi stworzyć system leczenia tych chorych. W Polsce ci pacjenci są leczeni, mają też możliwość leczenia za granicą. Nie jest może idealnie, ale jesteśmy na dobrej drodze.
Za stworzenie przy Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie Ośrodka Chorób Rzadkich dla osób dorosłych prof. dr hab. n. med. Tomasz Grodzicki został nagrodzony Złotym Skalpelem. To pierwsza tego typu poradnia w Polsce, która wychodzi naprzeciw pacjentom z tzw. chorobami sierocymi, będącymi de facto wcale nierzadkimi problemami medycznymi.
Choć częstość występowania chorób rzadkich w populacji to mniej niż 5 przypadków na 10 tysięcy osób, w skali świata dotyczą one 350 milionów ludzi. Spis chorób rzadkich i bardzo rzadkich obejmuje aż 8 tysięcy jednostek nozologicznych. Są one najczęściej genetycznie uwarunkowane, przewlekłe, o ciężkim przebiegu, a ujawniają się przede wszystkim w wieku dziecięcym. Stanowią jakby ślady błędów natury, często przypadkowych, powstających w złożonym mechanizmie dziedziczenia. Przyczyną choroby dziedzicznej może być zmutowany gen czy geny, brak jakiegoś genu, nieprawidłowa liczba chromosomów. Wśród rzadkich chorób genetycznych są schorzenia neurodegeneracyjne, wynikające z niedoboru enzymów czy ich obniżonej aktywności, z niedoczynności gruczołów wydzielania wewnętrznego, niedoboru odporności itd. Diagnozowanie i leczenie tych schorzeń jest trudne m.in. dlatego, że rzadkość ich występowania uniemożliwia prowadzenie dużych badań klinicznych, a w praktyce lekarskiej są spotykane sporadycznie. Chorzy niekiedy latami bezskutecznie poszukują rozpoznania i w ślad za nim leczenia. Inni, zdiagnozowani na podstawie badań genetycznych w dzieciństwie, później z trudem znajdują kontynuację opieki w ośrodkach dla osób dorosłych. Korzystanie z wiedzy specjalistówKrakowski Ośrodek Chorób Rzadkich bazuje na specjalistach Szpitala Uniwersyteckiego, m.in. z klinik neurologii, chorób metabolicznych czy chorób wewnętrznych. „Z jednej strony wykorzystujemy potencjał szpitala, a z drugiej Wydziału Lekarskiego Uniwersytetu Jagiellońskiego — mówi prof. Tomasz Grodzicki. — Ośrodek powstał, by pomóc pacjentom przez lata borykającym się z dolegliwościami nierozpoznanymi i nieleczonymi. Zgłosiło się do nas ponad 300 chorych. Część pacjentów, niepogodzona z wcześniej postawionym rozpoznaniem, poszukiwała wsparcia. Najczęściej upewnialiśmy ich, że rozpoznanie jest właściwe i że są dobrze leczeni. Chorych bez rozpoznania było kilkunastu. Udało nam się przybliżyć ich do diagnozy bądź ją postawić. W 50 proc. przypadków wszystkich zgłoszeń byli to pacjenci ze schorzeniami neurologicznymi, w 20-30 proc. z chorobami o charakterze immunologicznym czy autoimmunologicznym, reszta prezentowała całe spektrum objawów, od reumatycznych, przez kardiologiczne do metabolicznych itd. Zdołaliśmy ukierunkować dalsze postępowanie, wdrożyć leczenie lub przynajmniej powiedzieć, czego pacjenci mogą się spodziewać”. Częste wśród nielicznychSpośród chorób rzadkich najczęstsza jest w Polsce mukowiscydoza. Obok niej choroba Gauchera — uwarunkowana genetycznie lizosomalna choroba spichrzeniowa oraz zespół wad wrodzonych Marfana. Ale występują też: choroba Fabry’ego, zespół Pradera-Williego, rdzeniowy zanik mięśni (SMA), mukopolisacharydozy (MPS), choroby nerwowo-mięśniowe, stwardnienie zanikowe boczne itd. Trudno powiedzieć, czy najczęściej występują, czy raczej są najlepiej opisane. Ich nazwy pochodzą często od nazwiska badacza, który opisał je po raz pierwszy. „Najmniej w naszym ośrodku było przypadków hematologicznych, choć przecież choroby hematologiczne dorosłych to głównie choroby rzadkie. Są to jednak jednostki dobrze zdefiniowane, a ostre kryteria ułatwiają rozpoznanie. Choroby wymienione tu jako częste wśród rzadkich są najczęściej diagnozowane w dzieciństwie. Na rzecz tych chorych działają organizacje pacjenckie, z „przebojowymi” rodzicami chorujących dzieci, a chore dzieci przyciągają uwagę mediów” — analizuje prof. Grodzicki.Kolegialny wybór postępowaniaNa ogół na początku pacjent przesyła do ośrodka dokumentację swej choroby. Na jej podstawie podejmowana jest decyzja w kwestii dalszego postępowania lub następuje kontakt z lekarzem prowadzącym. Kiedy dokumentacja nie jest jednoznaczna, pacjent kierowany jest do internisty, czyli trafia na konsultację do prof. Grodzickiego albo do poradni specjalistycznej. „Ale przedtem odbywa się spotykanie w zespole interdyscyplinarnym: internista, immunolog i neurolog — wyjaśnia prof. Grodzicki — żeby na podstawie dokumentacji kolegialnie zdecydować o kierunku dalszych działań. Lekarze dyskutują o objawach: obecności charakterystycznych odchyleń od stanu prawidłowego, stwierdzanych w badaniu klinicznym, typowych objawach współistniejących, korelacji obrazu choroby z wywiadem rodzinnym, zlecają badania analityczne, obrazowe itp., pozwalające na różnicowanie choroby, a wreszcie postawienie diagnozy”. Około połowie szukających pomocy medycznej pacjentów nie można pomóc. Mają rozpoznanie rzadkiej choroby przewlekłej i muszą się z nim pogodzić. U pozostałych wdraża się bardziej precyzyjne postępowanie diagnostyczne (w tym badania genetyczne).Nieuporządkowany systemFunkcjonujący w Polsce system leczenia chorób rzadkich, zdaniem prof. Grodzickiego, jest nie do końca uporządkowany. Obowiązuje hierarchia referencyjności — od lekarza rodzinnego, przez specjalistę, ośrodki wojewódzkie i na koniec uniwersyteckie. Brakuje jednak bazy informacyjnej dotyczącej ośrodków wyspecjalizowanych w danych grupach schorzeń, rejestru placówek referencyjnych dla poszczególnych grup chorób rzadkich czy w ogóle tych chorób. Obecnie zaczyna go tworzyć Ministerstwo Zdrowia. Oczywiście specjaliści wiedzą, kto się zajmuje niedoborami immunologicznymi czy schorzeniami neurologicznymi, ale ta wiedza nie jest ogólnie dostępna.
Dostęp do tego i wielu innych artykułów otrzymasz posiadając subskrypcję Pulsu Medycyny
- E-wydanie „Pulsu Medycyny” i „Pulsu Farmacji”
- Nieograniczony dostęp do kilku tysięcy archiwalnych artykułów
- Powiadomienia i newslettery o najważniejszych informacjach
- Papierowe wydanie „Pulsu Medycyny” (co dwa tygodnie) i dodatku „Pulsu Farmacji” (raz w miesiącu)
- E-wydanie „Pulsu Medycyny” i „Pulsu Farmacji”
- Nieograniczony dostęp do kilku tysięcy archiwalnych artykułów
- Powiadomienia i newslettery o najważniejszych informacjach