Media społecznościowe mogą powodować PTSD
Kontakt z drastycznymi doniesieniami, jakie pojawiają się na takich stronach może wywoływać objawy podobne do syndromu stresu pourazowego.
Ostrzega o tym dr Pam Ramsden z University of Bradford. "Media społecznościowe umożliwiły dostęp do pełnych przemocy doniesień i drastycznych obrazów, które można oglądać w nieedytowanej, pełnej szczegółów formie" - opowiada uczona.
Jej zdaniem kontakt z tymi wydarzeniami i odczuwanie cierpienia tych, którzy bezpośrednio w nich uczestniczą może wpływać na nasze codzienne życie. Dr Ramsden przypomina też, że negatywne efekty wystawienia na cierpienie innych ludzi od dawna były obserwowane np. u pracowników służby zdrowia.
Aby sprawdzić, czy internetowe, drastyczne treści mogą wywołać utrzymujące się efekty, takie jak stres, lęki czy nawet przypadki syndromu stresu pourazowego (PTSD), przeprowadzono badanie, w którym udział wzięło blisko 200 kobiet i mężczyzn w wieku średnio 37 lat. Poddano ich szczegółowym testom diagnozującym różnego rodzaju zaburzenia oraz poproszono o wypełnienie ankiet określających ich zwyczaje odnośnie portali społecznościowych.
Wyniki skłaniają do ostrożności w internetowej przestrzeni. Dramatyczne treści miały bowiem silny, negatywny wpływ na blisko 22 proc. badanych. Osoby te uzyskały dużą liczbę punktów w testach diagnozujących PTSD, mimo że same nie doświadczyły wcześniej żadnej traumy ani nie uczestniczyły bezpośrednio w traumatycznych wydarzeniach innych ludzi. Dodatkowo okazało się, że podwyższone ryzyko problemów mają osoby o ekstrawertycznym usposobieniu.
Dr Pam Ramsden radzi, aby przy rosnącym dostępie do mediów społecznościowych i Internetu zapewniać pacjentom wiedzę na temat ryzyka oglądania tego rodzaju obrazów i informowania ich, że w razie potrzeby ze swoimi problemami mogą zgłaszać się do lekarzy specjalistów.
Źródło: Puls Medycyny
Podpis: MAT