Mirosław G. może wrócić do pracy

Redakcja
opublikowano: 07-01-2009, 00:00

Kardiochirurg Mirosław G. nie naruszył zasad sztuki i kodeksu etyki lekarskiej - uznał rzecznik odpowiedzialności zawodowej. Jednocześnie stwierdził, że nie ma podstaw do zakazania mu wykonywania zawodu lekarza. Tego oraz kar dyscyplinarnych domagali się członkowie rodzin zmarłych pacjentów doktora G.

Ten artykuł czytasz w ramach płatnej subskrypcji. Twoja prenumerata jest aktywna
Po tym, jak prokuratura wycofała się z zarzutu zabójstwa dla kardiochirurga Mirosława G., teraz postępowanie w tej sprawie umorzyła izba lekarska. Chodzi o śmierć trzech pacjentów, których rodziny twierdzą, że przyczyną ich zgonu były błędy doktora G. w sztuce lekarskiej. Teraz zapowiadają odwołanie. "Rzecznik nie powołał własnych biegłych, choć mógł. Nie przesłuchał świadków, których zgłosiliśmy" - wyliczał mecenas rodzin osób zmarłych, Rafał Rogalski.

Wcześniej z postawionego lekarzowi zarzutu zabójstwa wycofała się prokuratura. Natomiast sąd uznał, że były minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro musi przeprosić Mirosława G. za słowa "już nikt nigdy przez tego pana życia pozbawiony nie będzie" w trzech głównych stacjach telewizyjnych i zapłacić mu 30 tys. zł odszkodowania.
Ziobro uważa wyrok w tej sprawie za niesprawiedliwy i zamierza go zaskarżyć do Sądu Najwyższego.

Źródło: Puls Medycyny

Podpis: Redakcja

Najważniejsze dzisiaj
× Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.