MZ spotkało się z dyrektorami szpitali: sytuacja finansowa lecznic jest zróżnicowana, nie wszędzie jest kolorowo
3 sierpnia przedstawiciele Ogólnopolskiego Związku Pracodawców Szpitali Powiatowych spotkali się z przedstawicielami Ministerstwa Zdrowia i NFZ. Tematem była kondycja finansowa szpitali powiatowych. Resort przekazał wprawdzie w ostatnim czasie dodatkowych 15 mld zł, ale środki te nie rozwiążą długofalowo problemów wszystkich placówek.

15 mld zł - tyle pieniędzy ma trafić do szpitali w związku z realizacją wzrostu wynagrodzeń oraz rosnącymi w wyniku inflacji kosztami działalności, o czym 17 lipca informował minister Niedzielski. Placówki podpisują aneksy, a “Puls Medycyny” zapytał dyrektorów jaka jest kondycja finansowa sektora szpitalnego.
Za wieloma szpitalami “ciągnie się” zadłużenie z zeszłego roku
3 sierpnia w siedzibie Ministerstwa Zdrowia odbyło się spotkanie, w którym uczestniczyli przedstawiciele Ogólnopolskiego Związku Pracodawców Szpitali Powiatowych. Tematem była sytuacja finansowa szpitali, przede wszystkim tych I i II poziomu zabezpieczenia szpitalnego w związku z rosnącymi kosztami prowadzenia działalności.
– Obie strony przedstawiły podczas spotkania swoje wyliczenia dotyczące kondycji finansowej szpitali – i tu warto zaznaczyć, że szczegóły analizy Ministerstwa Zdrowia i Narodowego Funduszu Zdrowia różnią się od tych przedstawianych przez dyrektorów. Resort stoi na stanowisku, że kondycja szpitalnictwa jest dobra, a przejściowe problemy finansowe dotyczą jedynie niewielkiej części placówek. Nasze wyliczenia tego jednak nie potwierdzają. Aby zrozumieć skąd te różnice poprosiliśmy podczas spotkania o przekazanie danych, na których swoją analizę oparło MZ oraz metodologii tych wyliczeń – otrzymaliśmy także obietnicę ich przekazania. Jako OZPSP stoimy na stanowisku, że wsparcia potrzebuje nawet kilkadziesiąt placówek w skali kraju: to głównie szpitale I i II poziomu zabezpieczenia, ponieważ szpitale realizujące świadczenia wysoko specjalistyczne, znacznie lepiej wycenione niż pozostałe, radzą sobie finansowo dobrze - mówi Mariusz Trojanowski, prezes zarządu Powiatowego Szpitala Sp. z o.o. w Aleksandrowie Kujawskim.
Przede wszystkim, jak mówi dyrektor Trojanowski, należy mieć świadomość, że wysoki poziom nadwykonań jaki obserwowano w I kwartale wynikał z nadrabiania zdrowotnych zaległości z okresu pandemii.
– Dziś obserwujemy trend odwrotny: poziom nadwykonań spada i w naszej ocenie będzie się to utrzymywało. MZ i NFZ również dostrzega ten problem. Jak już wspomniałem, sytuacja finansowa szpitali jest zróżnicowana. Na rozwiązaniach wprowadzonych ostatnio przez resort i publicznego płatnika skorzystały szpitale realizujące szpitale specjalistyczne, ale kondycja placówek podstawowego zabezpieczenia szpitalnego, w strukturach których funkcjonuje tzw. operatywa, czyli SOR-y i oddziały chirurgii ogólnej jest bardzo trudna. Świadczenia ze wspomnianych zakresów są kosztochłonne, a przede wszystkim pozostają nieadekwatnie wycenione - podkreśla.
Ministerstwo Zdrowia w ostatnim czasie informowało o dodatkowych środkach dla szpitali powiatowych, które miały zrekompensować placówkom m.in. rosnące koszty wynagrodzeń i prowadzenia działalności.
– To bardzo dobry krok i cieszę się, że MZ dostrzegło problem. Niestety, jest to działanie o charakterze doraźnym i niewystarczającym. Trzeba sobie wreszcie zdać bowiem sprawę z tego, że pieniędzy w systemie jest po prostu za mało. Wszyscy ci, którzy głoszą, że najlepszym sposobem na poprawę sytuacji szpitali jest lepsze zarządzanie i cięcie kosztów, są oderwani od rzeczywistości. Po pierwsze, kadra menadżerska sektora szpitalnego jest w Polsce świetnie wyszkolona i przygotowana, a po drugie od samego mieszania herbata nie zrobi się słodsza. Resort informował o 15 mld zł w skali roku, a więc do końca 2023 r. szpitale otrzymają jedynie połowę tej kwoty. Co więcej, wiele szpitali zmaga się z zadłużeniem, które narosło w zeszłym roku, tymczasem AOTMiT nie uwzględnia tego faktu w swoich wyliczeniach - wskazuje dyrektor Trojanowski.
Jego zdaniem zdrowie powinno wreszcie stać się priorytetem rządzących, a to z kolei musi znaleźć odzwierciedlenie w poziomie finansowania systemu opieki zdrowotnej.
– Szpitale w ramach publicznego systemu nie są od tego, by generować zyski, ale od tego, by zabezpieczyć potrzeby zdrowotne społeczeństwa. Nie można więc tworzyć takich warunków, w których placówki są zmuszone wybierać do realizacji najlepiej wycenione procedury, by się zbilansować - mówi.
Dyrektor Trojanowski dodaje: “Jako dyrektorzy widzimy szansę na wypracowanie optymalnego dla obu stron rozwiązania. Kolejne rozmowy odbędą się jesienią m.in. w Karpaczu i w Pile. Uzyskaliśmy obietnicę urealnienia wycen w najbardziej kosztochłonnych obszarach, takich jak interna, chirurgia ogólna, ginekologia i położnictwo oraz pediatria, a także ujednolicenia ich poziomu w skali kraju. MZ i NFZ dostrzegają też, że poprawy finansowania wymagają SOR-y i izby przyjęć”.
Problemy w wielu szpitalach mogą się pojawić dopiero jesienią
Podobne zdanie na ten temat ma Paweł Dopierała, prezes zarządu Szpitala Średzkiego Serca Jezusowego. W rozmowie z “Pulsem Medycyny” podkreśla, że sytuacja finansowa szpitali jest w skali kraju zróżnicowana: podobnie jak zróżnicowana pozostaje struktura zatrudnienia w lecznicach i realizowanych przez nie świadczeń.
– Ok. 25 proc. szpitali powiatowych dysponuje obecnie wystarczającymi środkami do tego, by sfinansować koszty wynagrodzeń dla pracowników zatrudnionych na umowę o pracę oraz pozostałych umowach cywilno-prawnych prawnych, a także koszty wynikające z inflacji. Spośród pozostałych, najogólniej rzecz ujmując, 75 proc. lecznic nie wystarczy na pokrycie kosztów wynikających ze wzrostu wynagrodzeń i inflacji. Procentowo rozkład ten może się różnić w zależności od regionu, ponieważ struktura zatrudnienia również jest zróżnicowana. W systemie funkcjonuje wielu medyków zatrudnionych na kontraktach lub umowach zlecenie, dzięki czemu udaje się w ogóle zapewnić w wielu miejscach obsadę dyżurową. Są więc szpitale, gdzie osoby zatrudnione na umowach cywilno-prawnych będą stanowiły większość personelu - tłumaczy Paweł Dopierała, prezes zarządu Szpitala Średzkiego Serca Jezusowego.
Sytuacja finansowa lecznicy, wyjaśnia prezes Dopierała, zależy więc przede wszystkim od struktury zatrudnienia, realizowanych świadczeń (zwykle w trudniejszym położeniu są placówki realizujące kosztochłonne a słabo wycenione procedury np. na SOR-ach czy chirurgii ogólnej. Ważnym czynnikiem jest też poziom realizacji kontraktu z NFZ.
– Stąd postulatem środowiska dyrektorów jest stworzenie takiego rozwiązania, które uwzględni wspomnianą różnorodność i zagwarantuje, że pieniądze trafią do placówek w najtrudniejszym położeniu, a nie np. szpitali wysokospecjalistycznych, które na ostatnich zmianach wprowadzonych przez MZ i NFZ jedynie skorzystały. Nadal są regiony, gdzie placówkom udaje się realizować nadwykonania, ale spora część z nich nie jest już w stanie ze względu na ograniczenia infrastrukturalne czy kadrowe. Dobrze się stało, że płatnik zaczął finansowo premiować szpitale realizujące nadwykonania, zyskała na tym część lecznic, które od lat odnotowywały realizowały wiele deficytowych świadczeń. Pieniądze te to jednak tak naprawdę środki obarczone z drugiej strony koniecznością poniesienia dodatkowych kosztów - mówi prezes Dopierała.
Na spotkaniu w MZ 3 sierpnia ministerstwo obiecało, że jesienią resort i NFZ jeszcze raz przeanalizuje które placówki odnotowują przekroczenie ryczałtu – a przecież środki z ryczałtu stanowią jedynie część pieniędzy przekazywanych placówkom przez NFZ. Skąd wynikają rozbieżności w ocenie kondycji finansowej szpitali pomiędzy środowiskiem dyrektorów a MZ?
– Dysponujemy danymi z tych samych źródeł, ale różnimy się nieco w ich interpretacji. Jest wiele takich placówek, które dotychczas się bilansowały i nadal na bieżąco nie wykazują straty. Ich struktura zatrudnienia jest stała, a zasoby pozwalają im na realizację określonego poziomu świadczeń. Z podwyżek wynagrodzeń wynikających z ustawy i rosnących kosztów prowadzenia działalności z powodu inflacji już dziś ich dyrektorzy są w stanie stwierdzić, że do końca 2023 r. lecznice popadną w zadłużenie - wyjaśnia.
Jak informuje, dyrektorzy uzyskali od MZ deklarację, że ponownie przeliczone zostaną wyceny świadczeń realizowane w SOR-ach i izbach przyjęć. Warto pamiętać, że jakiś czas temu wprowadzono zmiany w zakresie nocnej i świątecznej opieki, której miały odciążyć SOR-y.
– Istotnie, na SORy- trafia dzięki temu mniej pacjentów, ale problem tkwi w tym, że sposób obliczania stawki za świadczenia na SOR-ach się nie zmienił: nadal zależy ona od liczby przyjętych pacjentów mimo konieczności utrzymywania stałej gotowości. Bardzo zależałoby nam na zmianie w tym zakresie, podobnie jak na zmianie stawki za punkt w obszarze m.in. chirurgii ogólnej i interny. Tu chciałbym zaznaczyć, że w części świadczeń z tych zakresów wyceny już podniesiono, ale dotyczy to wybranych procedur. Przedstawiliśmy MZ swoje propozycje, liczmy że kolejne rozmowy – kontynuowane jesienią – przyniosą konkretne decyzje. Przekazane przez MZ 15 mld zł w skali roku wystarczy, by placówki zachowały płynność najbliższych miesiącach, otwartym pytaniem pozostaje natomiast, jaka będzie ich sytuacja już w październiku - ocenia prezes Dopierała.
Pediatrię “ratuje” brak limitów na świadczenia
Jak wygląda sytuacja w szpitalu specjalistycznym działającego w specyficznym obszarze jakim pozostaje pediatria? Dyskutując o kosztach często sprowadzamy je do kosztów wynagrodzeń, a są one uwarunkowane wzrostami kosztów działalności podstawowej w zakresie dostaw produktów żywnościowych do kuchni, odczynników do laboratorium, leków i środków jednorazowego użytku do apteki, wzrost kosztów eksploatacji i bieżącej działalności szpitala w zakresie napraw czy remontów.
– Trudno te wzrosty oszacować w zestawieniu rok do roku (bo ten rok jeszcze trwa), ale zakładam że to będzie ok 25 proc. wzrostu. Przychody szpitala to przychody ze sprzedaży świadczeń głównie do NFZ, ale również szpitale mogą sprzedawać np. diagnostykę dla podmiotów które jej nie posiadają – jednak jest to niewielka skala przychodów. Wzrost finansowania świadczeń z NFZ od miesiąca lipca tego roku na II półrocze tego roku dla naszego szpitala jest na poziomie 12 proc. W przypadku naszego szpitala – jest to specjalistyczny szpital dziecięcy – ratuje nas zasada finansowania świadczeń dla dzieci bez limitów i zapłaty za nadwykonania ponad limit z Fundusz Medycznego po każdym kwartale - wyjaśnia dr n. med. Krystyna Piskorz-Ogórek, dyrektor Wojewódzkiego Specjalistycznego Szpitala Dziecięcego w Olsztynie.
Jak dodaje, za I półrocze ta kwota jest znacząca w budżecie szpitalnym i stanowi dodatkowe ok 15 proc. przychodów przychodów z NFZ.
– To nas ratuje, bo pacjentów mamy coraz więcej i za te świadczenia mamy zapłacone. Zatem środki zwiększające kontrakt z NFZ od lipca plus regularne opłaty co kwartał za nadlimity pozwalają nam się zbilansować. Nie wyobrażam sobie sytuacji, że wprowadzonoby limity dla świadczeń dla dzieci. Doprowadziłoby to do narastających strat. Tym czasem ta sytuacja jest w miarę stabilna - mówi dyrektor Piskorz-Ogórek.
Źródło: Puls Medycyny