Niewiarygodna statystyka
Naczelna Izba Lekarska twierdzi, że od momentu wejścia Polski do Unii Europejskiej około 4 tys. lekarzy zgłosiło się do okręgowych izb lekarskich po komplet dokumentów niezbędnych do ubiegania się o pracę za granicą. Wiele wskazuje jednak na to, że nikt nie wie, jaka jest rzeczywista skala zainteresowania lekarzy emigracją zarobkową.
Izba pośredniczy na rynku pracy
Łódzka Okręgowa Izba Lekarska, która w sposób usystematyzowany pośredniczy w kontaktowaniu lekarzy z zagranicznymi pracodawcami, nawiązała współpracę z wyspecjalizowanymi firmami rekrutacyjnymi z Anglii, Walii, Szkocji oraz z pracodawcami niemieckimi.
?Izba nie chce, by nasi lekarze wyjeżdżali do pracy w Unii Europejskiej ?w ciemno". Chcemy, by czuli się bezpiecznie" - mówi Grzegorz Krzyżanowski, prezes Łódzkiej Okręgowej Rady Lekarskiej. Zagraniczni partnerzy izby są sprawdzeni, mają siedziby na miejscu, doskonale znają miejscowe realia.
Drugi cel zaangażowania łódzkiego samorządu w pośrednictwo na rynku pracy to uzyskanie informacji zwrotnej. ?Wszystkich o to prosimy, by - jeśli już zaczną pracować za granicą - informowali izbę, czy są zadowoleni, jak są traktowani przez pracodawcę, czy firmy pośredniczące w wyjeździe wywiązały się ze zobowiązań. Nie dostaliśmy jednak żadnej tego typu informacji" - przyznaje G. Krzyżanowski.
Leczenie weekendowe
Izba chce się specjalizować w organizowaniu lekarzom krótkich, weekendowych lub maksymalnie miesięcznych (realizowanych w ramach urlopu) wyjazdów. Pozwalają one poznać warunki pracy za granicą, a jednocześnie utrzymać dotychczasowe miejsce zatrudnienia w kraju. W tym celu łódzka izba podpisała umowę z brytyjskim pośrednikiem, firmą Med-Co. Pierwsze pilotażowe wyjazdy Polaków miały mieć miejsce jeszcze w listopadzie ub.r. Żaden do tej pory nie doszedł do skutku.
Oficjalnie to Med-Co negocjuje warunki pracy i zatrudnienia z brytyjskimi pracodawcami. G. Krzyżanowski nie ukrywa, że powody niezrealizowania wyjazdów mogą też być inne. ?Nie liczę na to, że tamtejsze izby lekarskie, które mają w Europie bardzo silną pozycję, będą nas wszystkich przyjmować z otwartymi rękoma. To jest w końcu pozbawianie zarobków tamtejszych lekarzy" - uważa G. Krzyżanowski.
Łódzka OIL miała też współorganizować wyjazdy młodych lekarzy na staże specjalizacyjne. Z taką ofertą wystąpili Niemcy. ?Pomysł polega na tym, by staż cząstkowy zamiast w Polsce można było przez 2 do 6 miesięcy odbywać za granicą. Niestety, nie okazało się to tak proste, jak myśleliśmy" - mówi G. Krzyżanowski. Jego zdaniem, problemy natury biurokratycznej pojawiły się już po stronie polskiej. Chodzi o uznawanie tak odbytego stażu oraz praw akredytowanych za granicą placówek do kształcenia specjalizacyjnego.
Ostatecznie za pośrednictwem łódzkiej izby wyjechały dotąd za granicę dwie osoby. Z prośbą o pomoc do łódzkiego samorządu zwróciło się dotychczas 300 lekarzy z całej Polski. Komplet dokumentów potrzebnych do podjęcia starań o pracę za granicą od momentu wejścia Polski do Unii do 25 stycznia br. pobrało w Łodzi 498 osób. A ile z nich już rzeczywiście wyjechało? Danuta Korcz, rzecznik prasowy OIL w Łodzi, zna z prywatnych kontaktów kilka takich przypadków. ?Podstawowym problemen jest to, że lekarze nie chcą o tym głośno mówić. Wiem, że dwie dentystki z Łodzi lada dzień wyjadą do Wielkiej Brytanii. Są to osoby, które same załatwiły kontakt oraz kontrakt z wyspecjalizowanym brytyjskim pośrednikiem. Mimo że opiewa on na rok, obie bedą płaciły składki" - mówi D. Korcz. A to oznacza, że pracując za granicą, oficjalnie nadal będą członkami izby lekarskiej i w statystykach będą figurowały jako lekarze pracujący w Polsce.
Źródło: Puls Medycyny
Podpis: Beata Lisowska