Niezadowolenie Polaków może pomóc
Z prof. Januszem Czapińskim, psychologiem społecznym z Uniwersytetu Warszawskiego rozmawia Ewa Szarkowska.
- 80 proc. społeczeństwa negatywnie ocenia funkcjonowanie systemu zdrowia dlatego, że naruszono poczucie bezpieczeństwa zdrowotnego Polaków. Wbrew powszechnym opiniom, Polacy w ciągu 3 lat przyzwyczaili się do rozwiązania z kasami chorych. Badania wykazały, że przynajmniej w ich subiektywnym odczuciu dysponowali wystarczającą informacją o tym, gdzie i z jakim problemem zdrowotnym należy się udać i jak to załatwić. I kiedy zaczęli się oswajać z tym systemem, przyszła reforma reformy i znów nie wiedzą, na czym stoją, czego mogą oczekiwać od systemu.
- Czy tak wielka fala niezadowolenia Polaków źle wróży kolejnej próbie zmian w ochronie zdrowia?
- Przy niskiej ocenie systemu można wiele wygrać. Tak duże niezadowolenie zawsze zwiększa gotowość przyjęcia przez społeczeństwo różnych nowych rozwiązań, ludzie chcą, żeby wreszcie coś drgnęło. Moim zdaniem, jest to więc dobra okazja, by wprowadzić przynajmniej jakąś sensowną korektę tego systemu.
Niepokoi mnie jednak niemal hipochondryczny pęd Polaków do leczenia. Nie należymy do najbardziej schorowanych społeczeństw, tymczasem w ciągu zaledwie jednego kwartału ponad 80 proc. Polaków skorzystało z usług systemu ochrony zdrowia. Nie wiem, z czego to wynika: czy Polacy leczą się na zapas, czy raczej nie ufają lekarzom i z jedną sprawą chodzą do pięciu specjalistów, żeby weryfikować diagnozę. Być może należałoby stworzyć sensowne mechanizmy, które zniechęciłyby dużą część Polaków do nazbyt szybkiego korzystania z usług opieki zdrowotnej i wybiły im z głowy kupowanie na zapas masy różnego rodzaju leków. Jedno jest pewne - nigdy nie będzie tak dobrze, żeby odsetek zadowolonych przewyższył odsetek niezadowolonych. To jest niemożliwie w żadnym rozwiniętym kraju, gdzie wzrósł ?apetyt na zdrowie". A apetyt Polaków na zdrowie ciągle rośnie, głównie za sprawą wzrostu ich wykształcenia. I ludzie będą domagać się coraz wyższych standardów świadczeń zdrowotnych.
- Kto ma szanse na przekonanie Polaków do niezbędnych zmian?
- Na pewno nie politycy, tylko eksperci, nad którymi trzeba by rozwinąć parasol ochronny, bo przecież sami nic nie przeforsują. Reformy służby zdrowia nie powinni dokonywać lekarze, tak jak nauczyciele nie powinni reformować oświaty. Jeśli zmiany będą przeprowadzać lekarze, to zawsze będzie to zbitka jakiś partykularnych interesów różnych środowisk medycznych, a interes pacjenta najczęściej znajdzie się na samym końcu.
Źródło: Puls Medycyny