Nowe harmonogramamy pracy (cz. 3)
Spór o dobowy wymiar czasu pracy lekarzy zaostrza się. Główny Inspektorat Pracy zajął oficjalne stanowisko, zgodnie z którym nowe przepisy nie wykluczają dyżurów 24-godzinnych. Stanowisko GIP zostało skrytykowane przez wybitnego znawcę prawa pracy prof. Krzysztofa Rączkę z Uniwersytetu Warszawskiego. Bez rozstrzygnięcia tego sporu nie sposób planować przyszłorocznych dyżurów. Szybka interwencja ustawodawcy wydaje się niezbędna.
Stanowisko profesora. Polemizując z tym stanowiskiem, prof. K. Rączka zwraca uwagę, że art. 32jb ust. 2 UZOZ odwołuje się do ust. 1, w którym mowa jest o 11-godzinnym odpoczynku przysługującym w każdej dobie. Art. 32jb ust. 2 nie może być traktowany jako wyjątek od reguły wyrażonej w art. 151 (5) § 2 Kodeksu pracy, ponieważ czytany łącznie z ust. 1 wprowadza odrębną regulację dla dyżuru medycznego. Zgodnie z nią, 11-godzinny odpoczynek musi zostać zachowany w każdej dobie, także w przypadku wyznaczenia dyżuru. Art. 32jb ust. 2 gwarantuje tylko, że bezpośrednio po dyżurze lekarz nie może przystępować do normalnej pracy, ale musi udać się na odpoczynek, wobec czego dobowy wymiar czasu pracy lekarzy, łącznie z dyżurem, nie może przekraczać 13 godzin. Prof. K. Rączka przywołuje przepisy unijnej dyrektywy o czasie pracy, która dopuszcza odstępstwa od reguły 11-godzinnego odpoczynku w każdej dobie, pod warunkiem, "że zainteresowanym pracownikom zapewniono równoważne okresy wyrównawczego odpoczynku lub (...) przyznano właściwą ochronę". Art. 32jb ust. 2 nie ustanawia ani równoważnych okresów wyrównawczego odpoczynku, ani właściwej ochrony.
Gdyby przyjąć stanowisko GIP, to należałoby uznać, że po 24 godzinach pracy i 11 godzinach odpoczynku lekarz może przystąpić do pracy, która znowu może trwać do 24 godzin. Odrzucając taką możliwość jako niedopuszczalną, należałoby zapewnić lekarzowi odpoczynek dłuższy niż 11 godzin, co z kolei koliduje z art. 32jb ust. 2. Przyjęcie interpretacji GIP prowadziłoby więc do tego, że nowe przepisy o dyżurach medycznych naruszałyby unijną dyrektywę.
Konieczna zmiana przepisów. Jak widać, prof. K. Rączka dochodzi do tych samych wniosków, jakie przedstawiłem w swoim artykule. Różnice w argumentacji pochodzą z odniesienia się do uzasadnienia stanowiska GIP, którego nie znałem. Podstawa argumentacji pozostaje ta sama: prawo do 11-godzinnego odpoczynku w każdej dobie zostało nadane pracownikom zakładów opieki zdrowotnej w sposób kategoryczny przez art. 32jb ust. 1 UZOZ, który nie dopuszcza żadnych wyjątków od reguły. Chociaż więc stanowisko GIP może odpowiadać potrzebom chwili, to jednak nie znajduje ono wystarczającego oparcia w brzmieniu przepisów, przez co nabiera cech niedozwolonej wykładni contra legem (wbrew ustawie). Dyrektorzy szpitali, którzy zorganizują czas pracy zgodnie ze stanowiskiem GIP, nie muszą co prawda obawiać się interwencji inspekcji, ale za to muszą liczyć się z przegranymi w procesach, jakie będą wytaczać im lekarze. Jeżeli chcemy zapewnić możliwość takiej organizacji pracy w szpitalach, w której lekarze mogliby dyżurować więcej niż kilka godzin na dobę w dni robocze, a w dni wolne od pracy ponad 13 godzin, to należy zmienić przepisy. Prof. Krzysztof Rączka apeluje o jak najszybszą nowelizację, ponieważ samo odsuwanie w czasie daty wejścia w życie nowych przepisów niewiele da. Dodam, że propozycja zmiany dyrektywy unijnej została 5 grudnia br. odrzucona na posiedzeniu ministrów krajów UE, co oznacza, że Komisja Europejska przystąpi do egzekwowania obowiązującej dyrektywy w obecnym kształcie.
Praca zmianowa. Wracając do kwestii pracy zmianowej, chciałbym dokonać małego sprostowania. W poprzednim artykule użyłem wyrażenia, iż nie ma przeszkód, aby pracę zmianową stosować zamiast dyżurów w przedłużonym wymiarze czasu pracy do 12 godzin na dobę. Słowa "zamiast" użyłem w kontekście odpowiedzi na jedno z pytań. Nie miałem jednak na myśli tego, że wprowadzenie pracy zmianowej wyklucza korzystanie z dyżurów medycznych, ani tego, że praca ta może być stosowana na zasadach przewidzianych dla dyżurów, czyli w wymiarze do 48 godzin na dobę. Chodziło mi tylko o wskazanie rozwiązania alternatywnego dla podstawowego rozkładu czasu pracy, uzupełnianego pracą na dyżurach. Praca zmianowa w przedłużonym wymiarze czasu pracy do 12 godzin na dobę nie może w stosunku do pracowników medycznych przekraczać przeciętnie 37 godzin 55 minut tygodniowo w przyjętym okresie rozliczeniowym. Może być natomiast uzupełniana o dyżury w takim wymiarze, by w sumie z nimi nie przekraczała przeciętnie 48 godzin tygodniowo, a po wyrażeniu zgody na opcję opt-out - 78 godzin tygodniowo w przyjętym okresie rozliczeniowym.
Dyżury doraźne, limit godzin nadliczbowych. Przypominam, że dyżury medyczne mogą, choć nie muszą być planowane. W takim zakresie, w jakim zostały zaplanowane, powinny zostać ujęte w harmonogramach pracy poszczególnych lekarzy. Jeżeli nie zostaną ujęte w harmonogramach, mogą być wyznaczane doraźnie, według bieżących potrzeb. W obu przypadkach nie mogą naruszać limitów minimalnego odpoczynku dobowego i tygodniowego. Wobec lekarzy, którzy nie wyrażą zgody na opcję opt-out, obowiązuje ponadto limit 150 godzin nadliczbowych w roku kalendarzowym, który znajduje odpowiednie zastosowanie do pracy wykonywanej na dyżurach. Limit ten może zostać zmieniony w układzie zbiorowym pracy lub w regulaminie pracy. Tylko pracodawca, który nie jest objęty układem i nie ustala regulaminu, bo zatrudnia mniej niż 20 pracowników, może dokonać zmiany tego limitu poprzez zmianę umowy o pracę.
Podstawa prawna:
1) art. 32i ust. 1, 32j ust. 3, 32ja ust. 1, 32jb ustawy o zakładach opieki zdrowotnej,
2) art. 104 § 2, 151 § 3-4, 151 (5) § 2 Kodeksu pracy,
3) art. 17 ust. 2 dyrektywy nr 2003/88/WE Parlamentu Europejskiego i Rady z 4 listopada 2003 r. dotyczącej niektórych aspektów organizacji czasu pracy (Dz.Urz. L 299 z 18 listopada 2003 r., s. 9).
Źródło: Puls Medycyny
Podpis: Sławomir Molęda