NRL o zmianach w leczeniu stomatologicznym dzieci: zagrożeniem brak anestezjologów
Samorząd lekarski popiera poszerzenie dostępu do znieczulenia ogólnego przy zabiegach stomatologicznych u dzieci i młodzieży, jednak ma obawy, czy system publicznej opieki zdrowotnej jest do tego właściwie przygotowany. Problemem jest brak odpowiedniej liczby specjalistów w dziedzinie anestezjologii i intensywnej terapii.

Pod koniec marca Ministerstwo Zdrowia przekazało do konsultacji publicznych projekt rozporządzenia poszerzającego wykaz świadczeń gwarantowanych z zakresu leczenia stomatologicznego. Projekt zakłada m.in. udostępnienie znieczulenia ogólnego dzieciom i młodzieży, u których występują alergie na środki znieczulenia miejscowego; dzieciom i młodzież z zaburzeniami ogólnoustrojowymi, w których stres związany z zabiegiem stomatologicznym może negatywnie wpłynąć na stan ogólny pacjenta oraz dzieciom i młodzieży niewspółpracującym, pomimo przeprowadzenia wizyt adaptacyjnych oraz zastosowania uspokojenia farmakologicznego, jako jedyny skuteczny sposób przezwyciężania lęku w związku z prowadzonym leczeniem stomatologicznym.
Uwagi do projektu opublikowała 9 maja Naczelna Izba Lekarska.
Założenia słuszne, zagrożeniem niewystarczająca liczba anestezjologów
Prezydium NRL przyznało, że jest propozycja bardzo dobrze przyjęta przez środowisko lekarzy dentystów i zarazem korzystna dla pacjentów, wyraziło jednak obawy co do odpowiedniej liczby lekarzy specjalistów w dziedzinie anestezjologii i intensywnej terapii.
“Brak odpowiedniego zaplecza, w tym przede wszystkim kadrowego, może z kolei spowodować wydłużenie kolejek do tego typu zabiegów, na czym mogą stracić dzieci z upośledzeniem i wielochorobowością. Należy zatem najpierw przeanalizować bazę ośrodków i zasoby personelu niezbędnego do udzielania tego rodzaju świadczeń” - wskazuje NRL.
Zastrzeżenia samorządu budzi także brak jasnych procedur (oraz ich wyceny) określających, kto ma kierować na zabiegi w znieczuleniu ogólnym, w szczególności, czy tylko lekarze dentyści posiadający specjalizację ze stomatologii dziecięcej, czy także dentyści bez tej specjalizacji z pedodoncji.
NRL zwraca także uwagę, że przewidziane w projekcie warunki kwalifikacji do znieczulenia ogólnego u niewspółpracującego dziecka do 3. roku życia są niezwykle trudne do realizacji. Polegają one bowiem na uprzednim przeprowadzeniu wizyt adaptacyjnych (w rozporządzeniu użyto liczby mnogiej) oraz zastosowaniu uspokojenia farmakologicznego, przy wymogu leczenia 8 ubytków próchnicowych lub leczenia 4 zębów - endodontycznie, ekstrakcji lub zabiegu chirurgicznego w zakresie jamy ustnej czy zaopatrzenia pourazowego uszkodzeń zębów. Przy tak małym pacjencie wymogi te należałoby znacznie złagodzić - uważa samorząd.
Zdaniem Rady, należy także rozważyć poszerzenie kryteriów kwalifikacji do wykonania świadczeń stomatologicznych w znieczuleniu ogólnym o dwie grupy pacjentów:
- dzieci i młodzież do ukończenia 18. roku życia wymagające w trybie pilnym przygotowania do terapii onkologicznej, transplantacji szpiku, zabiegu kardiochirurgicznego;
- dzieci i młodzież do ukończenia 18. roku życia niewspółpracujące, wymagające natychmiastowego leczenia ostrego zębopochodnego stanu zapalnego w okolicy szczękowo- twarzowej lub wykonania zabiegu chirurgicznego w zakresie jamy ustnej.
Naczelna Rada Lekarska wskazuje ponadto na brak procedur premedykacji u dzieci – lekarz dentysta nie jest przygotowany zawodowo do przeprowadzenia sedacji u dzieci bez współpracy z zespołem anestezjologicznym.
Zdjęcie pantomograficzne raz na 5 lat - jak to zweryfikować?
Projekt rozporządzenia przewiduje, że zdjęcie pantomograficzne z opisem u osób dorosłych na potrzeby leczenia endodontycznego albo w przypadku świadczeniobiorców rozpoczynających leczenie protetyczne zostanie zakwalifikowane do świadczeń gwarantowanych z zakresu leczenia stomatologicznego. Według projektu rozporządzenia, świadczenie to będzie przysługiwało jeden raz na 5 lat. Poszerzenie możliwości wykonywania i zlecania zdjęć pantomograficznych bez wdrożenia narzędzi umożliwiających weryfikację przez lekarzy dentystów świadczeń wykonanych uprzednio przez innych dentystów może powodować dodatkowe trudności w rozliczeniu tego świadczenia, a nawet brak zapłaty za wykonane świadczenie - przewiduje NRL.
Samorząd lekarski domaga się, aby przepisy nie obciążały lekarza dentysty ryzykiem braku zapłaty za faktycznie wykonane przez niego świadczenia zdrowotne w sytuacji, gdy system nie dostarcza mu łatwo dostępnych narzędzi do weryfikacji.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Raport NIK: mamy zapaść publicznej opieki stomatologicznej
Brak wyceny porady lekarskiej udzielanej przez lekarzy dentystów
Prezydium Naczelnej Rady Lekarskiej oczekuje również uzupełnienia koszyka świadczeń gwarantowanych o poradę lekarską. “Jest to świadczenie bardzo potrzebne, gdyż często zdarzają się sytuacje udzielania porad przez lekarzy dentystów niezwiązanych z żadną procedurą obecną w koszyku świadczeń gwarantowanych” - uzasadnia.
Samorząd lekarski zwraca uwagę, że proponowane w projekcie rozporządzenia nowe procedury nie posiadają wyceny, co uniemożliwia rzetelną ocenę projektu. “Poszerzenie koszyka świadczeń gwarantowanych powinno być poprzedzone rzetelną wyceną obowiązujących aktualnie świadczeń gwarantowanych. Wprowadzenie wszystkich zaproponowanych w projekcie rozporządzenia procedur wywoła wysoki wzrost skutków finansowych” - zauważa NRL.
Zdaniem Naczelnej Rady Lekarskiej wprowadzenie zmian objętych projektem rozporządzenia musi także spowodować zwiększenie etatów przeliczeniowych dla wszystkich świadczeniodawców. Ma to szczególne znaczenie wobec faktu, że zmniejszenie dostępności do świadczeń, wynikające z prawidłowej wyceny świadczeń pakietowanych, nie spowodowało w większości województw zwiększenia etatów przeliczeniowych - podkreśla Rada.
Źródło: Puls Medycyny