O raku także z ambony
Lubelszczyzna przetestuje pilotażowy program edukowania społeczeństwa o chorobach nowotworowych. W tej nietypowej kampanii trwającej 10 lat wezmą udział księża, nauczyciele, wójtowie, lekarze rodzinni, aptekarze, organizacje samorządowe, a nawet koła gospodyń wiejskich. Program finansują Norwegowie.
Czujność onkologiczna
Na świecie notuje się rocznie 11 mln zachorowań na raka. 6 mln osób umiera. W Polsce statystyki mówią o 130 tys. zachorowań; 85 tys. chorych umiera. Dr J. Meder zauważa, że niska wyleczalność raka w Polsce to nie tylko wina pacjentów, lecz często samych lekarzy, w tym lekarzy rodzinnych, którzy nie potrafią rozpoznać nowotworu. "Lekarz powinien rozebrać pacjenta do naga. Obejrzeć od stóp do głów. Popatrzeć, jak wygląda jego skóra - opisuje J. Meder. - Nawet wyniki zwykłej morfologii mogą dać sygnał, że w organizmie rozwija się rak. Lekarze zatracili czujność onkologiczną".
Zdaniem Janusza Medera, lekarz powinien w diagnozowaniu brać pod uwagę najpierw możliwość nowotworu, a dopiero potem inne stany i schorzenia. "A jest odwrotnie - mówi J. Meder. - Pacjenta bolą korzonki. Chodzi od lekarza rodzinnego do ortopedy, po neurologa. A tymczasem okazuje się, że bóle są oznaką przerzutów do kości z powodu raka prostaty lub nerki".
Inne myślenie o onkologii
To dlatego jednym z elementów programu będą zintensyfikowane szkolenia na temat onkologii, przeprowadzone wśród studentów Akademii Medycznej oraz lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej. Na Lubelszczyźnie bazą służyć będzie Centrum Onkologii Ziemi Lubelskiej. Decyzja o współpracy między Centrum a AM zapadła w ubiegłym tygodniu. "Chcemy nauczyć studentów innego myślenia. Myślenia onkologicznego" - zapowiada prof. Andrzej Drop, prorektor ds. klinicznych i szkolenia podyplomowego lubelskiej AM.
"Chcemy zmienić postawy prozdrowotne. Program ma pomóc w większym korzystaniu z badań profilaktycznych - uzupełnia dr Elżbieta Starosławska, p.o. dyrektora Centrum. - Z 4 mln zł przeznaczonych w tym roku na badania profilaktyczne na Lubelszczyźnie wykorzystano do tej pory 1,7 mln zł".
Program składać się będzie z dwóch etapów. Pierwszy realizowany będzie wyłącznie w woj. lubelskim. "Polegać będzie na przeszkoleniu tych wszystkich, którzy w swoich społecznościach będą później szerzyć wiedzę o raku, czyli samorządowców, księży, nauczycieli itd. - przedstawia Dorota Jasińska, dyrektor Biura Zarządu Polskiej Unii Onkologii. - Tak, aby człowiek, który ma problemy ze zdrowiem, mógł przyjść do apteki, kościoła, szkoły i dowiedzieć się, co dalej robić".
Drugi etap, już ogólnopolski, polegać będzie na silnej kampanii medialnej, wydawaniu książek, uruchomieniu infolinii, strony internetowej. I pokazaniu całemu krajowi tego, co wskórano na Lubelszczyźnie. "Inne regiony będą mogły zobaczyć, jak nam wyszło. I zrobić coś podobnego u siebie" - opowiada dyr. D. Jasińska.
Przewodniczącym komitetu został lubelski biskup Mieczysław Cisło. "Ambona daje możliwość dotarcia do społeczeństwa. Udostępniamy ambony we wszystkich kościołach" - powiedział duchowny.
Przy okazji biskup M. Cisło, który jak sam przyznaje, wypija codziennie trzy szklanki ziół, zapytał onkologów, czy w nowoczesnej medycynie jest miejsce na medycynę alternatywną, np. ziołolecznictwo, różdżkarstwo itd. "Ziołolecznictwo oraz inne metody nie mogą być stosowane zamiast medycyny opartej na faktach naukowych - podkreśla dr J. Meder. - Każdy wolałby stosować medykamenty, po których nic nie boli, po których włosy nie wypadają, ale tak się niestety nie da".
Program ma być finansowany z norweskiego grantu. W listopadzie br. Polacy przedłożą Norwegom wniosek o sfinansowanie programu. Spodziewają się, że po pół roku dostaną pieniądze.
Źródło: Puls Medycyny
Podpis: Ewa Stępień, Lublin