Obywatelski projekt ustawy zdrowotnej przezimuje w Sejmie
Jeśli wybory parlamentarne odbędą się w czerwcu, poważna praca nad obywatelskim projektem ustawy przygotowanym przez zespół prof. Zbigniewa Religi zacznie się dopiero w następnej kadencji Sejmu. Jednak już teraz dyskusja nad projektem może posłużyć jako probierz możliwych zmian, które mógłby wprowadzić następny rząd.;
Według Krzysztofa Brzózki, przewodniczącego Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej, posłowie przyjęli projekt mimo wszystko życzliwie. ?Generalnego potępienia nie było, choć poparcie SLD w głosowaniu to raczej pakt o nieagresji, a nie współpraca. Możliwe, że lewica chce cudzymi rękami wprowadzić bardziej rynkowe zasady do systemu - ocenił K. Brzózka. - Chcemy w sejmowej Komisji Zdrowia nawiązać kontakt z tymi ugrupowaniami, które rzeczowo podeszły do projektu, przy czym nie będziemy się upierać przy wszystkich rozwiązaniach".
Konkurencja w zarządzaniu
Podpisany przez prawie 120 tys. osób projekt świadczy o tym, że rośnie poparcie dla bardziej zdecydowanych zmian w służbie zdrowia, które uwzględniałyby wprowadzenie konkurencji również w dziedzinie zarządzania pieniędzmi ze składek na powszechne ubezpieczenie zdrowotne. Autorzy projektu proponują, obok pięciu państwowych funduszy zdrowia, wprowadzenie od 2007 roku prywatnych funduszy, które powstaną w formie spółek akcyjnych. W myśl projektu, ubezpieczeni mogliby swobodnie wybierać fundusz. Prywatne fundusze zdrowia miałyby być finansowane, podobnie jak państwowe, ze składek na powszechne ubezpieczenie zdrowotne. Autorzy projektu proponują również wprowadzenie ubezpieczeń dodatkowych na świadczenia niegwarantowane.
Propozycje nakreślone w projekcie spotkały się z życzliwym przyjęciem ze strony Platformy Obywatelskiej, na której poparcie najbardziej liczą autorzy. Ale przedstawiciele PO nie szczędzą projektowi również krytycznych uwag. ?Na wiele pytań projekt nie daje odpowiedzi i jest dziurawy legislacyjnie. Diabeł tkwi w szczegółach" - uważa Łukasz Abgarowicz z PO. Jego zdaniem, wprowadzanie tak poważnych zmian w systemie musi poprzedzać okres przejściowy, czego zupełnie nie przewiduje projekt Z. Religi. ?Jednak chcemy życzliwie nad nim popracować, ponieważ ma trzy podstawowe zalety: idzie w dobrym kierunku, wprowadza konkurencję, jest fizycznie gotowy i jest projektem społecznym, a więc przechodzi na następną kadencję parlamentu" - argumentuje Ł. Abgarowicz.
Przeciw, a nawet za
Przedstawiciele Sojuszu Lewicy Demokratycznej otwarcie przyznają, że nie odrzucili projektu Z. Religi w pierwszym czytaniu, ponieważ inaczej nie wypadało. ?Podpisali się pod nim obywatele. Z zasady nie odrzucamy w pierwszym czytaniu projektów obywatelskich - przyznała Krystyna Herman z SLD, członek sejmowej Komisji Zdrowia. - Pojawiły się jednak wątpliwości, czy obywatele, którzy podpisali się pod projektem, znali jego ewentualne skutki". Zdaniem K. Herman, projekt składa się przede wszystkim z wad. ?Zapisy są wadliwe legislacyjnie. Jeśli każdy fundusz zdrowia ma być niezależny, to po co ma istnieć fundusz centralny? Bardzo nieprecyzyjne są zapisy dotyczące składek i przepływu środków z ZUS-u do funduszy - podkreśla K. Herman. - Projekt nie gwarantuje solidaryzmu społecznego".
K. Herman uważa, że ewentualny czerwcowy termin wyborów parlamentarnych wyklucza poważną pracę nad projektem. ?Poza tym projekt odnosi się do ustawy, która już nie obowiązuje. Wystąpimy do Biura Studiów i Ekspertyz o opinię na ten temat" - uznała K. Herman. Krytyczny wobec projektu jest również klub Prawa i Sprawiedliwości, który opowiada się za budżetowym modelem służby zdrowia. ?Projekt jest nastawiony na zysk funduszy, a mniej dba o pacjentów. Jest rewolucyjny, a my potrzebujemy zmian ewolucyjnych - uważa Bolesław Piecha, poseł PiS-u, członek sejmowej Komisji Zdrowia. - Wprowadzenie ubezpieczeń komercyjnych jest możliwe dopiero wtedy, kiedy będzie znany koszyk świadczeń". B. Piecha uważa jednak, że otwartej krytyki wobec projektu Z. Religi nie należy łączyć z ewentualnymi uzgodnieniami programowymi z PO, z którą wedle sondaży PiS mógłby tworzyć przyszły rząd.
Wśród największych oponentów ustawy K. Brzózka wymienia również samego ministra zdrowia Marka Balickiego, który w czasie wystąpienia w Sejmie mówił, że systemowi ochrony zdrowia w Polsce nie są potrzebne dramatyczne zmiany. ?Minister twierdzi, że to, co się teraz dzieje, drobne kroczki, wystarczą - mówi K. Brzózka. - Tymczasem wedle szacunków ekspertów, istniejący system w 2007 roku i tak musi paść, dlatego potrzebne są działania już teraz. Pierwszy przykład z brzegu. Opieka geriatryczna jest finansowana z pieniędzy na ochronę zdrowia, a w związku ze starzeniem się społeczeństwa powinniśmy się z tego tytułu po prostu dodatkowo ubezpieczyć".
Źródło: Puls Medycyny
Podpis: Anna Gwozdowska