Krytycznie o prywatyzacji publicznego ZOZ-u w Lublinie

Ewa Stępień, Lublin
opublikowano: 01-02-2005, 00:00

Najwyższa Izba Kontroli negatywnie oceniła przygotowania i przebieg prywatyzacji miejskich przychodni należących do Samodzielnego Publicznego Zespołu Opieki Zdrowotnej w Lublinie. Cięgi zebrali urzędnicy ratusza oraz były dyrektor ZOZ-u.

Ten artykuł czytasz w ramach płatnej subskrypcji. Twoja prenumerata jest aktywna
Aby przyjrzeć się prywatyzacji, NIK skontrolował zarówno Urząd Miasta w Lublinie, jak i SP ZOZ. Suchej nitki nie zostawili kontrolerzy na zleceniu, które ratusz dał Centrum Edukacji i Doradztwa Służby Zdrowia ?Etos" z Warszawy. Firma przygotowała analizę sytuacji i projekt przekształceń zakładu. Zdaniem Izby, 32,9 tys. zł zapłaty nie były adekwatne do jakości i przydatności opracowania: zawierało dane, które Urząd Miasta miał w swoim posiadaniu, a wskazane przez firmę koncepcje prywatyzacji nie zostały wykorzystane. ?Nie zgadzam się - oponuje Janusz Mazurek, zastępca prezydenta miasta. - Celowo poszukaliśmy firmy z zewnątrz, by nie było zarzutów o stronniczość".
Zmiana uchwał
NIK negatywnie ocenił przygotowanie miejskich uchwał w sprawie likwidacji. Jego zdaniem, do nieprawidłowości przyczyniło się szybkie tempo prac. Urzędnicy tłumaczą, że chcieli umożliwić nowo powstałym spółkom niepublicznym przystąpienie do kontraktowania świadczeń zdrowotnych na 2005 rok. Pośpiech był jednak złym doradcą, ponieważ uchwała likwidacyjna, przyjęta przez radę miasta w lipcu ubiegłego roku, była potem dwa razy zmieniana. ?To wskazuje na nierzetelne przygotowanie likwidacji" - zauważa Marian Cichosz, dyrektor Delegatury NIK w Lublinie.
Jego zdaniem, nie określono na przykład zasad dysponowania mieniem SP ZOZ w przypadku, gdy o te same pomieszczenia lub sprzęty wystąpi kilka konkurencyjnych spółek. Dochodziło do sytuacji, że nowe podmioty występowały o najem pomieszczeń, które zastępca prezydenta przyznał już wcześniej innym spółkom. Nic więc dziwnego, że lekarze z konkurencyjnych przychodni bili się o gabinety i toalety. Wprawdzie prawo wyboru najkorzystniejszej oferty zastrzegł sobie zastępca prezydenta, ale zdaniem NIK-u, takie rozwiązanie stanowiło potencjalne zagrożenie korupcją.
Zalecenia sobie, życie sobie
Zły stan techniczny budynków prywatyzowanych przychodni był utrudnieniem dla nowo powstających spółek w uzyskaniu wpisów do właściwych rejestrów, umożliwiających im przystąpienie do kontraktowania świadczeń na ten rok. NIK wykrył, że nie realizowano decyzji powiatowego inspektora sanitarnego wydanych w latach 1994-2001. W przypadku jednej przychodni, komendant miejski Państwowej Straży Pożarnej uznał, że brak zabezpieczeń przeciwpożarowych na drogach ewakuacyjnych jest zagrożeniem dla życia pracowników i pacjentów. Straż pożarna jedynie warunkowo dopuściła do użytkowania pomieszczenia przeznaczone dla spółek. Podobnie postąpił sanepid. Za niespełnianie wymagań sanitarnych i przeciwpożarowych odpowiedzialny był głównie dyrektor ZOZ-u. Ale taki stan wskazywał też na zły nadzór przez Urząd Miasta. ?To problem braku pieniędzy" - tłumaczy prezydent J. Mazurek.
NIK wytknął, że dotacje na modernizacje i remonty przekazane przez ratusz w latach 2000-2003 trafiły w ponad 80 procentach do miejskiej przychodni przy ul. Hipotecznej (2,5 mln zł). Inne dostały o wiele mniej, np. jedna - 120 tys. zł, inna - 39 tys. zł. NIK łączy to z faktem, iż w wyremontowanych pomieszczeniach działalność rozpoczął NZOZ ?Hipoteczna 4", której prezesem został Jacek Malmon, były dyrektor SP ZOZ-u. ?Pieniądze daliśmy przychodni najbardziej potrzebującej, ale i tak nie wystarczyło na jej pełną modernizację. Sanepid miał i do niej zastrzeżenia" - odpiera zarzuty prezydent J. Mazurek.
Inspektorzy mają też uwagi do wyznaczonego przez ratusz likwidatora SP ZOZ-u. Przeprowadzona przez dyplomowanego rzeczoznawcę wycena sprzętu, który od ZOZ-u mogły kupować spółki, była nierzetelna. W kilku przypadkach pomylono rok nabycia aparatury przez ZOZ z rokiem jej produkcji. Różnice w datach są nawet 10-letnie.
NIK skierował zawiadomienie do Powiatowej Inspekcji Nadzoru Budowlanego oraz rzecznika dyscypliny finansów publicznych.

Źródło: Puls Medycyny

Podpis: Ewa Stępień, Lublin

Najważniejsze dzisiaj
× Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.