Opieka farmaceutyczna
Jeśli okaże się, że opieka farmaceutyczna uszczelni system ochrony zdrowia, to spodziewamy się decyzji o wyłożeniu z budżetu pieniędzy na ten cel. Nie chodzi przy tym o zarobek, ale o pokrycie kosztów sprawowania tej opieki - mówi prof. Janusz Pluta, prezes Polskiego Towarzystwa Farmaceutycznego (PTFarm) jednego z silniejszych towarzystw naukowych, zarówno organizacyjnie, jak i finansowo. Do kasy towarzystwa trafiają składki sześciu tysięcy członków, zyski z działalności wydawniczej i organizacji konferencji.
- Podstawowe cele się nie zmieniły. Są takie, jak zapisane w statucie, czyli propagowanie postępów nauki, podnoszenie naukowego i fachowego poziomu farmaceutów oraz czuwanie nad całokształtem rozwoju farmacji w Polsce. Jednak od momentu powstania samorządu aptekarskiego w 1991 roku w mniejszym stopniu zajmujemy się realizacją zadań związanych z wykonywaniem zawodu farmaceuty - w większości przejęły je od nas izby aptekarskie.
Obecnie możemy skupić się na wspieraniu nauki poprzez organizowanie konferencji szkoleniowych, sympozjów czy zjazdów naukowych. Najpoważniejszym przedsięwzięciem jest - odbywający się co trzy lata - naukowy zjazd towarzystwa. We wrześniu 2007 roku odbył się XX Zjazd Naukowy PTFarm. Nasze oddziały organizują zebrania naukowe, zwłaszcza jeśli na terenie znajduje się ośrodek akademicki, które są formą szkolenia ciągłego i pomagają tym samym w zdobywaniu punktów. Dodam, że szkolenia to jedno z naszych najważniejszych zadań, szczególnie od czasu wprowadzenia obligatoryjnych szkoleń ciągłych.
Inną sferą naszej aktywności jest działalność wydawnicza. Publikujemy czasopisma naukowe dla farmaceutów oraz najpoważniejsze farmaceutyczne wydawnictwa zwarte.
W jaki sposób finansowana jest działalność towarzystwa?
- PTFarm jest jednym z silniejszych towarzystw naukowych, zarówno organizacyjnie, jak i finansowo. Przede wszystkim dlatego, że jesteśmy jedynym w Polsce towarzystwem naukowym farmaceutów, podczas gdy na przykład lekarze mają ich kilkadziesiąt. W efekcie PTFarm dysponuje składkami ponad sześciu tysięcy członków. Poza tym zarabiamy na usługowej działalności wydawniczej. Sami wydajemy lub stajemy do przetargów i działamy na zlecenie - na przykład wydajemy farmakopee, prawo farmaceutyczne, a także drobne wydawnictwa książkowe naszych kolegów, na przykład tomiki wierszy. Dodam, że wiele z organizowanych przez nas konferencji także przynosi zysk. Jako ciekawostkę powiem, że kiedyś prowadziliśmy nawet produkcję preparatów leczniczych.
PTFarm zostało zwolnione kilkanaście lat temu z zajmowania się sprawami związanymi z wykonywaniem zawodu farmaceuty, jednak wielu farmaceutów należy jednocześnie do obu organizacji. Współpraca jest zatem niezbędna. Czy zawsze udaje się znaleźć porozumienie?
- Sam byłem działaczem samorządowym, rozumiem więc potrzeby samorządu, a to ułatwia współpracę. Oceniam ją obecnie jako dobrą. Polega przede wszystkim na wypracowywaniu wspólnych rozwiązań legislacyjnych czy organizacyjnych. Wspólną inicjatywą była na przykład doroczna polsko-niemiecka konferencja naukowo-szkoleniowa, która obecnie ma charakter międzynarodowy, a w tym roku organizowana będzie już po raz czwarty.
Poza tym wszystkie imprezy i spotkania, np. konferencje na temat aptek szpitalnych są organizowane co prawda przez nas, ale dla członków aptekarskiego samorządu. Działań obu organizacji często nie da się rozdzielić.
Różnice zdań oczywiście zdarzają się i wynikają w dużym stopniu z zaszłości historycznych. Parę lat temu trudno było się porozumieć w kwestii tego, czy mamy używać określenia aptekarz czy też farmaceuta. Teraz emocje z tym związane nieco ucichły. Mamy też czasem inne zdanie na temat najlepszych rozwiązań legislacyjnych. Jednak różnice te nie odgrywają znaczącej roli. Natomiast mamy wspólne sukcesy. Przykładem może być współpraca w przygotowaniu projektu ustawy o zawodzie farmaceuty czy wprowadzenie do nowelizowanej ustawy o izbach zapisu o opiece farmaceutycznej.
Ustawa o zawodzie farmaceuty była bliska uchwalenia. Jednak z powodu skrócenia kadencji Sejmu projekt musi znowu czekać. Czy jest pan zadowolony z zapisów, które znalazły się w projekcie? Widzi pan możliwość szybkiego jej wejścia w życie?
- Jesteśmy ostatnim samorządem z grupy zawodów medycznych, który nie ma takiej ustawy. Jedną z przyczyn opóźniających prace była konieczność udowodnienia, że jesteśmy zawodem zaufania publicznego. Prace spowalniała też różnica zdań, czy ma to być ustawa o aptekarzach czy farmaceutach. Ostatecznie udało się osiągnąć porozumienie. Ustaliliśmy, że powinna opisywać funkcjonowanie zawodu aptekarza, ale też definiować, kto to jest farmaceuta, a kto to jest aptekarz. Pojawiały się też odmienne opinie na temat szkoleń podyplomowych. Zapisy, które znalazły się w projekcie, są przyjęte przez ogół środowiska.
Ze strony obecnego rządu nie dochodzą odgłosy o istnieniu przeszkód, aby resort zajął się nią w tym roku. Mam zatem nadzieję, że już niedługo doczekamy się jej uchwalenia.
Wspomniał pan o wprowadzeniu do znowelizowanej ustawy o izbach aptekarskich zapisu o opiece farmaceutycznej. Teraz trzeba będzie przygotować do niej farmaceutów. W jaki sposób powinno się to odbywać?
- Opieka farmaceutyczna powinna zostać wprowadzona do programów szkolenia przeddyplomowego. Absolwent musi być do niej przygotowany, a potem można go doszkalać. Elementy tej opieki występowały zresztą już wcześniej w szkoleniu przeddyplomowym. Zajęcia powinny być prowadzone według wspólnego programu we wszystkich uczelniach medycznych. Obecnie opieka farmaceutyczna jest omawiana w szerokim zakresie w programie szkoleń podyplomowych.
Jakie korzyści przyniesie opieka farmaceutyczna?
- Największą będzie to, że pacjent znajdzie się pod lepszą opieką. Farmaceuci mają rozległą wiedzę na temat problemów lekowych, a dodatkowo wciąż ją pogłębiają. Są w stanie doradzić i jednocześnie edukować pacjenta. Lekarz poza tym jest obecnie trudniej dostępny niż farmaceuta. Realizacja opieki farmaceutycznej w aptekach przyniesie też korzyści dla budżetu, gdyż pozwoli zracjonalizować system ochrony zdrowia, a to oznacza oszczędności.
Czy budżet powinien uczestniczyć w jej finansowaniu?
- Jeśli okaże się, że dzięki opiece farmaceutycznej uszczelni się system ochrony zdrowia, to spodziewamy się decyzji o wyłożeniu pieniędzy na ten cel. Nie chodzi przy tym o zarobek, ale o pokrycie kosztów sprawowania opieki farmaceutycznej w aptece.
Czy wśród sześciu tysięcy członków PTFarm młodzi farmaceuci stanowią dużą grupę?
- Od lat zachęcamy młodych farmaceutów do działania w naszych szeregach. Służy temu przybudówka PTFarm - Młoda Farmacja, której członkami są studenci wydziałów farmaceutycznych. Wspieramy, także finansowo, jej działalność. Organizujemy na przykład ogólnopolski konkurs prac magisterskich, nagradzamy autorów najlepszych prac. Studenci działający w Młodej Farmacji nie są członkami PTFarm, ale po ukończeniu studiów najczęściej nimi zostają. Około 90 procent z nich wstępuje w nasze szeregi. Jeśli ktoś zacznie działać na rzecz swojego środowiska, to zwykle chce kontynuować tę pracę.
Źródło: Puls Medycyny
Podpis: Lidia Sosnowska-Smogorzewska