Pedofilia vs. homoseksualizm
Z prof. Zygmuntem Zdrojewiczem, dolnośląskim konsultantem wojewódzkim ds. seksuologii rozmawia Edyta Szewerniak-Milewska.
- Koniecznie trzeba rozróżnić te dwie kwestie. W pedofilii chodzi o dzieci do 15 roku życia i popełniane wobec nich czyny karalne na tle seksualnym, a homoseksualizm to - zgodnie z wytycznymi światowych towarzystw naukowych - tylko preferencja seksualna, z powodu której nie grożą żadne restrykcje. Przede wszystkim nie jest on chorobą, a pedofilia to zboczenie wymagające izolowania (tak jest np. w Szwajcarii) lub odpowiedniego leczenia. W kwestii granicy wiekowej można się oczywiście spierać o słuszność interpretacji jakiegoś zachowania, ale głównie chodzi o sprawy etyki i moralności, a tego zapisy prawa nie rozstrzygną. Według nich, np. prostytucja (także nieletnich) nie jest karalna, ale cała jej otoczka: nakłanianie do nierządu, sutenerstwo już tak.
- Czy człowiek molestowany seksualnie w dzieciństwie może mieć potem skłonności homoseksualne?
- Coś jest w tym stwierdzeniu. Naukowo potwierdzono, że doświadczenie traumy seksualnej w dzieciństwie może mieć poważny wpływ na psychikę, ale niekoniecznie musi się to skończyć homoseksualizmem. Według różnych danych, homoseksualiści stanowią do 10 proc. społeczeństwa. Przy tym rozróżniamy tzw. homoseksualizm aktywny, ujawniający się w określonych sytuacjach, np. podczas pobytu w więzieniu i wtedy można mówić najwyżej o skłonnościach homoseksualnych, oraz homoseksualizm trwały, gdy jest to jedyna forma zaspokajania bodźców seksualnych.
Źródło: Puls Medycyny