Prof. Różański: znacznie więcej internistów odchodzi z rynku, niż ich przybywa

Notowała Olga Tymanowska
opublikowano: 21-12-2023, 15:01

Rok 2023 dla ochrony zdrowia był szczególnie trudny. Z jednej strony był to rok obietnic wyborczych, a z drugiej - w tym czasie pewne prace zarówno legislacyjne, jak i możliwe reformy w ochronie zdrowia zostały zamrożone - podsumowuje prof. dr hab. n. med. Jacek Różański, konsultant krajowy w dziedzinie chorób wewnętrznych.

Ten artykuł czytasz w ramach płatnej subskrypcji. Twoja prenumerata jest aktywna
Prof. prof. dr hab. n. med. Jacek Różański, konsultant krajowy w dziedzinie chorób wewnętrznych
Prof. prof. dr hab. n. med. Jacek Różański, konsultant krajowy w dziedzinie chorób wewnętrznych
Fot. Archiwum

Ale to nie tylko rok zawiedzionych nadziei, lecz także naszych ogromnych sukcesów. Jednym z nich są nowe programy specjalizacji z chorób wewnętrznych. Zaostrzyliśmy również kryteria akredytacyjne dla jednostek szkolących w chorobach wewnętrznych i razem z CMKP sprawujemy nadzór nad rzetelnością ich spełnienia.

Obecnie obserwujemy, że w wielu różnych jednostkach ochrony zdrowia, starających się odpowiadać warunkom akredytacyjnym, kliniki wywodzące się z interny tworzą osobne pododdziały, które będą spełniały nasze kryteria. W konsekwencji powstaną dodatkowe oddziały chorób wewnętrznych i nowe miejsca dedykowane lekarzom specjalizującym się w tej dziedzinie.

Wciąż nie udało się urealnić wyceny procedur internistycznych

W roku 2023 niestety nie udało się naszemu środowisku wywrzeć wpływu na Narodowy Fundusz Zdrowia i Ministerstwo Zdrowia, żeby urealnić wycenę procedur internistycznych. Co prawda są one obecnie trochę wyżej wycenione, ale nie spełniono podstawowego postulatu internistów, czyli płacenia za współchorobowość.

Trudno „żonglować” jednym rozpoznaniem u chorego internistycznego, który coraz częściej jest osobą w wieku podeszłym i ma liczne choroby współistniejące. Nie wyobrażam sobie lekarza, w tym internisty, który leczy jedną chorobę, a pozostałe pozostawia losowi. Dlatego nadal będziemy lobbować na rzecz realnej wyceny procedur internistycznych, a zwłaszcza płacenia za współchorobowość.

Warto wspomnieć, że w Polsce, według danych Naczelnej Izby Lekarskiej, jest 28 tys. internistów, z czego 21 500 ma przynajmniej jedną dodatkową specjalizację szczegółową. To oznacza, że ci lekarze na pewno nie pracują jako interniści, tylko wykonują swoje zadania w zakresie specjalizacji szczegółowej. W związku z tym tak naprawdę mamy zaledwie kilka tysięcy lekarzy, którzy wykonują pracę stricte internistyczną.

Interna jest wciąż specjalizacją wymierającą

Druga sprawa to średnia wieku internisty w Polsce, która obecnie wynosi ok. 60 lat. Przypomnę, że dla kobiet jest to wiek emerytalny, a dla mężczyzn przedemerytalny. Oczywiście wszyscy wiemy, że większość lekarzy pracuje do kresu życia. Ale to oznacza także, że część kolegów pracuje ponad swoje siły i, co pokazują przypadki ostatnich miesięcy, niektórzy umierają na stanowisku pracy. Ważna jest też tzw. wymienialność specjalistów. Okazuje się, że znacznie więcej internistów odchodzi z rynku, niż ich przybywa, a roczna różnica przekracza 2 tys. To świadczy o tym, że interna jest wciąż specjalizacją wymierającą. I nie wystarczy umieszczenie jej w spisie kilkunastu specjalizacji deficytowych, jeżeli nie idą za tym dalsze działania.

Nasze środowisko od dawna lobbuje na rzecz docenienia chorób wewnętrznych. Myślę, że sprawdzianem dla interny była pandemia COVID-19, gdy nagle okazało się, że najbardziej kompetentni do prowadzenia najciężej chorych są interniści i oddziały wewnętrzne. Wielu kolegów lekarzy przekonało się o wysokim, wszechstronnym i gruntownym wykształceniu specjalistów chorób wewnętrznych. Teraz czekamy na konkretne działania, ale czy coś się zmieni w najbliższym czasie, nie wiadomo.

Cały system wymaga przebudowy

Całe środowisko lekarskie bardzo uważnie patrzyło na rozwój sytuacji politycznej, słuchało deklaracji, które często padały w okresie przedwyborczym. Niestety, ze zgrozą przyjmujemy fakt, że po zwycięskich wyborach niewielu było chętnych do objęcia kierownictwa Ministerstwa Zdrowia. Oczywiście, należy to traktować jako olbrzymie wyzwanie dla rządzących, wyzwanie, któremu nie podołały wszystkie poprzednie ekipy.

Liczymy, że nowe kierownictwo Ministerstwa Zdrowia zmierzy się w końcu z postulatami środowiska lekarskiego, które dotyczą nie tylko interny, ale całej medycyny. Lista postulatów rozpoczyna się od zwiększenia nakładów na ochronę zdrowia i składki na ubezpieczenie zdrowotne. Ale to dopiero początek. Cały system wymaga przebudowy, o czym mówimy od lat. Czy się to spełni? Będziemy oczywiście jako środowisko lekarskie, nie tylko interniści, patrzeć rządzącym na ręce.

Najważniejsze dzisiaj
× Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.