Rak prostaty - potrzebna jest szybka ścieżka wczesnej diagnostyki
Liczę na to, że zostanie utworzona szybka ścieżka wczesnego rozpoznawania raka gruczołu krokowego w populacji narażonej na zachorowanie. Jednak trzeba zastanowić się, jak powinna ona przebiegać, ponieważ pierwszym krokiem na tej ścieżce jest oznaczenie stężenia PSA, które w Polsce w części przypadków jest wykonywane trochę bez sensu przez lekarzy pierwszego kontaktu, np. pacjentom w wieku bardzo podeszłym, z ogromnymi obciążeniami – mówił prof. Paweł Wiechno podczas debaty zorganizowanej przez Polskie Towarzystwo Onkologiczne.

Rak prostaty to najczęściej diagnozowany nowotwór występujący u mężczyzn – i druga wśród nowotworów przyczyna zgonów. Zarówno liczba zachorowań, jak i zgonów stale rośnie – zwrócił uwagę prof. dr hab. n. med. Piotr Rutkowski, przewodniczący Polskiego Towarzystwa Onkologicznego, podczas internetowej debaty PTO (13 lutego) dotyczącej tego nowotworu.
– W Polsce 20 proc. wszystkich zachorowań na nowotwory wśród mężczyzn stanowi rak prostaty - to ok. 18 tys. nowych przypadków rocznie. Problem ten będzie się nasilał ze względu na starzenie się społeczeństwa i czynniki środowiskowe. W Polsce 14 proc. mężczyzn przekroczyło 65. rok życia - dodał dr hab. n. med. Paweł Wiechno, prof. NIO-PIB, kierownik Oddziału Zachowawczego Kliniki Nowotworów Układu Moczowego Narodowego Instytutu Onkologii im. M. Skłodowskiej-Curie - Państwowego Instytutu Badawczego w Warszawie.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Rak prostaty w Polsce - jedyny nowotwór, w przypadku którego wzrasta i zachorowalność, i śmiertelność
Z kolei prof. dr hab. n. med. Tomasz Drewa, FEBU, prezes Polskiego Towarzystwa Urologicznego, kierownik Katedry i Kliniki Urologii i Andrologii, Collegium Medicum w Bydgoszczy, podkreślił, że odsetki 5-letnich przeżyć pacjentów z rakiem prostaty wykrytym na wczesnym etapie rozwoju wynoszą 99,8 proc.
– Niestety, mamy w Polsce rosnący trend rozpoznań tego nowotworu w stadium zaawansowanym, który jest trudniejszy w leczeniu – zaalarmował.
– Niestety, świadomość społeczna na temat raka prostaty jest niska. Mężczyźni unikają konsultacji u urologa, a powinni go odwiedzić po 40. roku życia – dodał, wskazując, że do urologa często przyprowadzają ich bardziej świadome partnerki czy małżonki, co wielu mężczyznom uratowało życie.
Zdaniem prezesa PTU, wyzwaniem jest także szybszy dostęp do lekarza urologa. Zwrócił uwagę, że w ramach działań profilaktycznych (zapobieganie i wczesne wykrywanie nowotworów ginekologicznych) kobiety w Polsce mogą dostać się na wizytę do specjalisty ginekologa bez konieczności pozyskania skierowania od lekarza rodzinnego. Jednak mężczyzna, aby udać się do urologa, potrzebuje skierowania od lekarza podstawowej opieki zdrowotnej, dlatego postuluje o jego zniesienie.
– Pacjenci często nie chcą też dzielić się z lekarzem POZ szczegółami zdrowia intymnego - powiedział prof. Tomasz Drewa.
Szybka ścieżka wczesnej diagnostyki raka gruczołu krokowego
Zdaniem ekspertów w Polsce potrzebna jest szybka ścieżka wczesnej diagnostyki raka gruczołu krokowego w populacji narażonej na zachorowanie.
– Naszym nadrzędnym celem powinno być „wyłapanie” pacjenta na wczesnym etapie rozwoju raka prostaty. Liczę na to, że zostanie utworzona szybka ścieżka wczesnego rozpoznawania raka gruczołu krokowego w populacji narażonej na zachorowanie. Jednak trzeba zastanowić się, jak powinna ona przebiegać, ponieważ pierwszym krokiem na tej ścieżce jest oznaczenie stężenia PSA, które w Polsce w części przypadków jest wykonywane trochę bez sensu przez lekarzy pierwszego kontaktu, np. pacjentom w wieku bardzo podeszłym, z ogromnymi obciążeniami. Gdy stężenie PSA okazuje się wysokie, wówczas bez sensu zaczynamy diagnostykę u tych pacjentów, u których spodziewany czas przeżycia jest bardzo krótki – wyjaśnił prof. Paweł Wiechno.
– Pierwszym lekarzem, z którym powinni mieć kontakt pacjenci na szybciej ścieżce wczesnej diagnostyki raka gruczołu krokowego, powinien być lekarz POZ. Jednak powinien on wiedzieć, kiedy pacjent wymaga przekazania do urologa. Duży nacisk powinien zostać położony na uświadomienie lekarzy rodzinnych, co to jest PSA i jak właściwe interpretować to badanie – to nie jest tak, że wartości poniżej bądź równe 4 ng/ml oznaczają, że pacjent nie ma nowotworu, a powyżej 4 ng/ml oznacza, że ma raka – dodał prof. Wiechno.
Z kolei prof. Tomasz Drewa wskazał, że nowoczesny screening raka prostaty, to nie tylko badanie PSA.
– To proces złożony, w oparciu o PSA i rezonans magnetyczny, zgodnie z zaleceniami Komisji Europejskiej. To jest screening, który powinny realizować specjalistyczne ośrodki. Taki pilotaż trwa w Dolnośląskim Centrum Onkologii – przypomniał.
– PSA jest interpretowane w zależności od wieku pacjenta. Należy ocenić też ryzyko występowania raka prostaty w rodzinie. Potem zleca się rezonans magnetyczny, następnie biopsję i badania histopatologiczne, to pozwala na podjęcie decyzji o leczeniu - powiedział dr hab. n. med. Roman Sosnowski, prof. NIO-PIB z Oddziału Zabiegowego, Kliniki Nowotworów Układu Moczowego Narodowego Instytutu Onkologii im. M. Skłodowskiej-Curie - Państwowego Instytutu Badawczego w Warszawie.
Dodał, że najdokładniejszą metodą biopsji jest biopsja fuzyjna - pod kontrolą USG pobiera się przezskórnie próbki tkanek z miejsc precyzyjnie wyznaczonych na podstawie badania rezonansem magnetycznym. Niestety, jest to metoda droga i nierefundowana (specjalny aparat USG pozwalający połączyć obraz USG i MR kosztuje około 500 000 złotych).
Do tej wypowiedzi odniósł się prof. Tomasz Drewa:
– Wytyczne dotyczące ścieżki diagnostycznej po stronie urologa są dobrze określone. Badania PSA i rezonans są szeroko dostępne. Problemem jest brak refundacji rekomendowanej biopsji fuzyjnej i dostępności do sprzętu...
Dalszy ciąg artykułu na konsylium24.pl
Źródło: Puls Medycyny