Serwis informacyjny 13.12.2007
Warszawa. Minister zdrowia Ewa Kopacz chce zmienić przepisy dotyczące finansów NFZ, tak aby można było skorzystać z nadwyżek wcześniej niż po 1 kwietnia 2008 r. Według E. Kopacz, na koncie funduszu znajduje się około 1 mld zł, który mógłby zostać przeznaczony na podwyżki dla lekarzy. Minister jest krytyczna wobec projektu ustawy uchwalonego przez poprzedni rząd, który umożliwiał przesunięcie 4 mld zł z Funduszu Pracy do NFZ. Uważa, że projekt jest niekonstytucyjny, bo nie można zabierać jednym, a dawać drugim. Na wtorkowym posiedzeniu rząd odrzucił możliwość przesłania go do Sejmu. Według Krzysztofa Bukiela, przewodniczącego Zarządu Krajowego OZZL, jeśli coś złego wydarzy się w ochronie zdrowia po 1 styczna 2008 r. (wtedy wejdzie w życie nowe prawo dotyczące czasu pracy lekarzy), to odpowiedzialność za to spadnie na barki Ewy Kopacz. Szefowa resortu zdrowia jest natomiast zdania, że zmiana przepisów to problem dyrektorów szpitali. Jeśli nie będą w stanie obsadzić dyżurów, będą musieli ogłosić zamknięcie poszczególnych oddziałów. E. Kopacz nie wierzy, że lekarzom zależy na likwidacji ich miejsc pracy.
Kolejny wiceminister od zdrowia
kraj. Andrzej Włodarczyk, prezes Okręgowej Rady Lekarskiej w Warszawie, został podsekretarzem stanu w Ministerstwie Zdrowia. Nominację 11 grudnia br. wręczył mu premier Donald Tusk. Nowy wiceminister najprawdopodobniej nie zrezygnuje z funkcji pełnionej w samorządzie. Minister zdrowia nie wydała jeszcze nowego zarządzenia określającego kompetencje poszczególnych wiceministrów, nie wiadomo więc, za co będzie odpowiedzialny w resorcie A. Włodarczyk. Nowy wiceminister jest chirurgiem, od 2000 r. przewodniczy Okręgowej Radzie Lekarskiej w Warszawie. W obecnej kadencji samorządu jest także wiceprezesem Naczelnej Rady Lekarskiej.
Przetarg na śmigłowce zgodny z prawem
Kraj. Procedury przetargu na nowe helikoptery dla Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, przyjęte przez Ministerstwo Zdrowia, były zgodne z obowiązującym prawem i gwarantowały równe traktowanie oferentów – orzekł Sąd Okręgowy w Warszawie. Wyrok dotyczył protestów złożonych przez firmę Agusta Westland w przetargu na 23 śmigłowce medyczne i symulator lotu dla LPR. Sąd uznał m.in., że wymagania stawiane śmigłowcom w specyfikacji istotnych warunków zamówienia nie naruszyły zasady uczciwej konkurencji oraz równego traktowania oferentów. Zamawiający ma bowiem prawo samodzielnie określać swoje potrzeby i preferować określone rozwiązania (np. podwozie płozowe a nie kołowe, czy też większą przestrzeń w kabinie medycznej potrzebną do przeprowadzania procedur medycznych na pokładzie maszyny). Decyzja Sądu Okręgowego jest ostateczna i nie podlega procedurze odwoławczej. Na rozstrzygnięcia sądowe czekają jeszcze dwa odwołania w tej sprawie.
Przesiewowe badania genetyczne
Kraj. Na początku roku ruszy w Polsce pierwszy na świecie projekt, który ma ocenić zasadność zastosowania nowych testów genetycznych w onkologicznych badaniach przesiewowych. Pomysłodawcą i autorem projektu jest prof. Jan Lubiński, kierownik Międzynarodowego Centrum Nowotworów Dziedzicznych Pomorskiej Akademii Medycznej w Szczecinie. W ciągu trzech lat pod nadzorem autorów badań, kilkadziesiąt zespołów z całej Polski ma przebadać ok. 20 tys. osób. W pobranych próbkach krwi lekarze zbadają zmiany genetyczne, które prowadzą do rozwoju raka piersi, raka prostaty i raka jelita grubego i poddadzą je prospektywnej ocenie. Akcje, ogłaszane wcześniej w środkach masowego przekazu, organizowane będą w większych miastach. Spośród zgłoszonych osób sklasyfikowane zostaną dwie grupy pacjentów: ci, u których wykryte zostaną markery i ci, którzy ich nie mają. „Przez kolejne trzy lata chorzy ci będą obserwowani, a następnie opiszemy charakterystykę kliniczną tych zmian. Badania mają dać nam odpowiedź, czy opłaca się tak ustawiać wszystkie populacyjne programy, by usprawniać je badaniami DNA” – wyjaśnia prof. J. Lubiński. Na realizację projektu Ministerstwo Nauki przeznaczyło 12 mln zł.
Diesle szkodzą astmatykom
Wielka Brytania. Na funkcjonowanie dolnych dróg oddechowych bardzo niekorzystnie wpływają zanieczyszczenia powietrza emitowane przez samochody z silnikami wysokoprężnymi - donieśli naukowcy z National Heart and Lung Institute w Londynie, którzy przeprowadzili pierwsze badanie oceniające realny wpływ spalin silników Diesla na zdrowie astmatyków. Spaliny te zawierają ponad stukrotnie więcej cząstek stałych niż spaliny benzyny, a wiadomo, że to właśnie cząstki stałe stanowią największe zagrożenie dla zdrowia. W badaniu opisanym na łamach New England Journal of Medicine (2007, 357: 2348-2358) porównywano funkcję płuc u 60 ochotników chorujących na astmę o nasileniu od łagodnego do umiarkowanego, którzy przez 2 godziny spacerowali w dwóch różnych miejscach Londynu. Pierwsza grupa przechadzała się po Oxfrod Street, czyli ulicy o dużym natężeniu ruchu taksówek i autobusów, napędzanych silnikami wysokoprężnymi, druga grupa po całkowicie wolnej od samochodów strefie Hyde Parku. Okazało się, że spacer po Oxford Street spowodował redukcję objętości jednosekundowego forsownego wydechu (FEV1) do 6,1 proc. oraz natężonej pojemności życiowej płuc (FVC) do 5,4 proc. w porównaniu do drugiej grupy. Wpływ spalin był większy u osób z astmą umiarkowaną niż astmą łagodną. Otrzymane wyniki dodatkowo potwierdzono testami immunologicznymi, które wykazały, że u osób spacerujących wśród autobusów i taksówek dochodzi do znaczącego wzrostu stężenia biomarkerów zapalenia neutrofilowego.
Źródło: Puls Medycyny
Podpis: Redakcja