Serwis informacyjny 28.02.2008
Kraj. Dzięki ubezpieczeniom dodatkowym już za dwa lata do systemu ochrony zdrowia może wpłynąć dodatkowe 3,5 mld zł - uważa Polska Izba Ubezpieczeń. To ma zapewnić powszechny dostęp do świadczeń medycznych, wyższe pensje dla lekarzy bez podnoszenia podatków oraz komfortowe warunki pobytu w szpitalu. „Wprowadzenie w życie naszego projektu doprowadzi do pojawienia się zdrowej konkurencji między płatnikami publicznymi i prywatnymi, a także do wyraźnej poprawy jakości świadczonych usług. Na proponowanych zmianach zyska przede wszystkim pacjent" - uważa Stanisław Borkowski z PIU. Projekt ich ustawy o dobrowolnych ubezpieczeniach zdrowotnych zakłada, że składka powszechnego ubezpieczenia zdrowotnego pozostałaby bez zmian, natomiast wybrany przez pacjenta fundusz otrzymywałby pieniądze na jego leczenie - stawkę kapitacyjną, czyli kwotę równą średniemu kosztowi leczenia, zależną od płci i wieku. W myśl projektu osoby wybierające prywatny fundusz zdrowia opłacałyby zawsze składkę dodatkową, której wysokość zależałaby od wariantu ubezpieczenia. Zdaniem autorów, projekt charakteryzuje się zachowaniem zasady solidaryzmu społecznego. W NFZ pozostałoby 20 proc. stawki kapitacyjnej każdej prywatnie ubezpieczonej osoby, dzięki czemu do systemu publicznego wpływałoby więcej pieniędzy niż dotychczas. Poza tym dodatkowe ubezpieczenia spowodowałyby napływ środków do systemu.
Mało specjalistów medycyny ratunkowej
Kraj. Specjalistów medycyny ratunkowej powinno być w Polsce około 3 tysięcy. Jest 500, z czego niewiele ponad połowa pracuje w zawodzie. „To właśnie lekarze tej specjalności najczęściej wyjeżdżają za granicę. Zaświadczenie pozwalające na pracę za granicą wziął już co dziesiąty z nich” – powiedział „Rzeczpospolitej” Konstanty Radziwiłł, prezes Naczelnej Rady Lekarskiej. Ministerstwo Zdrowia stara się zaradzić problemom otwierając krótką ścieżkę uzyskiwania specjalizacji z tej dziedziny i liczy na 500 nowych specjalistów. Z tego systemu szkolenia będą mogli skorzystać lekarze, którzy już mają specjalizację, ale w innych dziedzinach. Nie wiadomo, czy to przekona młodych ludzi do zdobywania tej wymagającej specjalizacji, która nie daje dużych możliwości dorobienia poza publiczną ochroną zdrowia czy prowadzenia własnego gabinetu. „Na domiar złego oddziały ratunkowe są skrajnie niedofinansowane. NFZ pokrywa jedną czwartą kosztów ich działania, co odbija się na pensjach personelu – mówi prof. Juliusz Jakubaszko, przewodniczący Polskiego Towarzystwa Medycyny Ratunkowej. – Lekarze są przeciążeni pracą. To na oddziały ratunkowe trafiają pacjenci, którzy w nocy i w święta nie są objęci opieką lekarza rodzinnego”. Ministerstwo Zdrowia zapowiada, że prawdopodobnie znajdą się pieniądze na poprawę finansowania oddziałów ratunkowych, ale dopiero w drugiej połowie roku.
Apel o szczepienia
Kraków. Krakowscy radni zaapelowali do rządu o wprowadzenie do kalendarza szczepień obowiązkowych w Polsce szczepień przeciw meningokokom i pneumokokom. W przyjętej rezolucji powołują się na to, że wprowadzenie obowiązkowych szczepień przeciwko tym bakteriom m.in. w USA, Kanadzie, Wielkiej Brytanii, Holandii i Francji przyczyniło się do spadku nosicielstwa pneumokoków, a co za tym idzie do zmniejszenia zachorowań wśród dzieci. Jednocześnie podkreślili, że koszt tych szczepień często przekracza możliwości finansowe rodzin w Polsce. W zeszłym roku
w Krakowie uruchomiono dwa finansowane przez gminę programy szczepień ochronnych: przeciwko meningokokom dla dzieci ze żłobków oraz przeciwko pneumokokom dla wcześniaków i dzieci z rodzin wielodzietnych pozostających pod opieką Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej.
Czy odwołają znaną okulistkę?
Katowice. Dopiero za miesiąc okaże się czy władze Śląskiego Uniwersytetu Medycznego odwołają prof. Ariadnę G.-Ł. ze stanowiska dyrektora tutejszej Kliniki Okulistycznej – informuje Gazeta Wyborcza. Na wczorajszym posiedzeniu senatu uczelni rozmawiano wczoraj o decyzji Śląskiej Rady Lekarskiej, która uznała znaną okulistkę za niezdolną do wykonywania zawodu lekarza z powodu choroby alkoholowej, potem o wynikach kontroli NIK, która wykazała liczne nadużycia i nieprawidłowości m.in. ustawanie przetargów i działania korupcyjne. Okazało się, że wiele naruszeń prawa wykryła także kontrola zlecona przez władze uczelni w kwietniu zeszłego roku. Szpital przez wiele lat nie miał głównego księgowego, a na kierowniczych stanowiskach zatrudniał osoby bez wymaganych uprawnień.
W sprawozdaniach finansowych szpital zawyżał też m.in. kwotę zobowiązań wymagalnych. (oznacza to, że przedstawiał się jako biedniejszy niż był w istocie). O wynikach tej kontroli prof. Ewa Małecka-Tendera, rektor ŚUM zawiadomiła m.in. rzecznika dyscypliny finansów publicznych przy ministrze zdrowia, rzecznika praw pacjentów, sanepid, Państwową Inspekcję Pracy oraz prokuraturę. W środę dowiedzieli się o nich także członkowie senatu uczelni. „Obecnie czekamy na przekazanie nam dokumentów z oficjalnymi wynikami kontroli NIK-u. Wtedy rektor będzie mogła przedstawić je senatowi. To ma się stać na posiedzeniu w przyszłym miesiącu” - mówi Izabela Koźmińska, rzeczniczka ŚUM.
Wystarczy zbadać włosy
Świat. Naukowcy z australijskiej firmy farmaceutycznej Fermiscan Ltd w Sydney opracowali nowy test na wykrywanie raka piersi. Ich zdaniem, włosy kobiet chorych na raka piersi różnią się pod względem chemicznym od włosów kobiet zdrowych. Białko budulcowe, tzw. alfa-keratyna, z włosów pacjentek chorych na raka piersi inaczej odchyla promienie Roentgena (zjawisko dyfrakcji) niż alfa-keratyna z włosów zdrowych kobiet. Różnica polegała na występowaniu charakterystycznego pierścienia o słabej intensywności. Badania przeprowadzono na próbkach włosów 13 kobiet z rakiem piersi oraz 20 kobiet bez tego nowotworu. Włosy obcinano jak najbliżej skóry, tak by uzyskać odcinki ich najnowszego przyrostu. Wyniki swoich badań naukowcy opublikowali w czasopiśmie „International Journal of Cancer”.
Źródło: Puls Medycyny
Podpis: Redakcja