Standardy w radiologii pilnie potrzebne
Kilkanaście procent skierowań na badania z wykorzystaniem promieniowania rentgenowskiego jest wydawanych na wyrost. A wyniki nie zawsze są miarodajne, bo rzadko która pracownia spełnia wymogi.
W odpowiedzi na raport NIK Ministerstwo Zdrowia powołało komisję, która miała przygotować wzorcowe procedury i audyty w radiologii. Po prawie dwóch latach ciągle nie widać efektów jej działania. Ale — jak udało nam się dowiedzieć — jest w trakcie przygotowywania opisu blisko tysiąca konkretnych procedur, które będą zobowiązane przestrzegać wszystkie pracownie diagnostyki obrazowej. Dopiero w ślad za tym pójdą audyty. Podobno program pilotażowy rozpocznie się jeszcze w tym roku w dwóch województwach: małopolskim i łódzkim.
Opracowanie procedur ma na celu podniesienie bezpieczeństwa pacjentów. Dobrze, że takie działania są planowane, bo do tej pory rzadko kto za błędy poniósł karę. Najgłośniejsza sprawa tego typu to afera sprzed 11 lat, kiedy to w Białostockim Centrum Onkologii podczas zabiegu naświetlania pacjentki uległy ciężkim poparzeniom. Niestety, mimo śledztwa i próby dojścia do prawdy, sprawa zakończyła się uniewinnieniem lekarzy i techników. Pacjentkom wypłacono zadośćuczynienia. Ile przypadków poparzeń, chorób spowodowanych zbyt dużymi dawkami promieniowania czy zbyt długą ekspozycją zdarza się w przychodniach i szpitalach? Takich danych nikt nie ujawnia. Czy audyty i kontrole wreszcie zmienią ten stan rzeczy?
Źródło: Puls Medycyny
Podpis: Agnieszka Katrynicz