VAT na protezy dentystyczne
?Jestem technikiem dentystycznym. Podobno od 1 maja wprowadzono VAT na protezy dentystyczne i inne tego rodzaju wyroby. Jeżeli to prawda, to kto ma pokryć koszty podatku: lekarze czy Narodowy Fundusz Zdrowia?" - pyta czytelnik.
Podatek VAT należy doliczać do ceny wyrobu lub usługi. Chociaż więc sam podatek nalicza i odprowadza sprzedający, to wynikające stąd podwyższenie ceny obciąża tego, kto dokonuje zakupu. W szczegółowych materiałach informacyjnych, dotyczących zawierania umów na leczenie stomatologiczne, fundusz zastrzegł, że dla leczenia z zakresu protetyki i ortodoncji postępowanie laboratoryjne oraz koszt materiałów wliczone są w wartość punktową danej procedury. Wynika z tego, że kupującym protezy dentystyczne jest lekarz i że to jego w pierwszym rzędzie obciąży nałożenie podatku VAT. Ma on jednak prawo wystąpić do funduszu o zmianę wartości punktowych i podwyższenie wynagrodzenia wypłacanego mu z tytułu kontraktu w trybie art. 99 ustawy o powszechnym ubezpieczeniu w Narodowym Funduszu Zdrowia. Przepis ten pozwala zmienić warunki kontraktu, także te, które podlegały ocenie przy wyborze jego oferty, jeżeli konieczność wprowadzenia zmian wynika z okoliczności, których nie można było przewidzieć w chwili zawarcia kontraktu. Nałożenie podatku VAT na protezy dentystyczne i inne wyroby medyczne niewątpliwie do takich okoliczności należy. Fundusz będzie z pewnością odmawiał odpowiedniego podwyższenia stawek, zasłaniając się brakiem środków. Zwracam jednak uwagę, że jako uzasadnienie wprowadzenia VAT-u na wyroby medyczne podawano skierowanie wpływów z tego tytułu do środków przeznaczonych na finansowanie ochrony zdrowia, więc dodatkowe pieniądze na ten cel powinny się znaleźć.
Tymczasem do złagodzenia skutków finansowych dla lekarzy mogą się również przyczynić technicy dentystyczni, o ile zdecydują się chociażby na czasową bonifikatę lub niewielką obniżkę cen swoich wyrobów, rekompensującą wzrost ceny sprzedaży brutto, jaki nastąpił po wprowadzeniu podatku VAT.
Źródło: Puls Medycyny
Podpis: Sławomir Molęda