WHO: odsetek cięć cesarskich nie powinien przekraczać 15 proc. W Polsce jest ich ponad 40 proc.
Najzdrowszym i najlepszym sposobem rozwiązania ciąży, zarówno dla matki, jak i dziecka, jest poród naturalny - podkreślił prof. dr hab. n. med. Piotr Sieroszewski, prezes Polskiego Towarzystwa Ginekologów i Położników, w rozmowie z „Pulsem Medycyny”.
W Europie wciąż wzrasta liczba wykonywanych cięć cesarskich. Wykład na ten temat podczas 28. Europejskiego Kongresu Ginekologów i Położników (European Board & College of Obstetrics and Gynaecology, EBCOG), który odbył się w Krakowie, wygłosił prof. dr hab. n. med. Piotr Sieroszewski, prezes Polskiego Towarzystwa Ginekologów i Położników.
POLECAMY TAKŻE: Ginekolodzy i położnicy z całej Europy spotkali się w Krakowie
“Puls Medycyny”: Jak Polska wygląda na tle innych krajów europejskich, jeżeli chodzi o liczbę wykonywanych cięć cesarskich?
Prof. Piotr Sieroszewski: Niestety, jesteśmy jednym z niechlubnych liderów tej statystki. Odsetek cięć cesarskich w Polsce osiągnął 40 proc. Tymczasem z danych WHO wynika, że aby operacja ta była traktowana jako postępowanie ratujące zdrowie i życie matki oraz dziecka, to liczba tego typu porodów nie powinna przekraczać 15 proc. I rzeczywiście do lat 90. statystyki właśnie tak wyglądały.
Jakie konsekwencje dla matki niesie za sobą nieuzasadniony wybór cięcia cesarskiego jako sposobu rozwiązania ciąży?
Trzeba pamiętać, że cięcie cesarskie jest pełnoskalową, dużą operacją brzuszną. Wiążą się z nią wszelkie powikłania, które mogą wystąpić podczas takiego zabiegu, w tym krwotok, zakażenie, konieczność usunięcia macicy, a więc brak możliwości ponownego zajścia w ciążę. Co więcej, w kolejnych ciążach przebyte cięcie cesarskie może skutkować licznymi patologiami, które często są śmiertelnym zagrożeniem dla kobiet, np. łożyskiem wrastającym w bliznę po zabiegu. Poza tym mogą pojawiać się przewlekłe plamienia i inne mniej dotkliwe, ale obniżające jakość życia powikłania.
Czy dziecko również odczuwa skutki tej drogi przyjścia na świat?
Oczywiście, poród drogami natury jest najlepszym sposobem rozwiązania ciąży również dla dziecka. Stres, który wynika z tego rodzaju porodu, wpływa niezwykle pozytywnie na dojrzewanie małego organizmu, przede wszystkim układu oddechowego. Liczne publikacje, zarówno światowe, jak i polskie, wskazują, że dzieci urodzone drogą cesarskiego cięcia mają wyższe ryzyko rozwinięcia w późniejszym wieku astmy oskrzelowej czy otyłości, a nawet narażone są na gorsze funkcjonowanie układu nerwowego. W związku z tym cięcie cesarskie powinno być wykonywane tylko wtedy, kiedy jest konieczne.
Czy istnieją jakieś pomysły na rozwiązania systemowe, które mogłyby zapobiec dalszemu przyrostowi, a nawet zmniejszyć odsetek cięć cesarskich?
Przede wszystkim dostrzegamy wiele problemów organizacyjnych, w tym m.in. brak powszechnej dostępności do znieczulenia w trakcie porodu siłami natury, które musimy przezwyciężyć. Ograniczyłoby to z pewnością lęk przed bólem, który często skłania kobiety do dążenia do rozwiązania ciąży poprzez cięcie cesarskie.
Poza tym jako ginekolodzy i położnicy musimy włożyć dużo wysiłku, aby uświadomić kobiety, że nie jest to najbezpieczniejszy - jak się powszechnie uważa - sposób rozwiązania ciąży. Myślę, że zasadne byłoby zorganizowanie kampanii informacyjnej, która by systemowo pozwoliła zasygnalizować ogółowi społeczeństwa, że cięcie cesarskie jest operacją, niosącą za sobą bardzo dużo powikłań. Jej przesłanie powinno być takie, że najzdrowszym i najlepszym sposobem rozwiązania ciąży, zarówno dla matki, jak i dziecka, jest poród naturalny. Skoro staramy się być eko we wszystkich dziedzinach życia, to w położnictwie też słuchajmy głosu natury.
Nie bez znaczenia jest również rosnący odsetek otyłości oraz innych chorób cywilizacyjnych w populacji ogólnej. Fakt, że są one coraz bardziej powszechne u kobiet w ciąży, sprawia, że generują wzrost liczby cięć cesarskich. W ten sposób tworzy się błędne koło, ponieważ jedno cięcie cesarskie zwykle pociąga za sobą kolejne…
Prof. dr hab. n. med. Piotr Sieroszewski jest kierownikiem I Katedry Ginekologii i Położnictwa oraz Kliniki Medycyny Płodu i Ginekologii Uniwersytetu Medycznego w Łodzi, prezesem Polskiego Towarzystwa Ginekologów i Położników.
ZOBACZ TAKŻE: Położenie miednicowe płodu: jest alternatywa dla cesarskiego cięcia
Źródło: Puls Medycyny