Wiceminister zdrowia o lekach za 5 zł: zidentyfikowano pewne zagrożenia dla płatnika
Prace nad postulatem „leki za 5 zł” są wyłącznie na etapie koncepcyjnym i na chwilę obecną nie zostały podjęte oficjalne decyzje w tym zakresie, ani sporządzone oficjalne dokumenty urzędowe - informuje wiceminister zdrowia Maciej Miłkowski w odpowiedzi na interpelację poselską. Jak przekonuje, brak regulacji cenowej doprowadza do nadużyć, co zaobserwowane zostało przy refundacji leków recepturowych.

Posłowie Norbert Kaczmarczyk, Sebastian Kaleta, Sebastian Łukaszewicz, Dariusz Matecki, Marcin Romanowski, Piotr Uruski zapytali ministra zdrowia w interpelacji o realizację obietnicy wyborczej Lewicy dotyczącej obniżki cen leków na receptę.
"Każdy lek na receptę będzie kosztował nie więcej niż 5 złotych za opakowanie. Taka sama zasada będzie dotyczyć wyrobów medycznych, takich jak pompy insulinowe, aparaty słuchowe czy inhalatory. Dla dzieci, emerytów, rencistów, kobiet w ciąży i pacjentów po przeszczepach leki na receptę dostępne będą bezpłatnie" - przypomnieli jeden z punktów programu wyborczego Lewicy.
Wiceminister zdrowia o lekach za 5 zł: zagrożenia dla NFZ
“Na chwilę obecną zidentyfikowano pewne zagrożenia dla płatnika publicznego mogące prowadzić do zwiększenia wydatków na refundację” - odpowiedział wiceminister zdrowia Maciej Miłkowski, odnosząc się do postulatu “leki za 5 zł”.
Wiceminister wyjaśnił, że obecnie środki na nowe innowacyjne terapie zabezpieczane są poprzez spadek cen wśród leków, którym upływa termin ochrony patentowej lub termin upływu wyłączności rynkowej. Efekt generyzacji, czyli przejęcie udziałów rynkowych przez znacznie tańsze leki konkurencyjnych firm farmaceutycznych wprowadza na dużą skalę oszczędności płatnika na danej terapii. Kończy się wtedy niezależność refundacyjna producenta leku oryginalnego oraz monopolizacja udziału w grupach limitowych i następuje erozja cenowa uregulowana ustawowymi mechanizmami ustawy o refundacji.
Jako przykład Miłkowski podał dane o refundacji lenalidomidu, dla którego od 1 maja 2022 r. objęto refundacją pierwsze leki biopodobne.

Podobne zjawisko obserwujemy dla sunitynibu, sorafenibu czy trastuzumabu - wskazał wiceminister.
Jak wyjaśnił, efekt generyzacji nie zajdzie, jeżeli nie będzie opierał się on na konkurencyjności cenowej, a odpłatność za lek ustalona zostanie na jednym poziomie. Ponadto, brak regulacji cenowej doprowadza do nadużyć, co zaobserwowane zostało przy refundacji leków recepturowych.
W 2012 r. wartość refundacji leków recepturowych nie przekraczała 180 mln zł. Dekadę później wyniosła już ponad 550 mln zł, a w 2023 r. ponad 700 mln zł. W tym czasie, regularnie spadała liczba pacjentów, którzy realizowali recepty na leki recepturowe. W ciągu 10 lat jest ich dokładnie o połowę mniej:
- 2012: 2,2 mln pacjentów;
- 2022: 1,12 mln pacjentów.
“Nastał więc moment, w którym ponad trzykrotnie zwiększył się koszt refundacji leków recepturowych dla Narodowego Funduszu Zdrowia (NFZ) przy jednoczesnym spadku liczby pacjentów, którzy te leki kupowali. Taki dynamiczny wzrost kosztów refundacji leków recepturowych spowodowany był ówczesnym mechanizmem finansowania tych leków. Mechanizm ten nie zawierał rozwiązań limitujących cenę leków. W konsekwencji doszło do sytuacji, w której płatnik publiczny zmuszony był refundować leki recepturowe o wartości nawet 180 tys. zł” - zwraca uwagę Miłkowski.
“Mając na względzie powyższe Minister Zdrowia informuje, iż prace nad postulatem „leki za 5 zł” są wyłącznie na etapie koncepcyjnym i na chwilę obecną nie zostały podjęte oficjalne decyzje w tym zakresie, ani sporządzone oficjalne dokumenty urzędowe“ - przekazał wiceminister.
Źródło: Puls Medycyny